Tak, tak, obiecałam na dzisiaj recenzję.
Jest już nawet napisana, ale muszę się Wam wygadać...
Wstałam dzisiaj lewą nogą i cały dzień miałam ochotę wyć.
... bez powodu!
Po pracy wróciłam później niż zwykle i... nikogo nie zastałam,
bo Dawid z Kornelią pojechali na ryby.
Postanowiłam więc zrobić sobie sałatkę,
do tego herbatkę i obejrzeć kilka odcinków Master Chef,
bo dziś o 22.30 finał.
Wybrałam na dzisiaj herbatę owocową
(żeby mi się cieplej na sercu zrobiło :p)
Królowa Serc to wyjątkowa w smaku herbata owocowa na bazie hibiskusa
(choć wcale go tam tak bardzo nie czuć).
Składniki:
organiczny hibiskus, czarny bez, rodzynki, czarna porzeczka, maliny,
kawałki jabłka, plasterki truskawki, czerwona porzeczka, liście maliny,
kwiaty prawoślazu lekarskiego, serduszka z cukru, aromat.
Najlepsze jest to, że sięgnęłam po nią przez nazwę. Nie czytałam składników, a delektując się smakiem zanotowałam sobie w głowie wyraźny smak... wiśni i aronii :) Taaa ciekawe, nie?!
Czy rzeczywiście czuć taki właśnie smak z zupełnie innych składników?
Przekonajcie się sami,
dokonując zakupu herbatki w sklepie internetowym
Wracając do mojego podłego nastroju...
Dziś późno wróciłam do domu, bo nie dość,
że wyszłam z pracy później niż zwykle to musiałam zrobić zakupy.
Wracałam taka zrezygnowana, zmarnowana,
ze świadomością, że nie mogłam sobie poprawić humoru książką,
bo w Biedronce "rzucili" tylko książki za 29,90,
a chwilowo nie bardzo mogę sobie na taki zbędny wydatek pozwolić
(dwa tytuły przykuły moją uwagę).
Ku mojemu zdziwieniu tuż po wejściu do domu usłyszałam dźwięk domofonu.
To listonosz!
I...
Książka!!! Normalnie popłakałam się z radości!
Na taki paskudny humor nie ma lepszego lekarstwa!
Strasznie się ucieszyłam :)
Przybyła do mnie z bardzo daleka świeżutka, nowiutka książka
"Wilczyce"
- wygrana na blogu u Kasi.eire
Dzięki, dzięki, dzięki!!!
Kasia spełniła moją bezczelną prośbę
i dorzuciła zakładki, aż trzy!!!!!
Hurra, hurra, hurra!
Mój zbiór powiększył się o piękne zakładki prosto z Irlandii!
Dziękuję :)
Wiecie chyba jaki kojący dla duszy jest zapach nowej książki i jej dotyk?!
Mnie skutecznie uzdrowiła.
Humor mi się poprawił, a gdy po 19.00 wrócił Dawid z Kornelcią
wszystko wróciło do normy :)
P.S. Nie uwierzycie co przydarzyło nam się wczoraj!
Mieszkam na 3 piętrze w bloku.
Sąsiedzi nade mną mają kota i ten kot... spadł wczoraj z balkonu!
I... jakimś cudem, nie mam pojęcia jak, wpadł na nasz balkon, choć są równoległe!
Kotek nawet się nie przestraszył. Dawid wziął go na ręce i poszedł do sąsiadów.
Ci zapłakani, w szoku, odebrali kotka nie mogąc nadziwić się, że nic mu się nie stało.
Kurczę, widzę, że obie dzisiaj przywitałyśmy dzień w podłych nastrojach i poprawiłyśmy je sobie dzięki poczcie :)
OdpowiedzUsuńJa mojego 'odrannego' [trwającego od rana, z przerwami, do teraz] płaczodoła nazwałam 'kryzysem egzystencjalnym' i wciąż z nim walczę. Cieszę się, że Tobie minął :)
A co do kotów - też mieszkam na trzecim piętrze i kiedy miałam kota, nieustannie towarzyszył mi lęk, że kiedyś spadnie z parapetu/barierki balkonu. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej kota w bloku... Dobrze, że tutaj się zwierzakowi nic nie stało, chociaż wiem po znajomych, że koty im i z czwartego spadały i tylko w szoku były.
dzień zakończony happy endem :))
OdpowiedzUsuńGratuluję książki:) To dobrze, że poprawiła Ci humor. Chętnie wproszę się na sałatkę. Wirtualnie oczywiście.
OdpowiedzUsuńBo koty takie są, otrząsną się błyskawicznie sierść strzepią i dalej...
OdpowiedzUsuńSałatka wygląda wspaniale, a herbatę muszę koniecznie spróbować.
Mam nadzieję, że poprawa humoru u ciebie będzie trwała:) Trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńHerbatka z hibiskusa bez hibiskusa jakoś średnio do mnie przemawia :D
Zakładki jak i książka mnie również poprawiłyby humor. Przygoda z kotem - to dopiero kosmos! Chciałabym być tak zwinna i zręczna jak one:)
Pozdrawiam serdecznie!
Koty mają chyba naprawdę te siedem żyć :)
OdpowiedzUsuńMój kiedyś wyleciał z drugiego piętra w nocy i spadł prosto na dach samochodu sąsiada. Nie złapaliśmy go od razu, tylko miesiąc później i okazało się, że tak naprawdę to nic mu nie było ^^ A za to jak my byliśmy w szoku. A co dopiero twoi sąsiedzi.
Książka cudowna, zazdroszczę ci jej ;)
Mam nadzieję, że herbata pyszna, bo mam zamiar ją sobie zamówić.
Nastrój ma to do siebie, że się może pogorszyć lub poprawić.
OdpowiedzUsuńTobie się poprawił przy pomocy super poprawiaczy i to jest fajne.)
Aaaaaaaaaale zazdroszczę prezentu z Irlandii!:)
OdpowiedzUsuńTakie niespodziewane przesyłki książkowe są najlepsze:)
OdpowiedzUsuń