Jestem amatorką, a nie krytykiem literackim. Moje recenzje/opinie nie są profesjonalne. Piszę, bo to lubię, więc jeśli szukacie jakiejś obiektywnej, "mądrej" opinii to raczej zły adres. Od książek nie wymagam zbyt wiele, czytam głównie obyczajówki i "czytadła", czasem thrillery czy kryminały oraz sporo literatury dla dzieci. Czytanie sprawia mi przyjemność, więc zdecydowana większość recenzji jest tutaj pozytywna - książki wybieram po opisie z tyłu książki, więc wiem na co się "porywam" :)

sobota, 28 lutego 2015

Podsumowanie lutowej odsłony wyzwania GRA W KOLORY - czarny



W lutym w wyzwaniu wzięło udział mniej osób niż w styczniu,
bo tylko 10 osób (poprzednio 15 osób).
Natomiast ilość przeczytanych przez nas książek jest dość zbliżona i wynosi 
34 książki (wcześniej 38).

Wszystkim uczestniczkom serdecznie gratuluję :)

Wasze recenzje, których jeszcze nie czytałam przeczytam jak tata wyjedzie 
(tak, tak, dobrze pamiętacie, miesiąc temu też był).

Przeczytałyśmy....
(Linki do recenzji znajdują się w zakładce wyzwania - tutaj)



    Aine

    Weisse_taube

    Ja :)

    W styczniu wybieramy książki z okładkami z dominującym kolorem POMARAŃCZOWYM
    Poniżej moje propozycje:


    poniedziałek, 23 lutego 2015

    Sue Bentley, Niezwykły przyjaciel (Magiczny Kotek)

    Autor: Sue Bentley
    Tłumacz: Michał Zacharzewski
    Ilustrator: Angela Swan
    Tytuł: Niezwykły przyjaciel
    Seria: Magiczny Kotek
    Wydawca: Grupa Wydawnicza Foksal
    Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
    Ilość stron: 107
    Wiek adresatów: 6 - 10 lat

        Czy może być coś gorszego niż złamana noga na początku wakacji, gdy mamy dziesięć lat? Dla Madzi oznacza to niemożność wyjazdu z najlepszą przyjaciółką na wieś, ale też brak możliwości korzystania z najlepszych atrakcji w mieście. Załamanej dziewczynce humor poprawia czarno-biały kotek, który  niespodziewanie pojawia się w życiu małej bohaterki.


        Płomyk nie jest zwyczajnym kotkiem. Jest magicznym, zwierzęcym księciem, dziedzicem Lwiego Tronu. By odzyskać siłą odebrany tron musi nabrać olbrzymiej, magicznej mocy. Może to osiągnąć tylko ukrywając się pod postacią zwykłego kotka. Właśnie w takiej postaci pojawia się w parku, w którym siedzi Madzia. Dziewczynka przygarnia kotka przez co zyskuje prawdziwego przyjaciela.

       To niewiarygodne, jak taka mała, puszysta kuleczka może odmienić życie dziecka. Madzia odżyła. Opieka nad kotkiem sprawiła, że dziewczynka już się nie nudziła, a złamana noga przestała jej doskwierać. Szybko okazało się, że te wakacje wcale nie będą takie złe. Madzia w krótkim czasie poznaje Helę, opiekującą się Burzą - magicznym pieskiem. Dziewczynki mogą teraz dzielić się swoimi tajemnicami, wspierać się i wspólnie spędzać lato.

       Dzieci w wieku młodszoszkolnym uwielbiają książki o zwierzątkach, a w szczególności o kotkach i pieskach. Tu mamy ich ulubionych bohaterów i szczyptę magii. Ponadto książka pokazuje jak rodzi się prawdziwa przyjaźń, daje nadzieję na poprawę sytuacji gdy jest nam źle, uczy wrażliwości i empatii oraz pozwoli choć częściowo zaspokoić potrzebę posiadania pupila.

       Duża, wyraźna czcionka ułatwia samodzielne czytanie młodszym uczniom. Prosty, przystępny język pomaga w zrozumieniu tekstu. Polskie imiona powodują, że przedstawiona w książce historia staje się bliższa czytelnikowi i łatwiej można się utożsamić z bohaterkami. Jestem przekonana, że książka spodoba się zarówno dziewczynkom, jak i chłopcom.

    Za książkę dziękuję Agnieszce z Grupy Foksal



    Książkę przeczytałam w ramach następujących wyzwań:
    Odnajdź w sobie dziecko (książka o kotku)
    - Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1 cm)
    - 52 książki w 2015

    wtorek, 17 lutego 2015

    Podsumowanie dyskusji na temat wyzwania Wyzywam Cię na pojedynek...


    Pytania dotyczące wyzwania wraz z odpowiedziami (wypadkowa Waszych odpowiedzi z moim decydującym głosem) - teraz pytań jest więcej, bo wcześniej w jednym punkcie ujęłam dwa pytania:
    1. Czy zgadzacie się, by w jednym pojedynku brało udział więcej niż dwie osoby np. wszystkie, które mają dany tytuł? Jednogłośnie TAK!
    2. Czy chcecie żeby równocześnie mogły odbywać się dwa (i więcej) pojedynki?  Zdecydowała większość głosów, czyli TAK. Ja tylko proszę, by wybierający tytuł do równorzędnego wyzwania wziął pod uwagę fakt, czy dany tytuł jest też w spisie tytułów osoby, która już bierze udział w innym pojedynku, żeby nie była stratna. 
    3. Czy zostajemy przy formie, że do kolejnego pojedynku wyznacza kogoś wygrana osoba? TAK, czyli teraz wyznacza do kolejnego pojedynku Ewelina. Chcecie, by były równocześnie dwa pojedynki, dlatego do drugiego równorzędnego pojedynku wyzwie ta uczestniczka, która zaraz po wytypowaniu przeciwnika/przeciwników przez Ejotka jako pierwsza napisze komentarz pod stroną z wyzwaniem (nie tu.)
    4. Czy jednocześnie można być powołanym do jednego czy kilku pojedynków ? Np. z Ejotkiem pojedynkujemy się o "Upalne lato Marianny", a z Agnes o "Natalii 5"? I tu rozgraniczmy ilość pojedynków z różnymi osobami i z jedną. NIE
    5. Czy zostawiamy 10 tytułów (które będziemy mogły stale wymieniać) czy zwiększamy limit? Tu odpowiedzi były różne, dlatego zdecydowałam, że dowolnie dobieracie ilość tytułów, musicie tylko zmieścić się w przedziale 5 do 15 tytułów. "Półki" z tymi tytułami mogą być w dowolnym momencie modyfikowane, jakoś sobie z tym poradzę :)
    6. Czy przegrany ma obowiązek przeczytać tytuł, który brał udział w pojedynku? NIE :)
    7. Czy zgadzamy się by w przypadku braku pokrywających się tytułów wystarczyło przeczytać dowolny tytuł danego autora? NIE
    8. Inne uwagi i wnioski! 
    - Udokumentowaniem zaliczenia zadania będzie nadal link do recenzji. Tu zdania były podzielone, ale myślę, że w ten sposób będzie uczciwie (Ewelina też mi się przyznała, że "Upalne lato Marianny" przeczytała wcześniej, chyba 3 dni temu, ale miała ustawione recenzje dlatego dopiero teraz opublikowała recenzję - liczyła się z tym, że mogę ją przegonić). To taka rosyjska ruletka - uda się, czy się nie uda?!

