Strony

niedziela, 18 września 2011

Eleanor H. Porter, Pollyanna

    Niedawno do mojej domewej biblioteczki trafiła książeczka "Pollyanna dorasta" - nigdy jej nie czytałam będąc dzieckiem, ani też później. Moja zaprzyjaźniona bibliotekarka powiedziała, że koniecznie muszę ją przeczytać, bo to książka ponadczasowa i pożyczyła mi pierwszą część, czyli "Pollyanna".
   Z całą pewnością mogę stwierdzić, że to książka dla osób od 10 do 110 lat! Jest niesamowicie optymistyczna. Przypomina nam jak czerpać radość z życia każdego dnia.
    Pollyanna po śmierci taty trafia pod opiekę cioci Polly, dla której małe dziecko w domu jest bardzo stresującą sytuacją. Choć Polly jest teraz jedyną rodziną Pollyanny nie bardzo potrafi okazać jej uczucie. To jednak nie martwi naszej bohaterki, która jest niezwykle dobrą, ciepłą i sympatyczną osobą, która wzbudza uznanie wszystkich napotkanych osób. Pollyanna uczy wszystkich poznanych osób  "gry w zadowolenie" polegającej na szukaniu pozytywnej strony w każdej sytuacji, choć nie zawsze jest to łatwe.  Zasad gry nie zna tylko ciocia Polly, gdyż zabroniła Pollyannie wspominać ojca, a ta by wyjaśnić reguły gry musiałaby opowiedzieć jej historię, którą zapoczątkował ojciec. Jakie więc jest zdziwienie Polly, gdy po wypadku Pollyanny odwiedzają ją prawie wszyscy mieszkańcy miasta, a każdy z nich prosi o przekazanie Pollyannie słów, z których ta mogłaby się ucieszyć...
     Nie wiem tylko jak w ówczesnych realiach odnajdują się współczesne dzieci - pewne fakty są dla nich nie do pomyślenia. Jednak w żaden sposób nie umniejsza to wartości książki, bo zawarte w niej przesłanie jest uniwersalne (nie zależne od tła).
    Choć to książka dla dzieci to recenzję umieszczam także na tym blogu, gdyż każdy kto jeszcze jej nie czytał powinien to zrobić. To bardzo pokrzepiająca książka. Polecam.



niedziela, 11 września 2011

Kitty Sewell, Lodowa pułapka

     Z okładki...
     "Dr Dafydd Woodruff, wzięty specjalista z Cardiff, otrzymuje zaskakujący list z małego miasteczka Moose Creek w północnej Kanadzie, gdzie 14 lat temu pracował w miejscowym szpitalu. Trzynastoletnia dziewczynka informuje go, że ona i jej brat bliźniak są jego dziećmi. Jest pewny, że to nie może być prawda, postanawia więc pojechać do Moose Greek i przekonać się, kto nienawidzi go do tego stopnia, że chce zniszczyć jego małżeństwo i życie.
    Zamierza odkryć prawdę, zdemaskować spisek, tymczasem zostaje wciągnięty w sieć zagmatwanych tajemnic, coraz bardziej złowieszczych..."


    Aż trudno uwierzyć, że ktoś może być tak perfidny, że w swoje niecne plany wplątuje własne dzieci. Nie patrząc na ich uczucia, nadzieje czy lęki. Jak można robić takie świństwa by osiągnąć swój cel? Na dodatek nie mamy tu doczynienia z jakimś zwyrodnialcem tylko zdesperowaną matką...
   W głowie mi się to nie mieści... jeden list zmienił całe życie Dafydda, na szczęście na koniec całej historii odnajduje swój spokój...
Chciałoby się napisać coś więcej... ale lepiej jeśli sami przeczytacie :)

Polecam

środa, 7 września 2011

Brezinova Ivona, Cukierek dla dziadka Tadka

   Dziś rano postanowiłam założyć jeszcze jednego bloga czytelniczego... tym razem z myślą o dzieciach i ... troszkę licząc na to, że załapię się kiedyś na etat do szkolnej biblioteki, a wtedy taki uporządkowany spis książek i recenzji będzie jak znalazł. Zamierzam recenzować i oceniać książki dla dzieci i młodzieży oraz oznaczać dla jakich odbiorców są przeznaczone (wiek dziecka).

