Tytuł: Moje wypieki i desery
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 303
Mmmmmmmmmm.....
Coś cudnego!
O książce Doroty Świątkowskiej, autorki bloga www.mojewypieki.com jeszcze niedawno było bardzo głośno. Szczerze mówiąc bloga nie znam, ale skoro TYLE się o niej mówi (pisze) to sama zainteresowałam się książką.
Nie jestem dobra w kuchni. Nie wychodzi mi ani gotowanie, ani pieczenie, co nie zmienia faktu, że marzy mi się bycie dobrą Panią Domu :) W mojej rodzinie wszyscy dobrze gotują, swego czasu nawet tata skończył kurs gotowania! Mama tworzy wyśmienite potrawy, babcia słynęła głównie z mięs, bigosu i.. ciast. Siostry radzą sobie świetnie, tylko ja jakoś zawsze coś zepsuję :(
"Moje wypieki i desery" to zbiór przepisów na serniki, ciasta drożdżowe, bezy, makowce, szarlotki, mazurki, ciasta czekoladowe czy z owocami, babeczki i desery lodowe. Wszystkie zebrane w książce receptury zostały przez autorkę sprawdzone i przetestowane. Instrukcje wykonania wszystkich tych smakołyków są czytelne i jasne. Desery i ciasteczka opatrzone są informacją na ile sztuk lub osób przewidziany jest przepis. W przypadku ciast podane są wymiary formy do pieczenia. Z tyłu książki znajduje się dział przepisów specjalnych, w którym zamieszczone są przepisy "bazowe" półproduktów wykorzystywanych przy wypiekach (np. dulce de leche czy kruszonka). Jest też przelicznik produktów - ich pojemność w szklance, łyżce i łyżeczce, choć pewnie łatwiej by było gdyby w przepisach podawano ilość produktów w gramach i szklankach/łyżkach. Dla ułatwienia wyszukiwania interesujących nas przepisów z tyłu znajduje się indeks alfabetyczny i rzeczowy. Wszystkie przepisy pogrupowane są też w działy tematyczne, które również ułatwiają korzystanie z książki. Ponadto do zaznaczenia konkretnego przepisu możemy użyć tasiemki. Proponowane przez autorkę przepisy opatrzone są niezwykłymi, smakowitymi zdjęciami. Mówię Wam, palce lizać! Oczy same by jadły te wszystkie słodkości.
Gdy po raz pierwszy obejrzałam książkę zdawało mi się, że przeznaczona jest dla zaawansowanej grupy kuchmistrzów :) Zresztą niektóre ze zdjęć prezentują ciasta czy desery jak z amerykańskich programów kulinarnych ukierunkowanych na cukiernictwo. Pomyślałam, że nigdy nie uda mi się wykonać żadnej z tych rzeczy. Książkę odłożyłam. Po trzech dniach stwierdziłam, że tak być nie może, przecież z bloga autorki korzystają kobiety o różnych umiejętnościach, więc i w książce na pewno są przepisy o różnym stopniu trudności ich wykonania. Gdy zaczęłam zgłębiać treść kolejnych receptur uznałam, że jednak dam radę :) Gdy przeczytałam dział z przepisami specjalnymi wiedziałam na czym stoję i wyznaczyłam sobie zadanie i to nie byle jakie, bo postanowiłam zrobić kilkuwarstwowy sernik. Dodam, że nigdy w życiu nie piekłam żadnego sernika!
Muszę przyznać, że stanęłam na wysokości zadania! Jestem z siebie taka dumna jakbym co najmniej dostała Nobla! Poważnie! Obdzwoniłam całą rodzinę i po kawałku zaniosłam do pracy, pochwalić się najbliższym koleżankom, zwłaszcza, że one często częstują mnie swoimi wypiekami. A Wy jak oceniacie moje "dzieło"? Pamiętajcie, że jakość zdjęć mojego aparatu jest daleka od doskonałości.
Już nie umiem się doczekać kiedy wypróbuję kolejne przepisy! Najbardziej nęcą mnie wszystkie trufle, rożki z ciasta francuskiego z jabłkami i ... pozostałe serniki. Na pozostałe przepisy przyjdzie czas później. Jedyne przepisy, do których boję się podejść to bezy!
"Moje wypieki i desery" to zbiór przepisów na serniki, ciasta drożdżowe, bezy, makowce, szarlotki, mazurki, ciasta czekoladowe czy z owocami, babeczki i desery lodowe. Wszystkie zebrane w książce receptury zostały przez autorkę sprawdzone i przetestowane. Instrukcje wykonania wszystkich tych smakołyków są czytelne i jasne. Desery i ciasteczka opatrzone są informacją na ile sztuk lub osób przewidziany jest przepis. W przypadku ciast podane są wymiary formy do pieczenia. Z tyłu książki znajduje się dział przepisów specjalnych, w którym zamieszczone są przepisy "bazowe" półproduktów wykorzystywanych przy wypiekach (np. dulce de leche czy kruszonka). Jest też przelicznik produktów - ich pojemność w szklance, łyżce i łyżeczce, choć pewnie łatwiej by było gdyby w przepisach podawano ilość produktów w gramach i szklankach/łyżkach. Dla ułatwienia wyszukiwania interesujących nas przepisów z tyłu znajduje się indeks alfabetyczny i rzeczowy. Wszystkie przepisy pogrupowane są też w działy tematyczne, które również ułatwiają korzystanie z książki. Ponadto do zaznaczenia konkretnego przepisu możemy użyć tasiemki. Proponowane przez autorkę przepisy opatrzone są niezwykłymi, smakowitymi zdjęciami. Mówię Wam, palce lizać! Oczy same by jadły te wszystkie słodkości.