    - Listy (półki) z tytułami można dowolnie modyfikować.

    - Można odmówić podjęcia wyzwania, wtedy nie będą się one wliczać do statystyk (ilość wyzwań, w których wzięliśmy udział). Można też zawiesić udział w wyzwaniu np. na kwiecień (ale skoro można nie podjąć "rękawicy" to lepiej nie zawieszać uczestnictwa:p).

    - Tytuły z przegranych pojedynków można usunąć lub zostawić (tylko wtedy jest małe prawdopodobieństwo, że tytuł znowu pojawi się w pojedynku).

    - Sposób poinformowania osoby pozwanej jest oznaczony w regulaminie. Pozywający musi taką osobę poinformować komentarzem na jej blogu lub mailem (a ta musi potwierdzić swoje uczestnictwo). O kolejnych pojedynkach proszę też informować mnie, żebym mogła to wszystko odnotować w zakładce wyzwania.

    - Pojawił się pomysł ze "specjalnymi zakładkami" na blogu każdego z uczestników, ale wtedy to dopiero byłoby zamieszanie. Zanim dotarlibyśmy do piątego bloga to zapomnimy co jest na pierwszym :) Dlatego ja postaram się wszystko ogarnąć czasowo jak najszybciej.

    I to chyba wszystko.... jutro naniosę zmiany w regulaminie w zakładce wyzwania.

    poniedziałek, 16 lutego 2015

    Dyskusja dla uczestników wyzwania: Wyzywam Cię na pojedynek


    Kochani blogerzy
    (a właściwie blogerki, bo zgłosiły się same kobiety)!

    W zakładce wyzwania 
    pojawiły się w komentarzach Wasze wątpliwości, pytania i pomysły.
    Pomyślałam sobie, 
    że żeby nam wszystkim było dobrze zapytam Was 
    o sporne kwestie i wspólnie zmodyfikujemy regulamin.

    Co prawda post ten pojawi się na blogu automatycznie, 
    kiedy to ja będę w pracy, ale mam nadzieję, 
    że każda z Was zajrzy tu i do 19.00 udzieli odpowiedzi, na każde z pytań 
    (moje odpowiedzi oznaczyłam na niebiesko).

    Dla ułatwienia proszę byście udzielając odpowiedzi 
    numerowały je zgodnie z numerem pytań.

    Sardegna, Ciebie też proszę o wypowiedź.
    Czekam na Twoje tytuły!!!!
    Oto pytania:
    1. Czy zgadzacie się, by w jednym pojedynku brało udział więcej niż dwie osoby np. wszystkie, które mają dany tytuł? Mnie się ten pomysł podoba - im nas więcej tym zabawa ciekawsza.
    2. Czy chcecie żeby równocześnie mogły odbywać się dwa (i więcej) pojedynki? Np ja i Ejotek oraz Aine, Agnes i Sil? Czy zostajemy przy formie, że do kolejnego pojedynku wyznacza kogoś wygrana osoba? To też uważam za dobry pomysł, bo równocześnie może się bawić więcej osób, nawet jeśli ich tytuły się nie pokrywają.
    3. Czy jednocześnie można być powołanym do jednego czy kilku pojedynków ? Np. z Ejotkiem pojedynkujemy się o "Upalne lato Marianny", a z Agnes o "Natalii 5"? I tu rozgraniczmy ilość pojedynków z różnymi osobami i z jedną. Ja uważam (Wy możecie mieć inne zdanie), że nie powinno być tak, że jedna i ta sama para w tym samym czasie toczy dwa pojedynki np. ja z Ejotkiem mam pierwszy pojedynek o "Upalne lato...", a drugi o "Morderstwo na Mokradłach". Myślę też że osoba, która bierze udział równocześnie w kilku pojedynkach ma mniejsze szanse na wygraną. Tylko czy taka osoba, która już jest pozwana, przez ten fakt nie zostanie pozbawiona możliwości powalczyć w rywalizacji o inny tytuł np. ja teraz walczę z Ejotkiem, a pozostałe dziewczyny zaczęłyby pojedynek o "Natalii 5", która jest też w moim spisie. Automatycznie odpadłabym z zabawy o ten tytuł...
    4. Czy zostawiamy 10 tytułów (które będziemy mogły stale wymieniać) czy zwiększamy limit? Tu sama nie wiem co powiedzieć, niby rozumiem, że przy większej ilości tytułów są większe możliwości, ale może zrobić się zamieszanie. I nie wiem czy nie będziemy wtedy bardziej stratne, bo będziemy czekały aż skończą się inne pojedynki, by powalczyć z większą ilością osób o konkretny tytuł.
    5. Czy przegrany ma obowiązek przeczytać tytuł, który brał udział w pojedynku?  Wcześniej myślałam, że powinien, ale z drugiej strony wyzwanie powinno być dla nas przyjemnością. No i jeśli przegrany od razu chciałby powalczyć w kolejnym pojedynku to mógłby się czuć obciążony tym, że najpierw musi przeczytać zaległy (z poprzedniego pojedynku) tytuł.
    6. Czy zgadzamy się by w przypadku braku pokrywających się tytułów wystarczyło przeczytać dowolny tytuł danego autora? Nie mam zdania.
    7. Inne uwagi i wnioski! - tu proszę, jeśli zobaczycie jakieś wątpliwości, którejś z uczestniczek wyzwania w komentarzach to jeśli to możliwe odpowiadajcie na bieżąco. Ja będę dopiero wieczorem... jeśli dorwę laptopa. 

    niedziela, 15 lutego 2015

    Magdalena Witkiewicz, Pensjonat Marzeń

    Autor: Magdalena Witkiewicz
    Tytuł: Pensjonat Marzeń
    (kontynuacja "Szkoły Żon")
    Seria: Seria z tulipanem
    Wydawnictwo: Filia
    Miejsce i rok wydania: Poznań 2014
    Ilość stron: 252

        Pensjonariuszki Szkoły Żon zrozumiały, że w życiu nie można być tylko matką, żoną i kochanką, idealną panią domu. By osiągnąć pełnię szczęścia trzeba znaleźć też czas dla siebie - zadbać o wygląd i własne potrzeby, realizować siebie i swoje zainteresowania, pasje. Tylko czy tę nowo zdobytą wiedzę łatwo jest wdrożyć w życie?


       Nasze bohaterki - Julia, Jagoda, Misia i Marta, po powrocie do codzienności rzeczywiście stały się pewniejsze siebie, bardziej świadome i zrozumiały, że od życia chcą czegoś więcej. Jak się okazało, ta samoświadomość paradoksalnie sprawiła, że zaczęły gonić za czymś nowym. Chciały robić więcej, czuć intensywniej, a przy tym do końca pozostawać niezależne. Nie zadowalały się półśrodkami. Czy wieczne szukanie czegoś lepszego wyszła im na dobre? Tylko jak z tymi zmianami radzili sobie ich bliscy, a w końcu one same?

