Strony

czwartek, 16 listopada 2017

Wieczór przy herbacie (53) i Targi Książki w Katowicach

Kolejny post z cyklu "Wieczór przy herbacie"
powstaje m. in. za sprawą Sardegny :)
Miło wiedzieć, że ktoś gdzieś tam
czeka na moje mniej lub bardziej ciekawe 
relacje z życia
(oczywiście w towarzystwie herbaty).



Herbatę piję praktycznie non stop,
a już na pewno wieczorami,
ale chyba nie pojawiło się w mojej kuchni
nic nowego,
piję to, co już prezentowałam.

Wczoraj jednak moja koleżanka z pracy podzieliła się ze mną
swoją ulubiona herbatą (dostałam torebki na wynos)
i... okazało się, że to herbata, 
którą kiedyś tak rozpaczliwie poszukiwałam
i nie znalazłam 
(ale zadowoliłam się substytutem tzn. Big-Active Earl-Grey Płatki róży).

Chodzi o Dilmah Exceptional Rose with French Vanilla
Źródło: internet
Herbatę pierwszy raz piłam na spotkaniu blogerów 
w Cafe & Collection w Gliwicach.
Jest obłędna!
To czarna, mocna herbata z aromatem róży 
(smak podobny jak w różanym nadzieniu w pączkach)
i wanilią. 
Dominującą nutą jest róża, 
ale wanilia też jest mocno wyczuwalna.
Herbatę zaparzyłam w dużym, półlitrowym kubku, 
a smak mimo to był bardzo intensywny.
Cudowna! Aż żal, że miałam tylko dwie torebki :(
Ponoć można ją kupić w Rossmanie, więc będę jej wypatrywać.

Dobrze, herbata herbatą, ale niektórzy czekają na relację z targów...

Na Targach Książki w Katowicach byłam 
w tym roku tylko w sobotę (11.11.2017r.).

Pierwsze wrażenie niestety nie było przyjemne.
W budynku, w którym odbywały się targi - Międzynarodowym Centrum Kongresowym, w tym samym czasie odbywały się inne targi "Woda i wiatr", które były zdecydowanie lepiej oznaczone i rzucające się w oczy 
niż te z książkami. 
Postanowiłam się jednak rozpłaszczyć 
i na spokojnie poszukać docelowego miejsca i tu... szok! 
O godzinie 11.00 nie było wolnych miejsc w żadnej z dostępnych szatni.
To był dla mnie duży zgrzyt, 
bo nie zamierzałam się spocić jeszcze zanim wejdę na halę targową, 
a trzymanie w rękach puchowej kurtki 
i torby pełnej książek na wymianę nie było komfortowe.

Przypadkowe stoisko

Trudno było zrobić zdjęcie w taki sposób,
żeby ktoś nie przysłonił większości fotografowanego miejsca,
dlatego wybrałam tylko te dwa zdjęcia.

Gdy udało się znaleźć właściwe miejsce i weszłam na halę 
to przeżyłam kolejny szok - uderzyła mnie ogromna ilość ludzi!
Właściwie to zamiast zapoznać się z rozkładem stoisk,
zrobić mały rekonesans,
rozpaczliwie szukałam czyichś pomocnych dłoni
(czytaj: miejsca na kurtkę i torbę z książkami).

Wybawieniem stała się dla mnie Ola,
ze stanowiska Granic.
Dopiero potem mogłam spokojnie odetchnąć
i udać się na wstępne oględziny.

Co zaobserwowałam?
Dużo ludzi, mało stoisk, 
czy może mało stoisk znanych wydawnictw.
Co jeszcze? 
Stosunkowo mało dostępnych tytułów na każdym z punktów handlowych 
i marne promocje :(

Ale koniec marudzenia...

---------------------------------

Podczas pierwszej wędrówki po hali bez zbędnego balastu,
mimo wysokich cen,
moja twarz coraz bardziej się rozpromieniała,
a w sercu pojawiła się radość z udziału w wydarzeniu.
I tak, przechadzając się między stoiskami 
trafiłam na stanowisko Wydawnictwa Muza, 
gdzie Sabina Waszut podpisywała swoje książki.

Bardzo sympatyczna i roześmiana Autorka chętnie podpisywała swoje książki

Mam i ja :)

Piękne pismo, prawda?

Kilka minut później znalazłam się przy stoisku Wydawnictwa Bis,
gdzie mogłam udzielić rady kupującym
("Dziadek na huśtawce" jest The Best!),
a przy okazji otrzymałam egzemplarz recenzencki
książki dla dzieci "Samuraj i Anioł Stróż" Andrzeja Żaka,
który.... pojawił się tam 15 minut później i złożył w niej swój autograf.

Andrzej Żak

Autor przy okazji podpisywania książki przybliżył mi nieco jej treść,
myślę, że spodoba się "moim" dzieciakom

Autograf dla uczniów MSP nr 1 w Piekarach Śląskich

Tuż za zakrętem było stoisko Śląskich Blogerów Książkowych,
na którym w najlepsze trwała wymiana książkowa.
Mam wrażenie, że było to najbardziej oblegane miejsce na targach.
Sardegna zapytała czy stanę na chwilę przy książkach młodzieżowych
i zostałam tam na prawie 4 godziny!
W krótkich przerwach wypiłam kawę, poszłam do toalety i zamierzałam zdobyć autograf Katarzyny Bondy, ale kolejka mnie przeraziła.
Robiłam trzy podejścia, ale nie udało się
i okazało się, że przywiezioną z domu "cegłę" taszczyłam na darmo...

