Strony

niedziela, 26 czerwca 2011

Nicholas Sparks, Prawdziwy cud

"Jeremy Marsh, badacz zjawisk paranormalnych, dowiaduje się, że na cmentarzu w Karolinie Północnej, pojawiają się nocą tajemnicze światła. Węsząc mistyfikację, postanawia dokładniej zbadać tę sprawę. Jednak gdy przybywa do Boone Creek, ulega urokowi tego miejsca.
Pozna tu też bibliotekarkę Lexie Darnell. Dzięki niej zrozumie, że logika jest bezradna wobec zawiłości ludzkiego serca."


Cóż... osobiście jestem rozczarowana tą książką :(
Wydaje mi się, że jest napisana na siłę, jakby odlana z jakiegoś utartego wzoru. Nie wiem czy wszystkie książki Nicholasa Sparksa są takie? ... a nie, wszystkie na pewno nie, bo czytałam kiedyś "Jesienną miłość" i bardzo mi się podobała mimo, że motyw przewodni ten sam. Może właśnie dlatego, że tamta książka mnie zachwyciła teraz czuję takie rozczarowanie :(

Czy Prawdziwy cud to jedna z jego ostatnich książek??? Bo dziwnie mam takie wrażenie jakby kończyły się autorowi pomysły...

Bez obrazy dla miłośników twórczości Nicholasa Sparksa... pewnie właśnie dlatego, że to tak znany pisarz dziwi mnie, że książka mi się nie spodobała.

czwartek, 23 czerwca 2011

Grażyna Plebanek, Pudełko ze szpilkami

     Sympatyczna karierowiczka Marta niespodziewanie zachodzi w ciążę. Ojcem dziecka jest przygodnie spotkany mężczyzna, który okazuje się jej przyszłym szefem...
     W książce opisane są perypetie Marty związane z ciążą, wychowaniem małego dziecka, powrotem do pracy. W tym wszystkim nieustannie towarzyszą jej przyjaciółki. Marta zastanawia się czy nadal jest tą samą osobą...

     Książkę czyta się lekko i przyjemnie z humorem. W sam raz na dzień z chandrą albo zakończenie wyczerpującego tygodnia.

niedziela, 12 czerwca 2011

Trylogia nad Rozlewiskiem :)

          Trylogii nad Rozlewiskiem chyba nie trzeba reklamować... większość osób ją zna albo chociaż o niej słyszało. Zanim ja się do niej zabrałam minęło wiele czasu, choć pierwszą część miałam na własność już 1,5 roku temu. Wtedy stwierdziłam, że nie chcę czytać na raty (nie wiedząc, że każda część żyje swim życiem i może być czytana oddzielnie). Nareszcie ostatnią część dostałam na ostatnie Boże Narodzenie - i już nie miałam wymówki :)
          Wcześniej widziałam kilka odcinków serialu stworzonego na podstawie książki, ale nie przypadł mi do gustu. Teraz wiem, że serial jest niczym w porównaniu z książką, która dla mnie ani trochę nie jest przereklamowana. Wiejski, sielski klimat ujęty w książce jest tak ujęty, że czytając wszystkie części miałam wrażenie, że od lat wszystkie wakacje spędzam w Pasymiu :) Cykl nad Rozlewiskiem jest dowodem na to, że każdy czyn ma swoje konsekwencje - nie raz na lata! Książka ukazuje losy trzech pokoleń (może nawet 4) i zmagań trzech różnych kobiet z losem, konsekwencjami decyzji i wyborów. Całość toczy się na tle domu w malowniczym miejscu nad rozlewiskiem. Książka jest bardzo ciepła, pełna humoru. Zmusza do refleksji nad własnym życiem i życiowymi wyborami.





          Ja jestem zachwycona książką. Mogłabym tu oczywiście streścić losy bohaterek, ale po co? Kiedy całą przyjemność daje powolne odkrywanie kolejnych kart ich życia.

          Po lekturze książki zatęskniłam za wakacjami na wsi, własnymi przetworami, rodzinnymi zjazdami i urokami natury. Książka zainspirowała mnie też do założenia własnego "przepaśnika" - zeszytu z przepisami, który będzie mi służył na lata, a kto wie może i następnemu pokoleniu... jak się wreszcie uda...

wtorek, 7 czerwca 2011

Co mnie tak nosi...

Hmmm no sama nie wiem co się ze mną dzieje... nosi mnie na to blogowanie, że powstrzymać się nie mogę... no nic na razie powstaje "pokój zwierzeń", a jak wróci mój komputer to zacznę wreszcie blogować...