       W drugiej części "Szkoły Żon" równolegle poznajemy losy czterech bohaterek, dodatkowo pojawia się postać Agnieszki - trenerki personalnej Marty. W książce najwięcej jest Jadwigi i Marty, choć u wszystkich kobiet zachodzą znaczące zmiany. Pojawia się też Ewelina, która postanawia otworzyć drugą szkołę żon i po długich poszukiwaniach znajduje odpowiedni budynek. Od dawna nieużywany pensjonat usytuowany w wiejskim lesie gdzieś na Kaszubach roztacza nieodparty urok na samych zainteresowanych. Jest idealny, doskonale nadaje się na Pensjonat Marzeń. Nowe przedsięwzięcie udaje się zrealizować z pomocą rodziny i oddanych przyjaciół w ciągu kilku miesięcy. I wszystko zaczyna się układać...

       "Pensjonat Marzeń" zdecydowanie nie jest erotykiem, to najprawdziwsza powieść obyczajowa - dla mnie to akurat duży plus, choć jeśli ktoś nastawił się na erotyczną lekturę to się zawiedzie. Bardzo cieszę się, że wątek Marty został tu mocno rozszerzony, cały czas kibicowałam także Jagodzie, która swoje życie zmieniła w największym stopniu. Z niedowierzaniem przypatrywałam się słowom opisującym wątpliwości Misi - jak to? ta naiwna, uległa dziewczyna i taki nagły dystans? Jak to możliwe??? Z zahukanej, ciągle zależnej od innych dziewczyny zmieniła się ambitną kobietę, która ceni sobie prywatność i zawsze ma ostatnie zdanie. Julka ustabilizowała się życiowo, uspokoiła i zwolniła, by... nie mogę zdradzać wszystkiego.
      
        Książka to przede wszystkim kontynuacja losów bohaterek poprzedniej części. Tym razem nie dostajemy dobrych rad, przysłowiowego "kopa w tyłek", by ruszyć do przodu czy wprowadzać w życie zmian. Autorka przestrzega przed tym, że zmiany mogą wywołać burzę i to nie zawsze tę oczyszczającą. Samoświadomość też może być niebezpieczna, bo gdy osiągniemy swój pierwotny cel to możemy chcieć więcej i więcej. Czasem warto dokonać analizy życia, sprawdzić jakie zmiany nam się opłacają, a jakie lepiej odpuścić. Niestety nie można mieć wszystkiego i często możemy zdobyć coś kosztem (niestety) czegoś innego. Jednak jesteśmy panami swojego losu i sami decydujemy o tym jak pokierujemy swoim życiem, ważne, by umieć wypośrodkować realizowanie własnych potrzeb, szczęście rodzinne, przyjaźń i ambicje.

    Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
    - Przeczytam tyle ile mam wzrostu (2 cm)
    - Grunt to okładka (tyłem)
    - Okładkowe love
    - Plany czytelnicze na rok 2015
    - Marzenia czytelnicze
    - Polacy nie gęsi
    - Klucznik (love story; książka wydana w 2014 roku)
    - Gra w kolory (czarny)
    - 52 książki w 2015

    piątek, 13 lutego 2015

    Magdalena Witkiewicz, Szkoła żon

    Autor: Magdalena Witkiewicz
    Tytuł: Szkoła żon
    Seria: Seria z tulipanem
    Wydawnictwo: Filia
    Miejsce i rok wydania: Poznań 2013
    Ilość stron: 255

       Każda kobieta jest piękna, wystarczy tylko, że w to uwierzy i potrafi umiejętnie uwypuklić swoje największe walory. Szkoła żon jest właśnie takim miejscem, w którym można się tego nauczyć. Nie dla męża, partnera czy otoczenia, a dla SIEBIE. To dla siebie musimy poczuć się pięknie, uwierzyć w siebie i dumnie iść na przód, wtedy wszystko ułoży się po naszej myśli.


       Uwielbiam książki Magdy Witkiewicz i ciągle chcę ich jeszcze i jeszcze. Prawdopodobnie przez to, że w każdej swojej książce autorka zawiera cząstkę nas. Jestem przekonana, że każda czytelniczka może w nich odnaleźć cząstkę swojego "ja", bądź lustrzany opis fragmentu własnego życia. W "Zamku z piasku" dużo z siebie widzę w Weronice, jej frustracje związane z brakiem ciąży były dokładnie takie jak moje, w "Pierwszej na liście" dzielę losy Iny, te z przeszłości, w "Opowieści niewiernej" byłam Gośką... choć momentami potrafiłam wczuć się w Ewę. "Szkoły żon" się trochę obawiałam. W końcu to miał być erotyk, a nie moja ulubiona obyczajówka. Zdecydowałam się na nią w końcu przez "Grę w kolory", ale od początku miałam do niej jakieś złe nastawienie. Szczerze mówiąc po kilku stronach myślałam, że to najsłabsza książka autorki, miałam wrażenie, że napisana jest zbyt pośpiesznie... Teraz wiem, że autorka chciała nas po prostu jak najszybciej przenieść do tego nietypowego SPA na  malowniczych Mazurach, z którego sama mogłabym nigdy nie wychodzić...

       W "Szkole żon", luksusowym ośrodku SPA oferującym swoim kuracjuszkom oprócz typowego relaksu i zabiegów upiększających szereg zajęć dodatkowych, między innymi lekcje wizażu i stylizacji wraz z brafittingiem,  zabawy kulinarne, erotyka na co dzień czy sztuka pewności siebie poznajemy cztery zupełnie przypadkowe kobiety. Julka - świeżutka rozwódka przed 30-tką, ma dosyć facetów, a za sprawą wygranego wyjazdu do SPA zamierza odpocząć i zrelaksować się. Jadwiga (Jagoda) - notorycznie zdradzana przez męża chce wreszcie zrobić coś dla siebie, poczuć się piękną i ważną. Misią kierują zupełnie inne powody. Ta dziewiętnastolatka marzy tylko o tym, by zrobić swojemu Misiowi... dobrze! Jest jeszcze Marta, mama dwójki dzieci ze sporą nadwagą. Właściwie nie ma pomysłu na siebie. I choć codziennie powtarza sobie, że od jutra będzie się odchudzać, to tak naprawdę popadła w marazm, z którego nie potrafi wyjść. Do "Szkoły żon" trafia niemal zaciągnięta siłą, przez swoją krewną Eweliną, która tak się składa jest właścicielką tego... przybytku :)

       Dla tych kobiet pobyt w "Szkole żon" będzie najważniejszym przełomem życiowym, czasem wielkich zmian i nowym początkiem. Dla Julki, Jagody i Miśki to początek prawdziwej przyjaźni. Dwie z nich zrozumieją, że nie każdy facet to egoista i być może pozwolą sobie na nowe uczucie. Każda z nich po zakończonym turnusie będzie inną kobietą, pewną siebie, znającą własną wartość i dążącą do realizacji nowych, mocnych celów. Postaram się czerpać naukę z tego, co dotyczyło Marty, najbliższej mi bohaterki - szkoda, że jej postaci było w książce tak mało. Wezmę sobie do serca słowa H. Jackson`a Brown`a Jr. przytoczone przez autorkę "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

       Ja jak zwykle skupiam się głównie na społecznym wymiarze książki (poprzednio robiłam to przy lekturze thrillera "W proch i pył"), a przecież tutaj aż się prosi by spojrzeć na erotyczną stronę książki. Po pierwsze podoba mi się to jak zgrabnie autorka wplotła sceny seksu w fabułę książki, a po drugie... choć to właściwie powinno być "po pierwsze" autorka stworzyła naprawdę interesującą treść, którą stanowi historia kilku kobiet, z ciekawą osobowością i bagażem doświadczeń. "Momenty" są bardzo subtelne, niewulgarne. Przeważają sceny romantyczne, ale jest też kilka scen spontanicznego, mocniejszego seksu. Wszystko opisane ze smakiem i wyczuciem. Jeśli mam się do czegoś przyczepić to tylko do jednego, jedynego wyrazu w ostatniej, erotycznej scenie. Zwyczajnie nie lubię tego określenia żeńskich genitaliów i tyle. Tak już mam.

