Moje pierwsze spotkanie z autorką Magdaleną Witkiewicz uważam za bardzo udane! Czułam się tak, jakbym siedziała w jakiejś uroczej kawiarence z autorką. Piłybyśmy zieloną herbatę lub kawę latte i z wypiekami na twarzy słuchałabym jej opowieści o Ewie. Im dalej "w las" moje wrażenie się zmieniało... Nagle stałam się Gośką, czułam się odpowiedzialna za Ewkę - moją najlepszą przyjaciółkę. Mówiłyśmy z Gochą jednym głosem :)
"Opowieść niewiernej" to niespieszna opowieść Ewy o jej małżeństwie, które początkowo wydawało się być idealne, ale tylko z pozoru, aż w końcu okazało się być toksyczne, męczące, ograniczające. Nie przypominało związku partnerskiego, a raczej swego rodzaju kontrakt usługodawcy i gosposi domowej. Przez wiele miesięcy Ewa tłumaczyła uważała, że właśnie na tym polega dorosłe życie, tak jest i tyle! i nie ma co narzekać. W końcu jej mąż ani nie pije, ani nie bije. Powinna się cieszyć. Z dnia nadzień frustracja Ewy rośnie. Potrzebny jest już tylko punkt zapalny... Przypadek sprawia, że w jej życiu pojawia się dwóch mężczyzn z przeszłości. To w ramiona jednego z nich los ją popchnie (czy aby na pewno jednego?!). Ucieczka w ramiona innego była nieunikniona. W końcu ileż można wysłuchiwać uwag męża typu "jesteś nienormalna?"*, kto by Cię chciał? Gdy Ewa straciła upragnioną ciążę, a potem w związku z tym pracę, nie znalazła u męża pocieszenia, wręcz przeciwnie - Maciek uważał, że ma się wziąć w garść i zająć domem ("do roboty byś się wzięła!"). Natomiast gdy zdobyła nową pracę, mąż pierwszego dnia nie zapytał nawet jak było, jak jej poszło, jak się w tym wszystkim odnalazła - bardzo przykre.
Całe szczęście, że autorka odstąpiła od swojego tytułu "Zdrada" na rzecz tytułu od Wydawnictwa. Książka rzeczywiście jest opowieścią niewiernej, choć Ewa z niczego nam się nie tłumaczy, nie usprawiedliwia. Mówi wszystko jak jest, same fakty. Czy ktoś ocenia ją źle? Ja na pewno nie! Momentami utożsamiałam się z Ewką (choć nadal byłam Gośką:p), potrafię sobie wyobrazić te wszystkie sytuacje, które przechodziła z mężem. Mój też jest milczkiem, nie obchodzi go moja praca czy przeczytane ostatnio książki. Tylko ja o tym wiedziałam przed ślubem i świadomie wybrałam, a Ewa widziała przed ślubem wyidealizowanego Maćka, bez wad...
Książkę czyta się świetnie, język powieści jest bardzo przystępny - tak jak wcześniej wspomniałam, czytelnik czuje się jakby słuchał opowieści, którą ktoś opowiada lub uczestniczy w życiu Ewy. Bardzo podoba mi się to, że w książce nie ma moralizowania - to złe, a to dobre! Historia Ewy opowiedziana jest szczerze, szczegółowo, ale "na zimno", pozbawiona ckliwości i zamiaru wzbudzenia litości. Mam nadzieję, że książka pozwoli spojrzeć rzeczywistym "Ewom" na swoje małżeństwo z innej perspektywy i wziąć sprawy w soje ręce. W końcu każdy z nas chce być szczęśliwy...
"Opowieść niewiernej" to niespieszna opowieść Ewy o jej małżeństwie, które początkowo wydawało się być idealne, ale tylko z pozoru, aż w końcu okazało się być toksyczne, męczące, ograniczające. Nie przypominało związku partnerskiego, a raczej swego rodzaju kontrakt usługodawcy i gosposi domowej. Przez wiele miesięcy Ewa tłumaczyła uważała, że właśnie na tym polega dorosłe życie, tak jest i tyle! i nie ma co narzekać. W końcu jej mąż ani nie pije, ani nie bije. Powinna się cieszyć. Z dnia nadzień frustracja Ewy rośnie. Potrzebny jest już tylko punkt zapalny... Przypadek sprawia, że w jej życiu pojawia się dwóch mężczyzn z przeszłości. To w ramiona jednego z nich los ją popchnie (czy aby na pewno jednego?!). Ucieczka w ramiona innego była nieunikniona. W końcu ileż można wysłuchiwać uwag męża typu "jesteś nienormalna?"*, kto by Cię chciał? Gdy Ewa straciła upragnioną ciążę, a potem w związku z tym pracę, nie znalazła u męża pocieszenia, wręcz przeciwnie - Maciek uważał, że ma się wziąć w garść i zająć domem ("do roboty byś się wzięła!"). Natomiast gdy zdobyła nową pracę, mąż pierwszego dnia nie zapytał nawet jak było, jak jej poszło, jak się w tym wszystkim odnalazła - bardzo przykre.
