Strony

wtorek, 6 stycznia 2015

Wieczór przy herbacie (33)

Nadszedł ostatni dzień dłuuuuuugiego wolnego.
Było mi tak strasznie dobrze, tak błogo, tak spokojnie!
Niebo na ziemi!
Niemal codziennie spałam do południa,
robiłam szybki obiad, a potem prawie całe dnie spędzałam z książką.
Czy można wyobrazić sobie coś lepszego?

Żal mi, że jutro trzeba wracać do pracy :(
Na dodatek w sobotę odrabiamy wolny poniedziałek,
a w niedzielę będę sprawowała opiekę nad uczniami
kwestującymi w akcji WOŚP.
Więc zacznie się kierat.


Zrobiłam sobie herbatkę i zaraz wracam do lektury.
Dzisiaj wybrałam herbatę ekspresową, którą dostałam od siostry na urodziny.
"Sweet Honey"
to czarna herbata o smaku bananów i miodu,
tak przynajmniej podaje producent,
bo bananów to tam nie czuć w ogóle!
Za to smak i aromat miodu jest bardzo silny.
Ta herbata dobrze mi się kojarzy.
Przypomina mi jak chorowałam gdy byłam mała
i babcia podawała mi mleko z miodem.
Miało ono wtedy podobny smak :)
Zastanawiacie się pewnie co ma wspólnego mleko z herbatą...
Ano nic, chodzi o ten mocny smak miodu... :)

Pomyślałam, że podzielę się z Wami/pochwalę naszymi pierniczkami.
Szkoda tylko, że takie fajne są tylko z wyglądu...
niestety po 10 dniach są nadal twarde jak kamień!
Nie wiem co robię źle! Może Wy wiecie???
Na szczęście dobrze smakują maczane w gorącym mleku :p



Ostatnio mam też fioła na punkcie zup-kremów
i eksperymentuję z czym można :)

No może nie było tego aż tak dużo...
Próbowałam trzy różne kremy pomidorowe
(rodzaje zależały od dodatków tzn. przypraw),
krem z zielonego groszku, krem jarzynowy (brak dominującego warzywa),
krem buraczkowy i krem marchewkowy.
Wszystkie kremy podaję z prażonymi migdałami, bo je uwielbiam!
Brokułów i szpinaku nie lubię, więc te smaki odpadają.
Nie wiem, więc co jeszcze mi zostało...

Krem buraczkowy - cudownie słodki i łagodny.
Krem pomidorowo-paprykowy - z dodatkiem papryki w proszku i czosnku.
Ostry strasznie, ale pyszny :)
Szkoda, że nikt z domowników nie podziela mojego entuzjazmu :(
Za to za każdym razem zupę zrobioną na bazie 1/2 litra rosołu mam na dwa dni :)

20 komentarzy:

  1. Żeby pierniczki zmiękly włóż je do pojemniczka i dorzuc taki grubszy plasterek jabłka :) tak odratowałam swoje pierniczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki!
      Jutro spróbuję, bo dzisiaj nie mam w domu jabłka.

      Usuń
  2. Dobra książka, aromatyczna herbata, smakowite pierniczki, które w końcu zmiękną, a na końcu rozgrzewająca zupa. Nie za dobrze się wiedzie? Oczywiście żartuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz się pocieszyć, że następne 10 dni pod rząd będę pracowała, kolejny weekend też nie będzie wolny, bo mąż obchodzi 40-te urodziny, a za 3 tygodnie mam wyjazdowe chrzciny :)
      Ulżyło ? :p wiem, wiem, że żartujesz :)

      Usuń
    2. Moje noworoczne postanowienie to patrzeć pozytywnie, także:
      - fajnie, że masz satysfakcjonującą pracę
      - cudownie, że masz kochającego męża
      - fantastycznie, że masz rodzinę, z którą możesz się spotkać

      :):):)

      Usuń
  3. Krem z selera polecam! Obłędny! I mi szkoda, że już czas do pracy, choć pracowałam wczoraj i w piątek, to jakoś mam poczucie, że od jutra właśnie zaczyna się zło...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jutro zaczyna się przeprawa z uczniami... ale damy radę! :)

      Usuń
  4. Ja jesienią serwowałam co i rusz krem z dyni z mlekiem kokosowym - na samą myśl znowu mi ślinka cieknie. W następnym sezonie spróbuję z prażonymi migdałami, jak nie zapomnę :) Moje pierniczki też twardnieją :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A możesz tu podać przepis?
      Może też inni skorzystają... ja nigdy zupy z dyni nie robiłam.

      Usuń
    2. Ja przepadam za tą wersją:
      http://ewape.blogspot.com/2013/08/zupa-krem-z-pieczonej-dyni-i-papryki.html
      Zamiast pieczenia czasem podsmażam dynię z cebulką.
      Polecam, naprawdę pycha :)

      Usuń
  5. Herbatka - ja zawsze chętnie :) Miłego wieczoru i lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierniczków nie piekę ze względu na Pati, więc nie znam rady.
    Za kremami nie przepadamy, więc nie robię. Ale widzę, że pomysły masz ciekawe.
    Czyli zaczęłaś czytać Pierwszą? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mi szkoda, że wolne już się kończy. Również sporo odpoczywałam i czytałam. Szkoda, że w herbacie nie jest wyczuwalny banan, gdyż go uwielbiam.
    Odnośnie zup-kremów jakoś ich nie robimy. Najbardziej by mi zasmakował pomidorowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też uwielbiam banany i na początku się zawiodłam, bo zwykłą herbatę z miodem może zrobić każdy, ale z drugiej strony herbata jest dobra, więc koniec końców jest dobrze :)

      Usuń
  8. Przypomnij się przez następnymi świętami, to ci dam przepis na pierniczki, które nie muszą mięknąć :)
    P.S. I gratuluję książki w tle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się nie zapomnieć, dzięki
      P.S. Dodaj - gratuluję przeczytania książki!
      Mam tylko nadzieję, że mi opuchlizna z oczu do jutra zejdzie!

      Usuń
  9. Polecam krem dyniowy i z pieczarek :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny blog. I okazuje się, że zawód też mamy jednaki. ;) Tyle, że ja jeszcze do czerwca na urlopie macierzyńskim. :)

    OdpowiedzUsuń