       Na okładce książki znajdziemy komentarz, mówiący o tym, że powieść jest trochę feministyczna... czy ja wiem? Zupełnie tego nie widzę. Książka ukierunkowana jest na kobiety, więc to o ich rozkosz autorka dba najbardziej. Odejście od stereotypowego wizerunku kobiety nie oznacza zaraz, że książka jest feministyczna, w końcu od dawna mamy w Polsce równouprawnienie, prawda? W większości książek mamy męskich bohaterów typu macho, to mężczyźni, którzy na kiwnięcie palcem mogą mieć każdą kobietę, a jakoś nikt nie pisze o nich, że są seksistowskie...

        Magda Witkiewicz jest fenomenalną autorką, jej książki to prawdziwe studium kobiecej natury, ich potrzeb i lęków. Lektura jej książek działa na czytelniczki niczym profesjonalna sesja terapeutyczna. Jest lekarzem dusz, który czyta z każdej z nas jak z otwartej księgi. Jest najwyższej klasy fachowcem w tym co robi i mam nadzieję, że nigdy nie braknie jej chęci i pomysłów na kolejne książki.

    Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
    - Przeczytam tyle ile mam wzrostu (2,2 cm)
    - Stronnicowe wyzwanie (255 z 467)
    - Grunt to okładka (tyłem)
    - Okładkowe love
    - Plany czytelnicze na rok 2015
    - Marzenia czytelnicze
    - Polacy nie gęsi
    - Klucznik (love story)
    - Gra w kolory (czarny)
    - 52 książki w 2015

    czwartek, 12 lutego 2015

    Tami Hoag, W proch i pył

    Autor: Tami Hoag
    Tłumacz: Stanisław Tekieli
    Tytuł: W proch i pył
    Wydawnictwo: Harlequin
    Miejsce i rok wydania: Warszawa 2014
    Ilość stron: 398

        Każde samobójstwo jest bardzo przykre (jak zresztą śmierć w każdym innym wydaniu). Jednak w przypadku samobójstwa bliscy zwykle zaczynają się obwiniać, doszukują swojej winy lub zastanawiają się, w którym momencie mogli zapobiec tej śmierci. Kiedy zmarłym jest policjant to jego śmierć chcąc nie chcąc budzi kontrowersje, zmusza do refleksji, ale też zastanawia czy to na pewno było tylko samobójstwo.


        Andy Fallon, był śledczym z wydziału wewnętrznego, ponadto niedawno postanowił przyznać się do odmiennej orientacji seksualnej. Dla niektórych kolegów z pracy już sam fakt bycia jednym z "wewnętrznych" było złe, a do tego gej? W policji z komendy w Minneapolis aż roiło się od homofobów! Nie był nim jednak Sam Kovac z wydziału zabójstw, dla którego każda śmierć, nawet samobójcza, jest podejrzana i rozpatrywana pod kątem morderstwa. Nawet jeśli wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że jest inaczej, dlatego też wraz ze swoją zawodową partnerką Nikki Liską na własną rękę podejmuje się śledztwa. Dziwnym zbiegiem okoliczności niecały tydzień później także Mike Fallon, ojciec Andy`ego odbiera sobie życie. Mike był legendą całego oddziału, więc jego śmierć dla wszystkich była szokiem. Sam Kovac już wie, że nie spocznie nim nie pozna prawdy.

        Przyznam szczerze, że do książki robiłam cztery podejścia, co miesiąc od momentu jej otrzymania czytałam pierwsze 30 stron i odkładałam, bo zupełnie nie mogłam wgryźć się w treść. Pewnie dlatego, że książka nie zaczyna się od... trupa :) Thrillery kilka lat temu były jednak moim ulubionym gatunkiem, dlatego nie dałam za wygraną. W lutym w "Grze w kolory" obowiązuje kolor czarny, więc wiedziałam, że muszę się wziąć w garść i "przejść" przez nieco nudnawy początek, by zagłębić się w lekturze. 

       Książka porusza dwa kontrowersyjne tematy samobójstwo policjanta oraz odmienną orientację seksualną (i to w miejscu, gdzie zdecydowaną większość pracowników stanowią mężczyźni). Sam Kovac wie, że to niewygodne tematy i najlepiej jeśli o wszystkim nie będzie się rozgłaszać opinii publicznej. Jego podejrzliwa natura, a może zwyczajne "zboczenie zawodowe" nie pozwala zamieść sprawy pod dywan tylko dlatego, żeby cała ta sytuacja nie wpłynęła źle na wizerunek policji. Drąży temat, przesłuchuje świadków, szuka motywów i sposobności. Przyjmuje różne wersje zdarzeń, co nie wszystkim się podoba. Jedni zwyczajnie nie chcą rozdmuchiwać sprawy, niektórzy boją się o swoją karierę, inni nie chcą rozgrzebywać starych ran, jeszcze inni po prostu mają coś na sumieniu.

        Przez cały czas myślałam, że wszystko wiem, że nie muszę czytać całości, bo i tak wiem kto lub co się za tym kryje. Jakież że było moje zdziwienie gdy okazało się, że moje zdolności detektywistyczne w tym przypadku były naprawdę marne! Zdołałam odgadnąć jedynie mały fragment przeszłości, który tak naprawdę chyba był najbardziej oczywisty. Jednak w rozwiązaniu sedna sprawy poległam, i to jak! Jeszcze przy samym końcu książki byłam przekonana, że wszystko wiem... całe szczęście jestem bibliotekarzem, a nie śledczym, i to jeszcze z wydziału zabójstw. A tak na poważnie, to nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś thriller zaskoczył mnie aż tak bardzo. Zwykle potrafiłam bezbłędnie rozwiązać każdą sprawę, czasem mój osąd różnił się tylko szczegółami, ale żeby aż tak się pomylić?!

        Brawa zatem dla autorki, która potrafi wprowadzić czytelnika w błąd, sprowadzić go na manowce, gdy ten pewny siebie myśli, że wszystko wie. Poza wątkiem kryminalnym autorka świetnie nakreśliła postaci występujące w książce, i to nie tylko te główne. Ukazanie życia codziennego Sama Kovaca i Nikki Liski bardzo urzeczywistnia ich postaci, sprawia, że darzymy ich większą sympatią. Szczerze kibicowałam Samowi w jego nowym, rodzącym się dopiero uczuciu, choć potencjalny związek nie był wcale łatwy. A później... ach, lubię kiedy nawet w kryminałach jest czas na ludzkie słabości, uczucia, rozterki. Być może szukam ich podświadomie, gdyż od dłuższego czasu to obyczajówki rządzą moim sercem. 

