"Dotknąć prawdy" to jedna z najbardziej wstrząsających książek jakie czytałam. Z całą pewnością okres świąteczny nie sprzyja tak trudnym tytułom. Jednak nie żałuję... książka jest warta przeczytania.
Max Parkman nastoletni pacjent szpitala psychiatrycznego w Maitland zostaje oskarżony o zabójstwo innego pacjenta szpitala - Jonasa. Dowody wydają się być niezaprzeczalne. W pokoju z martwym Jonasem Maxa odnajduje jego matka. Chłopiec jest zakrwawiony, a w ręce trzyma domniemane narzędzie zbrodni - zakrwawiony grzebień. Danielle Parkman niewiele myśląc próbuje zabrać syna i uciec ze szpitala. Sytuacja wydaje się być beznadziejna - oboje zostają przyłapani, a dowody jednoznacznie wskazują winnego. Jednak Danielle tak łatwo się nie poddaje, ryzykując wiele próbuje uratować syna przed więzieniem. Sama będąc adwokatem wiele ryzykuje angażując się w proces jednak nie wyobraża sobie by mogło być inaczej. Jej pełna determinacji postawa bardzo mi imponuje - głęboko wierzy synowi i za wszelką cenę chce mu pomóc. Momentami byłam na nią zła za jej nieodpowiedzialne zachowanie, jednak jej zdecydowanie i poświęcenie pomogło jej osiągnąć cel.
Poznajemy też matkę Jonasa - Marianne Morrison, kobietę równie oddaną swojemu choremu dziecku. Marianne poświęciła karierę zawodową na rzecz syna, odrzuciła swoje marzenia, by być zawsze obok syna. Wszystko wskazuje na to, że jest idealną matką... tylko czy naprawdę jest taka kryształowa?
Wstrząsający proces uświadamia nam, że nie wszystko jest takie na jakie wygląda. Przedłużający się proces odkrywa niewyobrażalną i przerażającą prawdę. Aż trudno uwierzyć w takie rozwiązanie sprawy intrygującego zabójstwa.
Książka jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, wspaniale rozbudowane postaci i zaskakujący finał sprawiają, że o książce nie można tak łatwo zapomnieć. Uwielbiam ten rodzaj powieści, choć muszę przyznać, że teraz czas na coś spokojniejszego - muszę uspokoić emocje, bo "Dotknąć prawdy" porusza dogłębnie.
Max Parkman nastoletni pacjent szpitala psychiatrycznego w Maitland zostaje oskarżony o zabójstwo innego pacjenta szpitala - Jonasa. Dowody wydają się być niezaprzeczalne. W pokoju z martwym Jonasem Maxa odnajduje jego matka. Chłopiec jest zakrwawiony, a w ręce trzyma domniemane narzędzie zbrodni - zakrwawiony grzebień. Danielle Parkman niewiele myśląc próbuje zabrać syna i uciec ze szpitala. Sytuacja wydaje się być beznadziejna - oboje zostają przyłapani, a dowody jednoznacznie wskazują winnego. Jednak Danielle tak łatwo się nie poddaje, ryzykując wiele próbuje uratować syna przed więzieniem. Sama będąc adwokatem wiele ryzykuje angażując się w proces jednak nie wyobraża sobie by mogło być inaczej. Jej pełna determinacji postawa bardzo mi imponuje - głęboko wierzy synowi i za wszelką cenę chce mu pomóc. Momentami byłam na nią zła za jej nieodpowiedzialne zachowanie, jednak jej zdecydowanie i poświęcenie pomogło jej osiągnąć cel.
Poznajemy też matkę Jonasa - Marianne Morrison, kobietę równie oddaną swojemu choremu dziecku. Marianne poświęciła karierę zawodową na rzecz syna, odrzuciła swoje marzenia, by być zawsze obok syna. Wszystko wskazuje na to, że jest idealną matką... tylko czy naprawdę jest taka kryształowa?
Wstrząsający proces uświadamia nam, że nie wszystko jest takie na jakie wygląda. Przedłużający się proces odkrywa niewyobrażalną i przerażającą prawdę. Aż trudno uwierzyć w takie rozwiązanie sprawy intrygującego zabójstwa.
Książka jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, wspaniale rozbudowane postaci i zaskakujący finał sprawiają, że o książce nie można tak łatwo zapomnieć. Uwielbiam ten rodzaj powieści, choć muszę przyznać, że teraz czas na coś spokojniejszego - muszę uspokoić emocje, bo "Dotknąć prawdy" porusza dogłębnie.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Monice z:
Edit 30.12.2011r: Nie potrafię przestać myśleć o książce! Czytam o wspaniałych podróżach Martyny Wojciechowskiej, które są niezykłe, a jednak co jakiś czas odkładam książkę i myślę o matce Jonasa... Nie mieści mi się w głowie, że można własnamy dziecku regularnie wyrządzać krzywdę i czerpać z tego radość i satysfakcję. To potworne! Nie mogę o tym zapomnieć!
Czytałam i również bardzo mi się powyższa książka podobała. Jest świetna.
OdpowiedzUsuńNie czytam recenzji, bo czekam na książeczkę :)) nie chcę się sugerować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzytałam i również polecam
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, ah. Czytałam już kiedyś coś troszkę podobnego i podobało mi się, lubię takie książki psychologiczne o ludzkich dramatach.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale po Twojej recenzji chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki,które tak właśnie poruszają. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńWiele dobrego o niej czytałam, Ty również ją zachwalasz. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń