Na początku sierpnia Aneczka nominowała mnie do wyróżnienia
The Versatile Blogger Award.
Osobiście nie specjalnie przepadam za tego typu "zabawami blogowymi",
ale skoro Aneczka zadała sobie tyle trudu i wytypowała 15 blogerów
i wśród jej typów byłam właśnie ja to czuję się w obowiązku wyjawić
7 faktów o sobie :)
Zasady wyróżnienia:
1. Podziękować nominującemu blogerowi
Dziękuję Aneczko :)
2. Pokazać logo nagrody u siebie - zrobione!
3. Ujawnić 7 faktów o sobie:
- Jestem okropnie spóźnialska! Mam wrażenie, że nie ma drugiej takiej osoby na świecie! Pracuję po przeciwnej stronie ulicy, dosłownie na przeciwko i zawsze się spóźniam. Tak samo było na studiach, praktykach i w szkole (podstawówce i liceum). Nikt w rodzinie się nie spóźnia, a ja zawsze. Nawet jak się tak bardzo staram, wstaję godzinę wcześniej to i tak po drodze coś się wydarzy i się spóźniam.
- Uwielbiam herbatę. Dla mnie mógłby to być jedyny napój na świecie i byłabym szczęśliwa, fakt, że kawy też nie piję mało i rozsmakowuję się w różnych jej smakach, ale z powodzeniem mogłabym żyć pijąc tylko herbatę. Najbardziej lubię czarną i białą, ale ostatnio coraz częściej ciągnie mnie do zielonej. W domu zawsze mam kilkanaście smaków i wybieram je zgodnie z nastrojem i ... kaprysem.
- Najlepiej czuję się w domu. Nie lubię nigdzie wychodzić, ani wyjeżdżać. Nie umawiam się ze znajomymi (chyba, że przychodzą do mnie). Gdy zdarzy się, że jednak ruszę gdzieś dalej to znajomi śmieją się ze mnie, że byłam "za granicą", jak było? czy nie zapomniałam paszportu itp. Uwielbiam polskie góry i morze i choć ich widok ładuje moje akumulatory i dostarcza ogromnej energii to i tak, jak już wyjeżdżamy gdzieś na wakacje to robię to głównie ze względu na rodzinę.
- Jestem okropną bałaganiarą - niestety. Nie chce mi się sprzątać i tyle. Zresztą pół godziny po posprzątaniu domu i tak wszędzie leżą jakieś rzeczy (książki są wszędzie!). Nie wiem jak to możliwe, bo mama od małego wpajała nam jak ważny jest porządek i wszystko sprzątałyśmy na bieżąco. Nie było mowy o zostawianiu naczyń do umycia na drugi dzień (co u mnie jest nagminne), nigdzie nie wisiały ubrania (ja zostawiam je "tylko na chwilę"), podobnie było z innymi rzeczami, które zawsze trzeba było odłożyć na miejsce. A może właśnie dlatego??? Choć nie, moje siostry zawsze mają w domu czysto, bez względu na porę o której się do nich zajdzie.
- Kocham czytać, ale robię to bardzo powoli. Szybko się rozpraszam i myślę o jutrzejszych zakupach, pracy, zadaniu domowym Kornelii itp. Czytam tylko w samotności, najchętniej w nocy gdy wszyscy śpią lub rano przed pracą gdy domowników już nie ma. Nie potrafię się skupić gdy słyszę kosiarkę przed blokiem, śmiech dzieci, bicie zegara czy nawet cykanie świerszczy! Straszne, nie? Jestem jednak przekonana, że mam dysleksję, bo przejawiam większość objawów ją charakteryzujących, więc może to jest tego przyczyną. Nie zmienia to jednak faktu, że książki uwielbiam.
- Oprócz miłości do czytania jest też miłość do książek. Uwielbiam je mieć. Patrzeć na nie, wąchać, przekładać, głaskać (a jeszcze gdy litery na okładce są wytłaczane uhmmm). W domu mam ich nadmiar, więc znoszę do pracy, gdzie oczywiście udostępniam je koleżankom. Szukam okazji, by dostać tytuł z dłuuuuuuuuugiej listy "chcę mieć" w promocyjnej cenie, bo inaczej dawno poszłabym "z torbami". Książka to mój wymarzony prezent, ale rodzinka często myśli, że mam ich już dość i odrzuca moje życzenia z listu do Mikołaja (dzięki Sandrusia, że Ty do nich nie należysz!).
- Uwielbiam swoją pracę i nie wyobrażam sobie żebym mogła pracować w innym miejscu. Już nawet nie chodzi o samą bibliotekę szkolną, która jest idealna, a całą szkołę. Praca z dziećmi przynosi mi wiele radości i satysfakcji. Lubię zarażać je swoimi pasjami (czytanie, scrapbooking), patrzeć jak się rozwijają, jak zmieniają swoje postrzeganie świata i innych osób. Często pełnię rolę "doradcy", jestem ich głosem sumienia i rozsądku. Mi nie boją się powiedzieć czegoś, czego woleli by nie mówić "przedmiotowcom". Bywa różnie, z niektórymi dziećmi pracuje się gorzej, ale wierzę, że wszystkie dzieci są w głębi dobre i czasem po prostu gubią się w tym co robią lub zwyczajnie chcą zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Nie należy ich za to potępiać, z góry skreślać tylko wyciągnąć rękę i pomóc.
4. Nominować 15 blogów, które Twoim zdaniem na to zasługują.
Wszyscy blogerzy zasługują na to wyróżnienie, dlatego nie będę nikogo nominowała. Zapraszam do zabawy chętne osoby - czujcie się przeze mnie nominowani, bo wszyscy na to zasługujecie :)
5. Poinformować nominowanych o tym fakcie.
Wszystkich chętnych zapraszam do zabawy.
Super, że masz pracę, której nie zamieniłabyś za nic na świecie :-) Co do punktów 2 i 3 - pasują również do mnie.
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem punktualna do bólu i pedantycznie sprzątam mieszkanie! Ale wierz mi, że na dłuższą metę jest to dosyć męczące. Łączy nas miłość do książek, ich przekładanie z półki na półkę oraz wąchanie [jak najbardziej!], nigdy ich dosyć, bo zawsze cieszą nowe:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCzyżbym czytała o sobie?
OdpowiedzUsuń:)
UsuńGratuluję spełnieniania się w pracy :) I sama jestem pasjonatkę kubka herbaty :)
OdpowiedzUsuńCiekawe fakty ujawniłaś.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to serdecznie zapraszam do zabawy:
OdpowiedzUsuńhttp://k-recenzjeksiazek.blogspot.com/2013/08/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek.html
Pozdrawiam! :)
Też kocham herbatę i też jestem cholerną bałaganiarą! Moje rzeczy po prostu prowadzą koczowniczy tryb życia. Co do spóźnialska - moja przyjaciółka taka jest i to do tego stopnia, że już kilkukrotnie np. chcąc się z nią spotkać o 20, mówiłam, że widzimy się o 19, a i tak wychodziłyśmy najwcześniej o 21. Dla mnie to niepojęte, bo sama jestem osobą, która zawsze jest na czas albo i wcześniej :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem straszna bałaganiarą. gratuluję pracy, ja staram się cały czas o pracę w bibliotece, ale ciężko z etatami - czas pokaże.
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Ciebie dorwała ta zabawa :D Mnie też, bodaj 3 nominacje znów mam. Będę musiała jakąś zbiorczą notkę dać ;)
OdpowiedzUsuńświetny autoportret....
OdpowiedzUsuń:)