Tytuł: Okruchy dobra
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 349 (egzemplarz przedpremierowy)
"W końcu każdy z nas każdego dnia dostaje do rąk maleńki okruszek dobra. Takie ziarenko. Dobrą drobnostkę. Dobrostkę, można by rzec. Wystarczy, że się ją zasadzi w swojej duszy i zacznie pielęgnować. Wtedy dostąpimy prawdziwego szczęścia - i my, i to miasto, i cały świat."*
Ile osób - tyle historii do opowiedzenia. Każdy z nas ma swój bagaż doświadczeń, jedni mniejszy, drudzy większy, ale wszyscy odczuwamy jego "wagę". Przeżyte radości i smutki, sukcesy i porażki wpływają na naszą osobowość, nasz stosunek do życia i świata. Jednak... obojętnie co by się nie działo, warto wykrzesać z siebie okruchy dobra i ofiarowywać je innym każdego dnia. Te drobne gesty z naszej strony sprawią, że komuś będzie lepiej, łatwiej, radośniej, ale i my sami poczujemy się z tym dobrze i jednocześnie silniejsi, by stawić czoła jutru.
O czym zatem jest ta książka? O czynieniu dobra? Też! Jednak przede wszystkim jest to książka o nadziei.
Mieszkańców krakowskiej kamienicy życie delikatnie mówiąc "nie rozpieszcza". Każdy z mieszkańców przeżywa rozterki sercowe, rozlicza się z błędów przeszłości i nie jest pewien co przyniesie przyszłość. Choć jest im naprawdę trudno to świąteczna aura w przededniu wigilii napawa ich nadzieją na odmianę losu. W tym czasie linia życia mieszkańców kamienicy i kilku innych osób przecinają się i łączą w jedną. Nieoczekiwanie tych kilka osób spotyka się przy wspólnym wigilijnym stole i to spotkanie pozwala odzyskać siły, uwierzyć, że będzie dobrze i daje nadzieję na rozwiązanie wszystkich problemów...
Celowo nie opisuję dokładnie książki, bo chcę byście sami poznali jej bohaterów, poczuli tę nadzieję w ich sercach i zrozumieli, że warto wierzyć, warto się starać, dawać sobie i innym szansę, a w problemach, które na nas spadają nie zapominać o drugim człowieku, który często jest tuż obok, a w biegu życia nie zauważamy go, nie zaglądamy w oczy, w których przecież odbijają się potrzeby, uczucia, myśli. Czyńmy dobro, nie wahajmy się rozsiewać "dobrostek" wokół i pamiętajmy o złotej prawdzie - dobro zawsze do nas wraca!
Znany nam z serii "Ogród Zuzanny" duet pisarski poradził sobie z zadaniem stworzenia historii, która podtrzymuje nas na duchu, daje wiarę i siłę, sprawia, że chcemy być jeszcze lepsi, ale też wierzymy, że i nas czekają lepsze chwile. Mnie ujęła zwłaszcza końcówka książki, a więc wspólna wieczerza, budujące rozmowy i wyjście na pasterkę, a tam... słowa kazania. No tak... mnie niewierzącej ujęły właśnie słowa księdza, które miały pomóc odnaleźć w wiernych to co w nich najlepsze i sprawić, by podzielili się tym z innymi.
* Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska, Okruchy dobra, s. 339-340 (egzemplarz przedpremierowy)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Grunt to okładka (powiedzmy, że lubię zimę hehe - świąteczne akcenty, rozgrzewająca herbatka)
- Pod hasłem (12 tytuł kończy się na samogłoskę)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu 2,5 cm (51,5 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2018 (24)
To już druga dobra recenzja tej książki. Musze się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńNie powiem żebyś zdradziła zbyt wiele :P
OdpowiedzUsuńPiszesz o książce zachęcająco, ale na chwilę obecną odpuszczam, brak mi czasu - ale wiesz, kiedyś pożyczę :)
W tym roku mam ogromną ochotę na świąteczne historie, więc rozważę sięgnięcie także po tę.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać "Ogród Zuzanny"...
OdpowiedzUsuń