Nadszedł czas by wyjaśnić Wam moją nieobecność...
Dwa tygodnie temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
Niestety już pierwsze badania poziomu hcg nie były najlepsze.
Tydzień temu okazało się, że jej poziom stoi w miejscu, a więc ciąża się nie rozwija.
To moje czwarte podejście i niestety znów nie udane.
USG tylko potwierdziło, że już nie ma co ratować, choć od dnia,
w którym dowiedziałam się o ciąży brałam duphaston.
Przez te dwa tygodnie nie potrafiłam skupić myśli na niczym innym.
I choć od początku starałam się nie cieszyć nadmiernie,
wiedząc jak może się to skończyć
to nadzieja była we mnie do ostatniej chwili, a strata boli okrutnie.
W tej chwili nic nie będzie w stanie Cię pocieszyć, znam ten ból, więc nawet nie próbuję Cię pocieszać. To, co teraz napiszę, to tylko asocjacje na temat. Często, gdy czuję się bezradna i nieszczęśliwa, bo moje dorosłe dziecko cierpi, myślę, że jest to logiczną i sprawiedliwą konsekwencją pragnienia posiadania dziecka. Mówimy, myślimy: chcę mieć dziecko, a potem okazuje się, że tylko dałyśmy życie człowiekowi i nie mamy żadnej władzy nad tym, co los mu przeznaczył. Ta część naszego ciała i naszej duszy istnieje niezależnie od nas, a to niepokoi, przeraża, często boli. I jest w tym wszystkim szczęście. Wielkie szczęście, ale zupełnie nie takie, jak się marzyło próbując zajść w ciążę.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi;( Życzę Ci ból udało się ukoić, a Twoje pragnienie w końcu się spełniło;)
OdpowiedzUsuńGłęboko Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńSpróbuj powierzyć ten problem całkowicie Bogu.
I zaufaj.
Bardzo współczuję. Niestety poddawać się nie można i trzeba walczyć.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, trzymam kciuki by wszystko się ułożyło :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję ci bardzo. Znam ten ból ze swojego doświadczenia. W zeszłym roku przechodziłam podobna sytuację. Były dwie kreseczki na tescie, potem badanie krwi. Niestety poziom hcg był zbyt niski i w kolejnym badaniu wogóle nie rósł. A potem wiadomo co nastąpiło...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko. Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane maleństwo.