Całe szczęście, że autorka odstąpiła od swojego tytułu "Zdrada" na rzecz tytułu od Wydawnictwa. Książka rzeczywiście jest opowieścią niewiernej, choć Ewa z niczego nam się nie tłumaczy, nie usprawiedliwia. Mówi wszystko jak jest, same fakty. Czy ktoś ocenia ją źle? Ja na pewno nie! Momentami utożsamiałam się z Ewką (choć nadal byłam Gośką:p), potrafię sobie wyobrazić te wszystkie sytuacje, które przechodziła z mężem. Mój też jest milczkiem, nie obchodzi go moja praca czy przeczytane ostatnio książki. Tylko ja o tym wiedziałam przed ślubem i świadomie wybrałam, a Ewa widziała przed ślubem wyidealizowanego Maćka, bez wad...
Książkę czyta się świetnie, język powieści jest bardzo przystępny - tak jak wcześniej wspomniałam, czytelnik czuje się jakby słuchał opowieści, którą ktoś opowiada lub uczestniczy w życiu Ewy. Bardzo podoba mi się to, że w książce nie ma moralizowania - to złe, a to dobre! Historia Ewy opowiedziana jest szczerze, szczegółowo, ale "na zimno", pozbawiona ckliwości i zamiaru wzbudzenia litości. Mam nadzieję, że książka pozwoli spojrzeć rzeczywistym "Ewom" na swoje małżeństwo z innej perspektywy i wziąć sprawy w soje ręce. W końcu każdy z nas chce być szczęśliwy...
* - kursywą zapisano cytaty z książki "Opowieść niewiernej" Magdalena Witkiewicz, Wydawnictwo Świat Książki 3012
Zdjęcie książki pochodzi ze strony Weltbild
Wydawnictwo:
Za możliwość przeczytania książki pięknie dziękuję Agnieszce z Weltbild
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik oraz Lato z książką.
Bardzo zazdroszczę ci tej książki. Poluje na nią już od jakiegoś czasu i mam nadzieję, że moje trudny wreszcie przyniosą efekt.
OdpowiedzUsuńNo naprawdę warto!
UsuńDawno nie czytałam tak świetnej książki.
Jest tak bardzo "prawdziwa"...
Recenzja niezwykle zachęcająca. Na pewno sięgnę po tę pozycję, jeśli tylko będę miała okazję.
OdpowiedzUsuńBohaterka ma moje imię :)
OdpowiedzUsuńMój mąż, podobnie jak Twój również nie interesuje się moimi książkami, kompletnie nie wie co lubię, stąd od czasu do czasu nietrafione książkowe prezenty ;)
A co do książki, to wydaje się ciekawa i taka właśnie życiowa.
Z tymi mężami to różnie bywa... :p
UsuńJa na szczęście wiedziałam przed ślubem jaki mój jest, bo nigdy nie zgrywał romantyka :)
Na szczęście ma też dobre strony hehe
Marzę o tej książce! Fabuła niezwykle mnie interesuje:)
OdpowiedzUsuń@ Sylwuch
OdpowiedzUsuń@ Karolka
Ja oszalałam na punkcie książki po recenzji naszej blogowej Sabinki :)
Pierwszy raz słyszę o tej książce i narobiłaś mi wielkiego apetytu na nią. Muszę się szybko za nią rozejrzeć !
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i zachęcająco, chętnie ja przeczytam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa, mam nadzieję, że znajdę ją w mojej bibliotece. Kurcze, mam wrażanie, że ja strasznie wolno czytam w porównaniu z wami wszystkimi;) Ale przecież nie czytam na wyścigi:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie czytamy na wyścigi :)
UsuńJa akurat też czytam bardzo powoli, jest zaledwie kilka wyjątków, gdy książkę uda mi się przeczytać szybciej - to jeden z nich :)
Książka naprawdę jest świetna!
Ostatnio przeglądając pólki z książkami w empiku bardzo długo zastanawiałam się właśnie nad "Opowieścią niewiernej", kusiła również cena. Ale ostatecznie zdecydowałam się na "Dotyk Julii", choć po przeczytaniu kilku recenzji myślę, że w najbliższym czasie wrócę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo myślałam, że będę oceniać główną bohaterkę, a tymczasem zostałam jej powierniczką, prawie przyjaciółką. Świetna książką, potwierdzam, pewnie dlatego, że nie ma w niej moralizowania, o czym piszesz.
OdpowiedzUsuńKsiążka wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńpóki co mnie nie ciągnie, jednak nie mówię książce zdecydowanego "nie", bo być może dam jej później szansę :)
OdpowiedzUsuńBędziesz żałować :)
UsuńAle mi narobiłaś ochoty. Po takiej recenzji chciałabym mieć tę książkę natychmiast:)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale na półce czeka "Milaczek". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za udział w wyzwaniu. Właśnie wróciłam z urlopu i powoli nadrabiam linkowe zaległości :)
OdpowiedzUsuń