Od ponad miesiąca mam wrażenie,
że nie robię nic innego,
jak tylko szukam odpowiednich tytułów do kupienia
w ramach rządowej dotacji
Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa.
Zupełnie nie spodziewałam się tego, że będzie to tak czasochłonne.
Moim zadaniem jest nie tylko wybranie odpowiednich tytułów,
ale także porównanie ich cen w różnych księgarniach i hurtowniach,
a następnie skorzystanie z najtańszej oferty.
Niby nie takie trudne, prawda?
No tak.... tylko te oferty co chwilę się zmieniają
i różny jest też stan książek na magazynach.
Okazuje się, że nie zawsze najtańsza oferta jest ostateczna,
bo np. połowa tytułów jest niedostępna...
Dlatego też zamówienia realizuję w kilku turach...
Pierwsze nabytki:
Super zakupy. W "mojej " bibliotece też stoi 8 kartonów książek.
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze wybrane książki, ale pracy przy tym nie zazdroszczę, co najwyżej przy rozpakowywaniu:-)
OdpowiedzUsuńWow, ile książek. Rzeczywiście przy porównywaniu cen jest trochę roboty.
OdpowiedzUsuńBieber i Lewandowski...mhmm... :P I w ogóle innych tytułów ciekawych moc... chyba zapiszę się do Twojej szkolnej biblioteki :)
OdpowiedzUsuńTo część pracy za Tobą a teraz "tylko" to wszystko wprowadzić i dokupić resztę :)
Wow, strasznie dużo tych książek ;)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Widzę kilka znajomych tytułów. :) Moja miejska biblioteka też dostała sporą sumę pieniędzy na książki, więc w końcu jest w czym poszperać.
OdpowiedzUsuńŁał, stos robi wrażenie.
OdpowiedzUsuń