       Zaskakujące rozwiązanie, kontrowersyjny temat, para detektywów z krwi i kości to przepis na sukces. Polecam książkę głównie fanom thrillerów i kryminałów. Miłośnicy obyczajówek odnajdą w książce cechy determinacji i konieczność poznania prawdy, nawet jeśli miałaby być niewygodna. Ludzka strona życia detektywów też nie pozostanie im obojętna.

    Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Monice z Wydawnictwa:


    Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
    - Przeczytam tyle ile mam wzrostu (2,6 cm)
    - Stronnicowe wyzwanie (398 z 467)
    - Klucznik (wydana w 2014 roku)
    - Gra w kolory (czarny)
    - Z literą w tle (H)
    - 52 książki w 2015

    Recenzja trafia do Bazy Syndykatu Zbrodni 


    środa, 11 lutego 2015

    Joanna Tołłoczko, Piotr Syndoman, Quilling. Cuda z papieru

    Autor: Joanna Tołłoczko 
    Zdjęcia: Piotr Syndoman
    Tytuł: Quilling. Cuda z papieru
    Wydawca: Grupa Wydawnicza Foksal
    Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
    Ilość stron: 110

        Quilling to łatwa technika plastyczna polegająca na zwijaniu pasków papieru, z których tworzy się następnie niepowtarzalne cuda. To niesamowite jak małym kosztem można stworzyć coś niebanalnego i oryginalnego. Technika ta doskonale nadaje się do tworzenia kartek okolicznościowych i upominków dla bliskich, jak np. ramki do zdjęć, obrazki, wieńce, zawieszki, a nawet biżuteria.


        Bibliotekarzem szkolnym zostałam 2,5 roku temu. Wcześniej przez kilka lat pracowałam w świetlicy szkolnej, w której prowadziłam szereg zajęć: ruchowe, informatyczne, czytelnicze, teatralne, wychowawcze, muzyczne i oczywiście plastyczne, które osobiście lubiłam najbardziej. Starałam się nie skupiać na rysowaniu i malowaniu, chciała żeby dzieci rozwijały się twórczo tworząc coś dla siebie czy bliskich. Sama swego czasu testowałam różne formy rękodzieła, co zresztą dokumentowałam na drugim swoim blogu - Nowicjuszka. W związku z tym w ramach zajęć dodatkowych od 4 lat prowadzę w szkole Klub Twórczego Rękodzieła, gdzie uczniowie podczas zajęć tworzą kartki, scrapy i notesy techniką scrapbookingu. No niestety moje chęci zdecydowanie przewyższały moje umiejętności, które niestety były mierne, choć czasem zdarzało mi się zrobić coś naprawdę fajnego. Od jakiegoś czasu książki zdecydowanie wygrywają z rękodziełem jeśli chodzi o mój wolny czas, a szkoda. Może nadszedł czas, by to zmienić i wypośrodkować. Część wolnego czasu mogę spędzać biernie z lekturą, a część aktywnie poprzez tworzenie. Quilling może być ciekawym pomysłem na odnalezienie na nowo pasji do tworzenia, a także powiewem świeżości na nieco rutynowych już zajęciach dodatkowych z moimi uczniami.

        "Quilling. Cuda z papieru" to pozycja, która zachwyci nie tylko osoby, które wcześniej miały coś wspólnego z tą techniką czy samym rękodziełem. Wydanie jest prześliczne. Poza licznymi pomysłami z instrukcjami wykonania w książce znajdziemy coś w rodzaju "poradnika na dobry początek". Przedstawiono w nim narzędzia, w które powinniśmy się zaopatrzyć, pierwsze kroki w quillingu - czyli instrukcję jak pracować z pojedynczym paskiem papieru oraz podstawowe kształty, powstałe w wyniku składania (jest ich aż 21!). Do tej pory sama korzystałam tylko ze szpilek i szablonu kołowego, teraz wiem jak korzystać z pozostałych narzędzi. 

         Poza licznymi, interesującymi pomysłami na wykorzystanie techniki quillingu w pracy własnej trzeba zwrócić uwagę na cudowne zdjęcia, bez których książka nie byłaby tak dobra. Wszystkie zdjęcia są w skali 1:1, co ułatwia korzystanie z instrukcji - na zdjęciach sfotografowano nie tylko gotowe wytwory, ale także kolejne etapy tworzenia. Całość wyszła bardzo estetycznie, kolorowo i pięknie. Nie sposób się od niej oderwać. W pierwszym odruchu chciałoby się wykonać każdą z prezentowanych rzeczy, bo wszystkie są takie cudowne. 

       Joanna Tołłoczko z Piotrem Syndoman tworzą bardzo zgraną zawodowo parę. Chętnie poznałabym kolejne książki przez nich stworzone. To prawdziwa przyjemność dla oka, która daje równocześnie cenne wskazówki i pomysły do wykorzystania w pracy własnej.

       Dzięki książce każdy czytelnik nauczy się jak wykonać kilka różnych rodzajów kwiatów (większość z nich można wykonać także bez specjalistycznych narzędzi, choć w książce pokazano instrukcje z ich wykorzystaniem), papierowe zwierzątka do wykorzystania na zawieszki, elementy kartek okolicznościowych czy obrazków, ozdobę długopisu oraz pomysły na cudowną biżuterię.  Mnie najbardziej przypadły do gustu pomysły na kartki okolicznościowe, to pewnie dlatego, że to moja ulubiona forma rękodzieła. Bardzo efektowny jest też wianek z róż czy nietypowe jajka wielkanocne oraz ramka z margaretkami.

        Książka to obowiązkowa pozycja w biblioteczce fanów rękodzieła, głównie tych początkujących. Nie powinno jej też zabraknąć w bibliotece szkolnej, by mogła służyć nauczycielom, a także twórczym uczniom. "Quilling. Cuda z papieru" to książka dla czytelników w każdym wieku, bez względu na stopień wtajemniczenia w prezentowaną w niej technikę. Dla jednych może być przewodnikiem, a dla innych skarbnicą nowych pomysłów. Polecam ją wszystkim miłośnikom tworzenia.

    Za książkę dziękuję Agnieszce z Grupy Foksal


    wtorek, 10 lutego 2015

    Relaks przy kawie (10) i relacja ze spotkania ŚBK (POST KONKURSOWY)

    Dzisiaj wyjątkowo wcześnie wstałam.
    Dopiero południe, a ja już piję drugą kawę
    ... no może napój kawopodobny, 
    bo miałam ochotę na cappuccino o smaku rumowym (Makate).
    To kolejny napój, 
    który bez względu na wszystko zawsze muszę mieć w domu.
    Jak widzicie poniżej,
    ferie pozwalają mi na całkowity relaks.
    Pozwalam sobie nawet na układanie puzzli, a co!

    Pełen relaks - cappuccino i puzzle
    Och jak ja kocham odpoczywać!
    Pisałam już o tym, że czytam, śpię, zdałam relację z harców na śniegu,
    wspominałam o spotkaniach ze znajomymi - tymi z życia codziennego i blogosfery.
    Wczorajszy wieczór spędziłam w restauracji z koleżankami z pracy.
    Natomiast w niedzielę uczestniczyłam wraz z innymi blogerami z ŚBK w szkoleniu na temat podnoszenia statystyk i pozycjonowania bloga w google, 
    w restauracji "U Babuni" w Katowicach.
    W rolę instruktora wcieliła się Szyszka, za co serdecznie dziękujemy.

