Monika była wychowywana tylko przez ojca. Po jego śmierci postanowiła odnaleźć swoje korzenie, co nie było łatwe, bo tata nie zostawił po sobie żadnych zdjęć, notatek, dokumentów. Jedyny ślad stanowił zapomniany list do jej matki, odnaleziony w starej marynarce ojca. Podczas swej drogi do prawdy Monika odwiedza Sanok gdzie mieści się dom rodzinny jej ojca, w którym została wymordowana cała jego rodzina za ukrywanie Żydów. Jednak coś w tej historii nie gra... zagadkę pomaga rozwikłać Stefan, który przypadkiem staje na jej drodze. Niestety nie wszystko da się wyjaśnić. Dziewczyna wraca więc do Wrocławia, ale postanawia jeszcze spróbować dotrzeć do krewnych od strony matki. W tym celu udaje się do Lwowa. Podróż ta nie przynosi jednak spodziewanych efektów i zrezygnowana wraca do domu. Okazuje się, że od kilku dni próbuje się do niej dodzwonić Stefan, który ma nowe wieści w całej tej sprawie. Dziewczyna poznaje wreszcie prawdę, ale czy na pewno chciała to wiedzieć???
Niezwykle ciekawa historia, pięknie opisana i trzymająca w napięciu. Podoba mi się pomysł na książkę. Łatwy w odbiorze język, dopracowane szczegóły i naturalny charakter książki sprawia, że czyta się ją z wielką przyjemnością. Troszkę zmartwił mnie rodzący się romans między Moniką a Stefanem, bo uważam, że książka mogłaby się bez tego obejść, ale na szczęście to uczucie nie nie jest takie oczywiste, piękne i nierozerwalne. Zresztą nie chcę zdradzać za dużo... jednak po przeczytaniu całości nie żałuję, że wątek się jednak pojawił :)
Czuję jedynie niedosyt... bo książka była za krótka! A ja nie miałam ochoty rozstawać się z jej bohaterami.
Dziękuję Jasmino :)
Recenzja kusi by książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMnie też zachęciła, może nawet kupię książkę;)
OdpowiedzUsuń