Strony

środa, 20 kwietnia 2022

Karolina Malinowska, Pozimnie

 

Autor: Karolina Malinowska
Tytuł: Pozimnie
Wydawnictwo: Novae Res

Rok wydania: 2021
Ilość stron: 253

      Obraz życia mieszkańców jednego z urokliwych domów na wsi. Powinna być bajka - przecież tak wielu z nas marzy o takim życiu, ale tej historii daleko od cukru i lukru.

     To się właściwie nie mieści w głowie, ale zmęczona życiem Karolina po prostu wybrała sobie TEN dom, by w nim odnaleźć spokój. W jednej chwili weszła z butami w czyjeś życie, do przypadkowej rodziny i tak już została.

     Dom z marzeń nie do końca jest taki uroczy i romantyczny. Na jesieni panuje w nim przejmujący chłód, ciągle czuć wilgoć, jest buro i szaro. Karolina jednak nigdy nie czuła się bardziej "u siebie", na właściwym miejscu.

     Początkowo książka mnie nie porwała. Nie polubiłam bohaterki, denerwowała mnie niemal wszystkim. Nie rozumiałam jak można się tak zachowywać, jak mogła podjąć tak ryzykowną decyzję? I jak to możliwe, że Adam się na to zgodził? Miałam wrażenie, że autorka pisze od niechcenia, z nonszalancją. Irytowało mnie to, a jednocześnie jakaś siła kazała czytać dalej i z każdym kolejnym rozdziałem dostrzegałam wartość tej pozycji. 

       Właściwie to po lekturze powieści czuję się oszołomiona, nieco zszokowana (tym jak wiele treści przekazuje tak niewielka, niepozorna książka). Poznając lepiej Adama i Pawła zaczynałam rozumieć ich wycofanie, ostrożność, dystans, czy zachowania, które nie znając kontekstu oceniane są przez innych bardzo źle.

       Książka daje do myślenia. Uświadamia jak często krytykujemy innych nie wiedząc jaki niosą ze sobą życiowy bagaż. Adam i Paweł są najlepszymi przykładami na to, że nie powinno się oceniać ludzi, bo często nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że jedna osoba może być tak okrutnie doświadczona przez los.

         Ciekawi mnie czy inni czytelnicy podobnie jak ja interpretują tytuł. Dla mnie jest on metaforyczny - niemal widzę jak kruszy się lód w sercach bohaterów, jak atmosfera się ociepla, jak wreszcie mija przeszywające zimno.

Dziękuję za możliwość przeczytania książki

Wydawnictwu Novae Res

sobota, 16 kwietnia 2022

Robyn Carr, Kłopoty w raju

 

Autor: Robyn Carr
Tytuł: Kłopoty w raju
Cykl: Virgin River, t. 2
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2022
Ilość stron: 381

Ważne! Książkę można z powodzeniem czytać bez znajomości pierwszej części cyklu.

Część pierwsza - "Słońce po burzy".

     W małych miasteczkach może faktycznie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, ale jest też druga strona medalu - dzięki temu gdy tylko ktoś ma kłopoty, pozostali od razu niosą pomoc. Nie inaczej jest w Virgin River.

    Do Virgin River przypadkowo trafia kolejna nieszczęśliwa kobieta. Paige wyraźnie się czegoś boi, przed czymś ucieka, ale początkowy brak zaufania nie od razu pozwala jej wyjawić z czym się boryka. Dziewczyna nie mogła trafić lepiej. W barze prowadzonym przez byłych marines Jacka i Proboszcza (Johna) Paige i jej synek znajdują suche schronienie, ciepły posiłek i wygodne łóżko. Coś co miało być tylko na chwilę szybko zmienia swój status i Paige niepostrzeżenie "wrasta" w społeczność tej małej osady.

     Jak się okazuje, ze wsparciem bliskich można wyjść nawet z naprawdę paskudnej sytuacji. Niestety po przyjeździe do Virgin River problemy Paige się mnożą. Kobieta bez życzliwości i opieki mieszkańców osady nie miałaby najmniejszych szans, by zmierzyć się z przeszłością. Oczywiście nie będę zdradzała co się wydarzyło, ale przyznam, że kilka razy byłam mocno zaskoczona.

    W tej części cyklu bardzo dużo się dzieje. Historia Paige jest chyba ciekawsza od poprzedniej, poza tym poznajemy bliżej kolejnych bohaterów związanych Virgin River, przez co jeszcze lepiej "czujemy się" w tej osadzie, właściwie mamy wrażenie, że sami jesteśmy częścią społeczności. Jesteśmy bardziej zżyci z mieszkańcami, przez co losy bohaterów nie są nam obojętne.

    Jest zdecydowanie lepiej, choć niestety jakość dialogów jest porównywalna z poprzednią częścią. Z ciekawości przypomniałam sobie recenzję pierwszej książki tej autorki, którą czytałam - "Ulotne chwile szczęścia" i ze zdziwieniem stwierdzam, że miasteczko i jego społeczność, które tam mnie tak urzekły to właśnie Virgin River i, że to piąta część cyklu! Czytałam ją 10 lat temu i byłam zachwycona! Sprawdziłam, że książka tłumaczona była przez tę samą osobę, może więc to ja się stałam bardziej wymagająca? Oczytałam się przez ten czas z obyczajówkami i szukam czegoś więcej niż tylko ciepłe miasteczka, swojskie klimaty i przyjaznych ludzi.

Dziękuję za możliwość przeczytania książki
Zespołowi Booktime.pl

niedziela, 3 kwietnia 2022

Robyn Carr, Słońce po burzy

 

Autor: Robyn Carr
Tytuł: Słońce po burzy
Cykl: Virgin River, t. 1
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 382

    Czasem diametralna zmiana otoczenia to jedyny sposób na to, by poukładać sobie wszystkie sprawy i zacząć życie od początku - z czystą kartą.

    Dyplomowana pielęgniarka i położna Mel po wielkiej tragedii nie widzi już dla siebie miejsca w Los Angeles. Ucieczka do niewielkiej mieściny - Virgin River wydaje jej się ostatnią szansą na odzyskanie równowagi i pogodzenie się z losem, choć tak naprawdę w sytuacji, w której się znalazła, wydaje jej się to właściwie niemożliwe. Życie w Virgin River miało być proste, jasne i łatwe, jednak rzeczywistość już od pierwszych chwil pokazuje, że nic nie jest takie jak sobie założyła.
       Bohaterka dźwiga na barkach ciężar tragicznych wydarzeń, które rozbiły jej spokojne, szczęśliwe i spełnione życie w drobny mak. Teraz każdy nowy dzień jest dla niej ogromnym wyzwaniem, ale przed mieszkańcami Virgin River postanawia ukryć prawdę. Nie chce żadnej litości i pobłażliwości. Ogrom zdarzeń, w tym z pozoru spokojnym miasteczku sprawia, że kobieta stopniowo zaczyna się uśmiechać i powoli odnajduje sens istnienia. 
        Virgin River to naprawdę małe miasteczko, u podnóża gór, otoczone imponującymi sekwojami. Jest tu zaledwie jeden pub z restauracją, w której nie ma nawet stałego menu. Nie ma prawdziwej przychodni, posterunku policji. Są za to ludzie - przyjaźni, troskliwi, szczerzy, lojalni, zawsze pomocni. Dla Mel, która w Los Angeles znała tylko dwoje sąsiadów to coś nowego. Nawet nie wie kiedy wrosła w tę zwartą społeczność, stało się to szybciej niż zdążyła się nad tym zastanowić. Jednak to właśnie ci ludzie pomogli odzyskać jej chęć życia - stała się potrzebna, czuła się odpowiedzialna za każdą pacjentkę, wiedziała, że inni na nią liczą i przez to czuła się naprawdę ważna. Mam wrażenie, że Virgin River, obok Mel jest równorzędnym głównym "bohaterem". 
      To stworzone przez bohaterkę idylliczne miasteczko mnie faktycznie urzekło, historia Mel jest kojąca i przyjemna, Jack przystojny i męski - cudownie było go poznać. Jednak dialogi prowadzone przez bohaterów kiepskie i sztuczne, w większości nierealne i ten minus mocno wpływa na odbiór książki. Fani obyczajówek potrzebują takich ciepłych miejsc, przyjaznych społeczności, sympatycznych bohaterów, ale dialogi też są ważne - dobrze skonstruowane uwiarygodniłyby całą tę historię, a te niestety umniejszają jej wartość.

Dziękuję za możliwość przeczytania książki
Zespołowi Booktime.pl