    Szkolenie miało mały falstart, bo my oczywiście nie mogliśmy się nagadać
    i zanim dopuściliśmy Szyszkę do głosu minęło ładnych parę minut,
    choć biedna bardzo się stresowała.
    Szyszka bardzo dobrze się przygotowała.
    Dostaliśmy materiały szkoleniowe, rozpiskę najważniejszych punktów, 
    na które należy zwrócić uwagę, 
    a co najważniejsze mówiła do nas łatwym, 
    zrozumiałym językiem, przez co nawet taki laik jak ja zrozumiał o co chodzi.
    Fajnie, że mieliśmy możliwość pracować przy własnych laptopach... 
    choć u mnie bateria padła po godzinie, a nie bardzo było się gdzie podłączyć.

    Tu już bez laptopów, ale gotowość do robienia notatek była nadal.
    Na zdjęciu Szyszka i Agnes (zdjęcie mojego autorstwa)

    Oczywiście w trakcie wykładu Szyszki co chwilę zmienialiśmy temat, 
    bo wiecznie coś nam się przypomniało, co koniecznie trzeba było powiedzieć.
    Przez to spędziliśmy razem aż 5 godzin!
    W tym czasie trochę zgłodnieliśmy, więc każdy zamówił sobie to na co miał ochotę.

    Głównie królowały placki ziemniaczane w różnych wersjach.

    Ja wzięłam placki ziemniaczane po meksykańsku - pycha!
    Na szkolenie/ spotkanie przyjechałam głównie po to by pogadać z blogerami.
    Kwestia szkolenia była dla mnie drugorzędna.
    Właściwie to cały czas się zastanawiałam po co my to tak właściwie robimy.
    Po co nam te statystyki, lepsza pozycja w wyszukiwarce google...

    Wtedy Szyszka powiedziała coś bardzo mądrego:
    "żeby ułatwić czytelnikowi trafić na naszego bloga",

    co dla mnie jest jednoznaczne z ułatwieniem mu dostępu do naszych treści.
    I to mnie przekonało.

    Bo nawet jeśli piszemy głównie dla siebie, 
    czy swoich wiernych czytelników, 
    którzy są z nami od lat to dlaczego nie mielibyśmy 
    niewielkim wysiłkiem czy małymi zmianami nie pomóc innym do nas trafić?!

    Niedawno przy okazji recenzji książki "Moja pierwsza książka. W kuchni
    dostałam ciekawego maila od Pani, 
    która szukała tej książki od wielu lat, 
    a nie pamiętała tytułu i autora, 
    ale zamieszczone przeze mnie zdjęcia pomogły jej rozpoznać tę książkę. 
    Strasznie zależało jej na przepisie na pizzę, 
    który przypomina jej lata dzieciństwa 
    i bardzo chciała przypomnieć sobie ten smak.
    Jej się udało do mnie trafić, ale przecież nie zawsze się to udaje, prawda?

    Bardzo cieszę się z udziału w tym spotkaniu i szkoleniu.
    Dziękuję Ci Szyszka.

    A teraz wracam już do moich puzzli.

    Puzzle kupiłam już jakiś czas temu w sklepie "Wszystko po 2,99"

    poniedziałek, 9 lutego 2015

    Wielki Konkurs Walentynkowy


    Dzisiaj na kilkunastu blogach ŚBK ukaże się podobny post z zapowiedzią konkursu. 
    Zapamiętajcie dobrze te blogi, bo to na tych stronach 
    JUTRO musicie szukać wskazówek do odgadnięcia konkursowego hasła.

    Ale po kolei:
    Konkurs ŚBK i Księgarni „Victoria” rozpocznie się 10.02., 
    ale dzisiaj zaprezentuję dla przypomnienia jego przebieg i zasady, 
    na jakich będzie się opierał.
    Wielki Konkurs Walentynkowy Śląskich Blogerów Książkowych i Księgarni „Victoria” 
    będzie polegał na tym, aby odnaleźć w ZAMIESZCZONYCH JUTRO wpisach, 
    na blogach ŚBK słowa – klucze
    które ułożą się w hasło konkursowe.

    Hasło to i odpowiedź na pytanie:
     ile blogów wzięło udział w zabawie, 
    trzeba będzie wysłać na podany adres mailowy Księgarni 
    – victoria@ksiaznica.pl

    Nie powiemy Wam, ilu blogerów będzie w zabawę zaangażowanych i jakich słów trzeba szukać, nie martwcie się jednak, słowo – klucz będzie bardzo wyraźnie zaznaczone i łatwe do znalezienia. Idąc po śladach, klikając na odpowiednie słowa, będziecie przechodzić od bloga do bloga, aż w końcu traficie na fp „Victorii” na FB. To będzie dla Was sygnał, że ułożyliście całe hasło. Następnym krokiem będzie wysłanie hasła i podanie liczby Śląskich Blogerów, którzy wzięli udział w zabawie, na adres mailowy Księgarni „Victoria”, podany powyżej. Dla ułatwienia konkursu, proponujemy zacząć poszukiwania na blogu u mnie :). Potem powinno pójść Wam jak z płatka.

    Regulamin
    1. Wielki Konkurs Walentynkowy organizowany jest przez grupę ŚBK oraz Księgarnię „Victoria” Zabrze
    2. Sponsorem nagród są Śląscy Blogerzy Książkowi
    3. Nagrodą w konkursie jest pakiet – niespodzianka, podobny do tego, jaki otrzymali blogerzy na panelu dyskusyjnym na Targach Książki w Katowicach
    4. Konkurs trwa od 10 do 13.02.2015.
    5. Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli 14.02.2015.
    6. Odpowiedzi na zadania konkursowe proszę wysyłać na adres: victoria@ksiaznica.pl
    7. O wygranej w konkursie decyduje kolejność zgłoszeń. Wygrywa TRZECIA (3) i TRZECIA (3) od KOŃCA osoba.
    8. Pod uwagę brane będą tylko prawidłowe odpowiedzi wysłane drogą mailową, sygnowane własnym imieniem i nazwiskiem
    9. Nagrodę będzie można odebrać osobiście w Księgarni Victoria (Galeria Zabrze, ul. Wolności 273-275, 41-800 Zabrze) bądź zostanie ona przesłana na adres podany przez zwycięzcę. W przypadku nieodebrania nagrody organizatorzy konkursu mogą wyłonić innego zwycięzcę lub przeznaczyć nagrodę na inne cele.
    10. Biorąc udział w konkursie, zgadzają się Państwo na przetwarzanie podanych przez siebie danych osobowych przez organizatora Grupę ŚBK oraz Księgarnię Victoria, zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r (Dz. U. nr 133 poz. 883) – które zostaną wykorzystane jednorazowo.
    11. Wysyłka tylko na terenie Polski

    Zadanie konkursowe:
    Ze słów – kluczy podanych na blogach ŚBK ułóż hasło konkursowe
    Podaj liczbę blogów, które wzięły udział w Wielkim Konkursie Walentynkowym
    Powodzenia!