Gdy po raz pierwszy obejrzałam książkę zdawało mi się, że przeznaczona jest dla zaawansowanej grupy kuchmistrzów :) Zresztą niektóre ze zdjęć prezentują ciasta czy desery jak z amerykańskich programów kulinarnych ukierunkowanych na cukiernictwo. Pomyślałam, że nigdy nie uda mi się wykonać żadnej z tych rzeczy. Książkę odłożyłam. Po trzech dniach stwierdziłam, że tak być nie może, przecież z bloga autorki korzystają kobiety o różnych umiejętnościach, więc i w książce na pewno są przepisy o różnym stopniu trudności ich wykonania. Gdy zaczęłam zgłębiać treść kolejnych receptur uznałam, że jednak dam radę :) Gdy przeczytałam dział z przepisami specjalnymi wiedziałam na czym stoję i wyznaczyłam sobie zadanie i to nie byle jakie, bo postanowiłam zrobić kilkuwarstwowy sernik. Dodam, że nigdy w życiu nie piekłam żadnego sernika!
Dorota Świątkowska, Moje wypieki i desery, s. 174 - 175 |
Muszę przyznać, że stanęłam na wysokości zadania! Jestem z siebie taka dumna jakbym co najmniej dostała Nobla! Poważnie! Obdzwoniłam całą rodzinę i po kawałku zaniosłam do pracy, pochwalić się najbliższym koleżankom, zwłaszcza, że one często częstują mnie swoimi wypiekami. A Wy jak oceniacie moje "dzieło"? Pamiętajcie, że jakość zdjęć mojego aparatu jest daleka od doskonałości.
Już nie umiem się doczekać kiedy wypróbuję kolejne przepisy! Najbardziej nęcą mnie wszystkie trufle, rożki z ciasta francuskiego z jabłkami i ... pozostałe serniki. Na pozostałe przepisy przyjdzie czas później. Jedyne przepisy, do których boję się podejść to bezy!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Katarzynie
oraz Wydawnictwu EGMONT
super książka coś dla mnie
OdpowiedzUsuńMniam, bardzo apetyczne zdjęcia, zachęcają do sięgnięcia po książkę, choć sam musiałbym podrzucić ją komuś innemu - nie potrafię piec i gotować... chlip... ;-)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, ja też nie miałam nigdy zdolności, a idzie mi coraz lepiej.
UsuńTo bardzo niebezpieczna książka dla takiego łasucha jak ja i na dodatek walczącego z tuszą.
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem z tuszą :(
UsuńZarówno książka jak i blog są zajebiaszczo doskonałe. Autorka w jasny i konkretny sposób podaje receptury, przepisy zawsze wychodzą, a zdjęcia są perfekcyjne. Ślinka leci na widok fotografii. Nie żal mi było ani złotówki na ten tytuł mimo że nie był tani. Niestety książkę musiałam oddać siostrze, bo w między czasie okazało się, że muszę nauczyć się gotować i piec na nowo bez białek, mleka krowiego i pszennej mąki. Książkę każdemu mogę polecić z czystym sumieniem, i ja i kilka bliskich kobiet eksperymentowało z przepisami ze strony i byłyśmy zadowolone z efektów. Piekłam i ciasta i chleby i naprawdę polecam. Genialne wydanie
OdpowiedzUsuńCo się stało, że tak drastycznie musiałaś zmienić dietę?
UsuńP.S. W tej książce nie ma przepisów na chleby...
Ale chleby są na blogu, polecam. Powód: nietolerancje pokarmowe... Bez mąki pszennej to pikuś, bo jest cała masa przeróżnych mąk, najgorzej jest bez nabiału, brak smaku krowiego mleka, kozie jest specyficzne, ryżowe mi nie smakuje, kokosowe też średnio, poza tym mleka roślinne są kilkakrotnie droższe od krowiego. Brakuje mi też serów, ale powoli widzę, że da sie bez nich żyć, choć tęsknota silna. Na szczęście żółto mogę, więc z jaja odpada jedynie białko. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, lepiej przejść wcześniej na dietę i być zdrowszą.
Usuńłał, mniam,
OdpowiedzUsuńłał, mniam
i jeszcze raz powtórzę ;)
łał mniam.
Pysznie wygląda to ciacho!
OdpowiedzUsuńKsiążkę też mam.
Hej, takie ciacho bym zjadła, uwielbiam serniki.
OdpowiedzUsuńA ciastka z gotowego ciasta francuskiego z jabłkiem to najszybsze ciastka świata, jeśli chodzi o przygotowanie. :)
Zdecydowanie wolę jeść takie pyszności, niž robić je samej :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Ja też chcę upiec takie ciacho!!! Jest gdzieś ten przepis?
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda obłędnie i też bym była z siebie dumna gdybym takie cudo zrobiła :)
OdpowiedzUsuń