Zbieg okoliczności sprawia, że Mark kilka razy ma okazję zobaczyć Angelę w akcji ratowniczej. Z trudem przyznaje, że w duecie współpracuje im się bardzo sprawnie. Jednocześnie uświadamia sobie, że Angela nie jest mu obojętna, a radość jaką mu daje kontakt z małą Sarah sprawia, nie musi dalej uciekać przed bolesną przeszłością.
"Dylemat doktora Andersona" to bardzo przyjemna opowieść. Delikatna i ciepła historia rodzącego się uczucia i szukania swego miejsca na Ziemi. Bohaterowie odkrywają co liczy się dla nich najbardziej i uczą się radzić sobie z traumatyczną przeszłością. To nie pospieszna opowiasta, która jeszcze dobrze się nie rozpocznie, a już są cenny seksu! Nie, nie! Kto tego oczekuje, niech nie czyta :) ... choć mnie właśnie to w tej książce to podoba się najbardziej. To piękna, subtelna i czysta opowieść o miłości.
Nie trafiona jest tylko okładka... szkoda, bo nie zachęca, a książkę warto przeczytać. Ja bym widziała na okładce drewniany hotelik w górach, na tle trzech wierzchołków. Obok hotelu (wcale nie na pierwszym planie) widziałabym wpatrzoną w siebie parę w puchowych kurtkach i śniegowcach, a pod ich nogami siedzącą na sankach małą dziewczynkę :)
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Monice z:
Jakość tego typu książki do mnie nie przemawiają ale sposób w jaki ją opisujesz sprawia ze jest ona ciekawa
OdpowiedzUsuńO rany, okładka jest straszna! Nie wiem, czemu wydawcy robią to książkom, potrafię wymienić więcej takich przykładów, że beznadziejna okładka prawie przekreśla książkę...
OdpowiedzUsuń