Mam nadzieję, że i tu będziecie zaglądać :)
Byłoby mi niezmiernie miło.

Może na początek zachęci Was to... :)


  "Cukierek dla dziadka Tadka" Ivony Brezinovej to niezwykle ciepła i wzruszająca opowieść dla najmłodszych. W książeczce opisane są zmagania rodziny Janka z chorobą Alzheimera, która dotknęła pradziadka Tadka. Problem widzimy z perspektywy dziecka - dla niego to zupełnie niezrozumiałe, choć tak naprawdę z chorobą pradziadka radzi sobie najlepiej. W tych trudnych chwilach rodzina stara się być razem i mimo nerwowej atmosfery, widzimy jak wszyscy bardzo się kochają i jak silna łączy ich więź.
     Książka wyjaśnia czym jest choroba Alzheimera, czym się objawia, ale niczego nie tłumaczy. Przedstawia sytuacje, które mogą się wydarzyć w domu - uczy cierpliwości i godzenia się z taką sytuacją.
     Poza wspaniałą, poruszającą treścią książka zaopatrzona jest w urzekające ilustracje, przypominające rysowane kredkami obrazki w wykonaniu dzieci. Polecam!!! Moja ocena 6/6



P.S. Dobrze, gdy rodzice przed przeczytaniem książki dzieciom przeczytają ją wcześniej sami... bo ja nie byłam w stanie powstrzymać łez.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

sobota, 3 września 2011

Righini Mariella, Cappuccino

Z okładki:
"W "Cappuccino" można wypić niezrównane frappuccino i najlepsze w Paryżu espresso ristrettissimo. W każdy piątek w tej kawiarni spotykają się cztery dojrzałe kobiety (w wieku 40 + VAT), by zwierzać się ze swych sukcesów i porażek zawodowych i miłosnych.
Sylvana, pianistka, właśnie przeżywa gorący romans z nubijskim dyplomatą; Ilona, Ukrainka, lektorka języka rosyjskiego, idealna matka, szuka mężczyzny, który by jej zapewnił dostatni byt; Lily, rzeczniczka prasowa wielkiego domu mody, kolekcjonuje miłostki, aby zwalczyć w sobie dziką zazdrość o męża; wreszcie Diane, aktorka i scenarzystka, łączy sprawy zawodowe i sercowe z daleką Brazylią, która od lat ją fascynuje. Niemym świadkiem barwnych, nieraz szokująco szczerych zwierzeń paryżanek jest barman, młody Włoch, student Akademii Sztuk Pięknych. Stojąc za barem, tuż pod antresolą, gdzie przesiadują frapujące go klientki, wysłuchajcie ich opowieści, zdobywa niecodzienną edukację i poznaje życie współczesnych, dojrzałych i wyzwolonych kobiet. Marzy jednak o tradycyjnej rodzinie u boku swej cnotliwej narzeczonej.
Atmosferę współczesnej paryskiej opowieści przenika woń świeżo parzonej kawy."


    I ... to były najciekawsze słowa książki... Opis zachęcił mnie do przeczytania książki, chciałam poznać historie przyjaciółek i poczuć klimat paryskiej kawiarni. Niestety nic takiego nie znalazłam. Książka jest nudna jak flaki z olejem. Niestety, ale ani jeden rozdział mnie nie zaciekawił, ani jedna rozmowa, nic. Cieszę się tylko, że nie jestem tym barmanem i nie muszę tego słuchać...Książkę doczytałam do połowy mając nadzieję, że choć zapach kawy poczuję. Nic z tego :(
Nie polecam!