    Edit:
    Jeśli macie ochotę zerknąć na moje opowiadanie o miłości w scenerii zimowej to zapraszam na blog Magdaleny Kordel: http://magdalenakordel.blogspot.com/2015/02/to-z-poniedziaku-niech-nam-sie-kocha.html  Tytuł mojego opowiadania to "Nietypowy prezent urodzinowy".

    niedziela, 8 lutego 2015

    Wyzywam Cię na pojedynek... czyli nietypowe wyzwanie

    Jakiś czas temu, po tym jak dostałam
    indywidualne wyzwanie od Ejotka
    na przeczytanie dowolnej książki Katarzyny Michalak
    prowadziłyśmy z Eweliną rozmowę na temat tego wyzwania.
    Ewelina przyznała,
    że sama ma kilka(naście) książek na swoich półkach,
    które kiedyś bardzo chciała mieć,
     a gdy już je zdobyła to odłożyła na półkę i... tylko się kurzą.
    Chyba sama potrzebuje by ktoś nią potrząsnął :)
    Delikatnie sugerowała, żebym może ja jej nakazała coś przeczytać...
    dlaczego nie... tylko nie chciałam powielać jej pomysłu na wyzwanie, bo dziwnie by to wyglądało, nawet jeśli byłoby to za zgodą i na prośbę autorki.

    Wtedy to jednak w mojej głowie zaczął kiełkować nowy pomysł...
    ewoluował w mojej głowie, aż do wczorajszego wieczoru,
    kiedy to przyjął ostateczną, odpowiednią formę.

    Pomysłem podzieliłam się z Kornelią,
    która na tę okoliczność stworzyła mi śliczny baner :)
    Nie miałam pojęcia, że mam w domu taki skarb :)

    Ewelinko, myślałby kto, że sprawa banera będzie najmniejszym kłopotem, nie?

    No dobra, czas przejść do rzeczy :)
    Tło baneru pochodzi z tej strony.
    Wyzywam Cię na pojedynek... 
    to jak wspomniałam nietypowe wyzwanie,
    bo wyzwanie, w którym w każdej odsłonie biorą udział dwie osoby 
    (pozywająca na pojedynek i pozwana).

    Zasady wyzwania:
    1. Wyzwanie polega na wyzwaniu wybranego (dowolnego) blogera do przeczytania jakiejś konkretnej książki, którą my także mamy nieczytaną na półce, ale... możemy ją wyprzedzić i sami jako pierwsi przeczytamy tę książkę.
    Pozwaną osobę musimy poinformować, pisząc o tym w komentarzach na jej blogu lub drogą mailową.
    2. Na kolejny pojedynek czytelniczy może wyzwać tylko osoba, która w poprzednim pojedynku wygrała.
    3. Potwierdzeniem wypełnienia zadania jest publikacja recenzji danej książki na swoim blogu i zgłoszenie tego faktu osobie, która nas wyzywa.
    Np. Ja wyzywam Ejotka na przeczytanie pewnej książki, tak się składa, że jej uda się to zrobić szybciej i przesyła mi link do recenzji. Wtedy wygrywa pojedynek i na swoim blogu pisze posta (udostępniając baner i regulamin), w którym pozywa kolejną osobę. I wyzwanie trwa nadal, działając na zasadzie łańcuszka.
    4. Czas na wykonanie zadania jest w zasadzie nieograniczony. Po prostu kto pierwszy ten lepszy :)
    5. Chętni do udziału w wyzwaniu zgłaszają się w zakładce odpowiadającej wyzwaniu.
    6. W zgłoszeniu podajemy swój nick, adres bloga i listę maksymalnie 10 tytułów (wraz z autorami), które deklarujemy w wyzwaniu. (Uwaga, jeśli w międzyczasie ktoś przeczyta zgłoszony tytuł to proszę o informację, w zamian można podać inny tytuł).
    7. Wybierając osobę do pojedynku nie musimy kierować się tylko i wyłącznie zgłoszeniami, bo może się tak zdarzyć, że pozwany nie wie o istnieniu wyzwania, a w luźnej rozmowie czy to w komentarzach, czy mailu dał Wam znać, że nie może przełamać się do sięgnięcia po dany tytuł. Należy się tylko upewnić, czy w razie wygranej będzie kontynuował zabawę.
    8. W wyzwaniu można wziąć udział wielokrotnie, to pozywający decyduje kogo wybierze do pojedynku (musi być to osoba, która wymieniła taką samą nieczytaną pozycję, jak ta, którą sami posiadamy).
    9. Uczestników proszę o zamieszczenie gdzieś na blogu podlinkowanego banera wyzwania "Wyzywam Cię na pojedynek..."
    10. Proszę o informowanie mnie o kolejnych pojedynkach i ich finałach. W zakładce wyzwania zamieszczę listę uczestników i ich wyniki :)

    Jeśli macie pytania to chętnie odpowiem, bo nie wiem czy dość jasno wyjaśniłam zasady :)

    I pojedynek
    Tytuł: 
    "Upalne lato Marianny" Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
    Start pojedynku: 08.02.2015