Niestety nie słyszałam co mówiła Autorka, bo w tym czasie stałam na stoisku ŚBK

Po targach, o 18.00 wybraliśmy się na spotkanie blogerów do City Rock.

Rozgrzewająca herbatka

Tam rozgrzałam się herbatą z imbirem, granatem, pomarańczą i miętą
i zjadłam imponującego, soczystego hamburgera z frytkami.

Po takim jedzonku myślałam, że pęknę...
a wcześniej zamierzałam zjeść jeszcze ciasto

Jadnak najważniejsze były rozmowy w doborowym towarzystwie.
To niesamowite, jak świetnie się dogadujemy!
Uwielbiam te nasze rozmowy - przerabianie najdziwniejszych tematów, nierzadko zupełnie ze sobą nie powiązanych, jak np.
przydatność matematyki w życiu codziennym, koty i psy, komunia święta, wychowanie dzieci i wiele innych.

Aine i Agnes

Sardegna i ja

Agnes i Ktyra

i cała reszta... no prawie cała, bo brakuje jeszcze męża Aine

Dziękuję wszystkim za spotkanie, 
choć... nie ze wszystkimi miałam okazję porozmawiać. 
Było rewelacyjnie!
To najfajniejszy punkt tegorocznych targów :)

Cała ekipa - zdjęcie zapożyczone

I na koniec moje zdobycze:

Książki i gadżety

Książki - kupione, wymienione, otrzymane + Bonda przywieziona z domu
Edit:
Byłabym zapomniała!
Na okoliczność targów sprawiłam sobie nowe paznokcie :)
Cudotwórczyni poradziła sobie bez konieczności użycia tipsów,
choć moje łopaty były mega krótkie.
Mam więc żele z wizerunkiem sowy,
odwzorowanej z mojego ekslibrisu :)
W rzeczywistości paznokcie są fioletowe

Studio Urody "Metamorfoza"
ul. Bytomska 119
41-940 Piekary Śląskie
tel. (32) 767-44-00
https://www.facebook.com/Studio-urody-Metamorfoza-Piekary-%C5%9Al%C4%85skie-507784572587885/?fref=ts

21 komentarzy:

  1. Piękne stosiki, wspaniałe zdobycze, jednak najbardziej zazdroszczę tych emocji. Nie mogę się napatrzeć na sówki na Twoich paznokciach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniec świata! Ja w internetach! ;-)
    (A Madzia na fejsie! :D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdobycze! Sowy także ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Żebym nie zapomniała co chcę napisać :)
    Sówki boskie! Stosy też niczego sobie, nadźwigałaś się...
    Szkoda, że wszystkie targi zaczynają kuleć pod względem promocji i organizacji. Żeby o 11 nie było miejsc w szatni... Zazdroszczę Ci tych książek Freethy (póki co nie mam na nie czasu, ale kuszą) i to spotkanie blogerów... :) kiedyś :D
    Ja nie wiem jak robi to Aine, że obskoczy i Kraków i Katowice i jeszcze Warszawę! Chyba jej zacznę do walizki wskakiwać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wskakuj! Za tydzień Rzeszów! :-)
      PS. Mąż powiedział, że po prostu jestem uparta, jak mi na czymś zależy ;-)

      Usuń
    2. Wskakuję, rób miejsce :D
      I wymień się na męża, co?! :)

      Usuń
    3. Hi, hi :)
      Nie ma mowy! Mój ci on ;-)

      Usuń
  5. Dzisiaj wypiłam dwie duże czarne kawy bez żadnych dodatków (najlepsze!) oraz jedną Inkę, ale narobiłaś mi ochoty na taką pyszną herbatkę... Wpadam do Ciebie, Madziu, szykuj filiżanki!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prezentowanej herbaty już w domu nie mam, ale znajdzie się coś innego równie ciekawego.

      Usuń
  6. To super, że trafiłaś na tę herbatę, pamiętam jak o niej pisałaś.
    Po dwóch latach przerwy wybrałam się z moimi chłopakami wiosną na targi w Poznaniu. Byłam mocno rozczarowana: mniejsza powierzchnia, mniej wydawnictw. Co się dzieje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że miałam tylko dwie torebki :(

      Do Katowic miałam blisko, ale gdyby takie warunki czekały na mnie gdzieś dalej, i jeszcze żadna pomocna dłoń nie wzięłaby ode mnie kurtki, to nie wiem jakbym to zniosła. No i jak Wydawców będzie z roku na rok mniej to w ciągu 5 lat targi stracą rację bytu.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Madziu, cudownie, że byłaś, dla mnie targi to właśnie spotykanie takich książkomaniaków jak my :) Cały urok :)

    Paznokcie cudne, numer do salonu sobie zapisałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie te nasze spotkania/rozmowy, to przy takich warunkach można sobie te targi darować.

      Usuń
  9. No to się działo:) będzie co wspominać!

    OdpowiedzUsuń