Strony

niedziela, 26 maja 2013

Jan Polkowski, Ślady krwi - recenzja gościnna

Autor: Jan Polkowski
Tytuł: Ślady krwi
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Miejsce i rok wydania: Kraków 2013

Zdjęcie pochodzi z tej strony.

Recenzja gościnna - Ola

     Akcja książki Jana Polkowskiego toczy się jakby w trzech wymiarach, które odzwierciedlają przełomowe momenty w życiu bohatera tej powieści, Henryka Harsynowicza, a które są zarazem kluczowymi w historii Polski XX  i początku XXI wieku. Lata czterdzieste ubiegłego stulecia, to przedwojenne, wojenne i powojenne pogmatwane dzieje przodków Henryka, w wyniku których w jego żyłach płynie krew polska, niemiecka, rosyjska i żydowska. W moim odczuciu tytuł „Ślady krwi” nawiązuje właśnie do tego faktu, a dążenie Henryka do poznania swoich korzeni  i stopniowego odkrywania prawdy o przeszłości było – jak dla mnie – szczególnie wciągające. Drugi wymiar to lata 80 – te XX wieku, lata Solidarności, przemian ustrojowych, walki politycznej, internowań i emigracji. I jak w życiu wielu Polaków aktywnie uczestniczących w tych wydarzeniach, tak i w życiu Henryka Harsynowicza, nastąpiło wywrócenie jego życia do góry nogami – aresztowanie, emigracja do Kanady, zerwanie na wiele lat łączności z rodziną i krajem. Trzeci wymiar powieści to czasy współczesne, początek XXI stulecia, kiedy to Henryk niespodziewanie wraca do Polski, by uporządkować sprawy po zmarłym ojcu i dostaje się w wir egzotycznej już dla niego po 25 latach nieobecności, naszej swojskiej „polskości”. Z niebywałym zmysłem obserwacyjnym pokazuje nam autor nie tylko absurdy urzędniczo – prawne (coś jakby u Kafki), ale przede wszystkim różnorodne postawy rodaków wobec rzeczywistości, zależnie od sympatii politycznych, przekonań historycznych, własnych doświadczeń i losów. Jak w audycjach telewizyjnych z udziałem widzów – ilu ludzi, tyle opinii, a każdy jest święcie przekonany o słuszności swojego zdania, niezachwiany w swoich przekonaniach i pełen negacji dla opinii oponentów. Jedni o wszystko obwiniają Niemców, inni Rosjan, inni komunistów, jeszcze inni Żydów  – ot, takie „nasze Polaków rozmowy”.
         Autor operuje bardzo kwiecistym językiem, pełnym porównań, metafor, epitetów. Ponieważ czytam tekst bardzo dokładnie, czasami wśród tych figur stylistycznych gubiłam wątek i tok akcji, i to nieco mi przeszkadzało w czytaniu tej książki, szczególnie na początku. W miarę rozwoju akcji i relatywnego zmniejszenia się ilości tych środków upiększających, powieść czytałam z zainteresowaniem, a czasem i nutą nostalgii, jako że czasy PRL-u, późniejszych przemian, no i obecne, są mi znane i zrozumiałe. Dlatego też myślę, że nie dla każdego to jest książka. Poleciłabym ją czytelnikom interesującym się historią Polski XX – XXI wieku, pamiętających czas przemian, no i ludziom, którzy potrafią przyjąć krytykę swoich poglądów, jako że w tej różnorodności opinii i zdań wygłaszanych przez różne osoby przewijające się przez karty powieści, mogą się trafić także te bulwersujące i niezgodne z przekonaniami konkretnego czytelnika. 

Zapraszam Was na nowo powstałego bloga Oli
Blog dopiero raczkuje, a Ola próbuje opanować blogspota :p

Ola przeczytała książkę dzięki uprzejmości Pani Doroty i Wydawnictwa M.

7 komentarzy:

  1. Dopiero teraz zajrzałam, bo pisałam właśnie o tej książce. Gratuluję Oli trafnych spostrzeżeń.

    OdpowiedzUsuń
  2. Biorąc pod uwagę, komu ksiażkę polecasz, będę chyba zadowolona. Ksiażka czeka przy łożku. Nie mogę się doczekać aż się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka czeka na półce i lada dzień zabieram się za jej lekturę, zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się być dość ciekawa. Idę zobaczyć bloga Oli ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiałam się na tą pozycją, ale ostatecznie się wstrzymałam, może niesłusznie :)

    OdpowiedzUsuń