    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

    Tytuły

    1001 potwornych rzeczy do odnalezienia 5 sekund do io A jeśli ciernie... A między nami ocean... Adela Afryka Agnieszka opowiada bajkę Alicja Anielka Anioły powodzi Antek Apolejka i jej osiołek Apollo 11. O pierwszej podróży na Księżyc Aprilek Arcydzieła do kolorowania Atlas anatomiczny Australijczyk w Italii Awaria małżeńska Bajki od św. Mikołaja Baranek Bronek Basia i alergia Basia i podróż Basia i urodziny w muzeum Beki smarki pierdy czyli co się dzieje w moim ciele Beverly Hills Beverly Hills 90210 Bez przebaczenia Bliski Wschód Blondynka w Indiach Blondynka w Meksyku Bluszcz prowincjonalny Bogusia Boże Narodzenie. Kuchnia świąteczna Boże Narodzenie. Świąteczne dekoracje i smakołyki Cappuccino Chcę być jak agent Chleby bułki bułeczki Chory kotek Chuliganka Ciasta bez pieczenia od A do Z Ciekawość Ciotki Coolman i ja Córeczka tatusia Cudaczek - Wyśmiewaczek Cudaki Opaki Cukierek dla dziadka Tadka Cukiernia w ogrodzie Czar miłości Czarodziejka Lili i świąteczna magia Czas w dom zaklęty Czerwone liście Daleki rejs Dama Kameliowa Damą być. Jak ubrać się i zachować w różnych sytuacjach Dania z piekarnika od A do Z Dekoracje na każdą okazję Dekorowanie potraw Disney:Kubuś Puchatek Do ostatniego tchu Dobra kuchnia od A do Z Dogonić rozwiane marzenia Dom nad klifem Dom nad Rozlewiskiem Dom z papieru Dorysowanki. Rozwijaj wyobraźnię Dotknąć prawdy Dotyk zła Drugi Drzazga Dwa pstryki techniki Dwie miłości Dwoje na wirażu Dylemat doktora Andersona Dziadek na huśtawce Dzidziuś. Niewielka książeczka o wielkiej stracie Dziedzictwo Dzielny Fryderyk Dziennik Cwaniaczka. Zapiski Grega Heffleya Dziewczynka z balonikami Dziwni klienci Dżunia Edward i jego wielkie odkrycie Facet z grobu obok Filip i najazd intruzów Fryckowe lato Gagi Gangu Purpurowej Ręki Galeria uczuć Głos bez echa Gnój Grób rodzinny Grzech aniołów Gwiazd naszych wina Hakus pokus Hania Humorek. Najfajniejsza na świecie Humorkowa Księga Kolorowanek i innych zabaw Henryśka drugiej tak wspaniałej nie znajdziecie Herbata. Moc smaku i aromatu Hirameki Historia leśnych kochanków i inne opowiadania Historia pewnego statku. O rejsie Titanica Historia tajemniczego kucyka Hop siup Stokrotko I co teraz? Imię Twoje... Inspektor Kres i zaginiona Jajko z niespodzianką Jak krówka Stokrotka nauczyła się szanować przyrodę Jak Maciek Szpyrka z dziadkiem po Nikiszowcu wędrowali Jak pracuje Święty Mikołaj? Jak to ze lnem było Japońskie łamigłówki Jeż w grzybnym lesie Jeżynka nie chce się bawić Język dwulatka Język niemowląt Julka Julka Wróbel i przygoda ze świnką Kaprysy milionera Kasia i Grześ Kasia i Kubuś. Urodziny taty Kasia i Zosia Klub Przyjaciół Kobieta niespodzianka Kochaj i jedz Brazyliszku Kolorowanka Motyle Kołysanka dla Rosalie Konik polny Kora Kradzież nad Niagarą Kronika ślubnych wypadków Król złodziei Księga motyli Księżniczka Amelia i jej pies Księżniczka i wszy Księżniczka Julka i jej kucyk Księżniczka Lena i jej chomik Księżniczka Zosia i jej kot Kto się śmieje ostatni Kto wiatr sieje Kubuś Puchatek Kwiaty na poddaszu Kwitnący krzew tamaryszku Labirynt kłamstw Lasy w płomieniach Lato szczupaka Letni kiermasz Lew Czarownica i Stara Szafa Lewandowski. Wygrane marzenia Lidka Listy Lodowa pułapka Los utracony Łatwe zupy Madzia syrenka Magia świąt. Tradycyjne przepisy kulinarne i świąteczne ozdoby Magiczna cukiernia Magiczna gondola Maksio ma kłopoty Malowany ul Malownicze Mała szansa Mały Książę Marina Martynka i Gwiazdka Michał Jakiśtam Miecz króla Szkocji Miłość nad Rozlewiskiem Moje wypieki i desery Moralność pani Piontek Mordercza gra Motyle Mój pies Bezdomny Muszka która nie umie latać Na boisku Na krawędzi Na łeb na szyję Na zakręcie Narzeczone lorda Ravensdena Natalii 5 Nic nie trwa wiecznie Niechciana prawda Niezwykły przyjaciel Noc kosa Nowy początek O Bogince Jemiole O Janku co psom szył buty O psie który jeździł koleją Obudzić szczęście Ogon Kici Ogród cieni Ogród czasu. Artystyczna kolorowanka Oplątani Mazurami Opowieść niewiernej Opowieść wigilijna Osaczona Ostateczny cel Ostatnie ostrzeżenie. Globalne ocieplenie P.Rosiak (nie) daje się czarnej śmierci P.Rosiak i czadowe majtki P.Rosiak i kupa śmiechu P.Rosiak i zabójczy bąk P.Rosiak superbohaterem Pamiętne lato Pampilio Pan Jaromir na tropie klejnotów Pan Soczewka na dnie oceanu Parasol Pensjonat Marzeń Pewnej wrześniowej niedzieli Piątkowska Renata Pierrota bolą kopytka Pierwsza na liście Pierwsze światła poranka Pierwszy raz Pierwszy wiosenny dzień Pies i kot w leśnym zakątku Pieśń o poranku Pięćdziesiąt twarzy Greya Płatki na wietrze Płomienie śmierci Po prostu bądź Pocałunek śmierci Pocztówka z Toronto Pod ziemią w Villette Pokuta Polka Pollyanna Powroty nad Rozlewiskiem Powrót do Lwowa Prawdziwy cud Projekt matka Przygody Małego Wodnika Przyjaciółki na zawsze Puchatkowe zabawy Pudełko ze szpilkami Quilling. Cuda z papieru Radek Szkaradek. Bekanie! Ratowanie świata i inne sporty ekstremalne Rekin Śmieszek Rękawiczka Rozmowy Rzepka Sałatki od A do Z Sieroce pociągi Single Siostry Pancerne i pies Siostrzyczka Sklepik z Niespodzianką Skrawek nieba Słodki świat Julii Smak kamienicy Smak nadziei Spotkanie nad jeziorem Sprawa tchórzliwego dezertera Sprawa trzech desperado Strachozagadki Szkolna wycieczka Szkolne czary Szkoła żon Sztuka uprawiania róż z kolcami Sztuka wyboru Szukając misia Szybko i zdrowo od A do Z Śladem zbrodni Ślady krwi Ślub Ślubna przygoda Ślubny kontrakt Ta druga Tajemnica Black Rabbit Hall Tajemnica bzów Tajemnica drewnianej sowy Tajemnica gangu niebieskich Tajemnica kina Tajemnica mumii Tajemnica Namokniętej Gąbki Tajemnica szafranu Tajemnica śnieżnego potwora Tajemnica zwierząt Tajemnice Luizy Bein Tak miało być Teodor rusza z pomocą Tilly Towarzyszka Panienka Trzy oblicza pożądania Ulica Rajskich Dziewic Ulotne chwile szczęścia Uśmiech niebios W blasku miłości W kajdankach namiętności W proch i pył W świecie wiatru i wierzb. Wyznania chińskiej kurtyzany Wakacyjna opowieść Wesołe wierszyki Widok z mojego okna Widok z mojego okna. Przepisy nie tylko na życie Wielka kolekcja bajek o przygodach Maszy i Niedźwiedzia Wielka księga. Hania Humorek Wiersze dla dzieci Wiśniowy Klub Książki Wróć Alfiku! Wszystkie chwyty dozwolone Wszystkie kłamstwa Wszystko inne poczeka Wymarzony czas Wymarzony dom Wymarzony koncert Wyprawa na biegun Wyspa dla dwojga Z tęsknoty za Judy Za króla Piasta Polska wyrasta Zabawki z fantazją. Pomysły na cały rok Zabawy plastyczne dla dzieci Zabawy z mamą. Książka dla rodziców i dzieci Zagadka dna morskiego Zagadka hien cmentarnych Zagadka salamandry Zagadka zegara maltańskiego Zagadki przeszłości Zagubiona w śniegu Zając zostaje! Zakład o miłość Zamek z piasku Zamieniec Zanim nadejdzie ciemność Zapach lawendy Zapiski (pod)różne Zasupłana historia Zima Sapcia i Pufcia Zimowa przygoda Znikające wrotki Znikający króliczek Zorkownia Zosia Ernest i ktoś jeszcze Zośka Bohaterka Zośka Wspaniała Zuzanna Zuźka D. Zołzik nie jest złodziejką Zwykły człowiek Żegnaj szkoło - na zawsze Żona_22 Życie z drugiej ręki

    Literatura (wg Katalogu Biblioteki Narodowej):

    Źródło książki: