Dziś wyjątkowy dla mnie wieczór.
Wcale nie taki spokojny,
jak mogłoby się wydawać na dołączonym obrazku.
Dziś mój ostatni wieczór przed wylotem do Bułgarii,
próbuję zrelaksować się przy książce i herbatce, ale kiepsko mi idzie.
Wybrałam pyszną herbatę
To mieszanka herbat białych: Shou Mei, Pai Mu Tan, Snow Buds i zielonej China Bancha z kawałkami czekolady, plasterkami truskawek, żółtymi pączkami róży,
płatkami kwiatków lawendy, ostu i nagietka oraz aromatem.
Ma pyszny, orzeźwiający smak.
Jest niezwykle aromatyczna i intensywna (nawet przy lekkim naparze),
z wiodącą nutą truskawek.
Herbatkę można kupić w sklepie internetowym
Niestety nawet taki zestaw nie był w stanie mnie uspokoić.
Na książce kompletnie nie potrafiłam się skupić,
co chwilę spoglądałam w stronę walizki
zastanawiając się, czy nie zapomniałam o niczym ważnym.
Panicznie boję się latania.
To mój pierwszy raz, więc tym bardziej jestem przerażona.
Ruszam z Pyrzowic do Sofii (potem jeszcze busem do Velingradu),
ale ze śródlądowaniem w Warszawie,
więc czeka mnie podwójna dawka wznoszenia się i lądowania w obie strony :(
Wyjeżdżam na 5 dni.
Wyjazd organizowany jest przez szkołę w ramach programu Comenius.
W programie przewidziane jest uczestniczenie
w zajęciach prowadzonych w tamtejszej szkole,
uroczystościach szkolnych, konferencjach i zajęciach dodatkowych.
W środę mamy mieć jakąś uroczystą kolację z wszystkimi krajami partnerskimi,
a w czwartek całodzienna wycieczka do Płowdiw.
Słuchajcie więc wiadomości, czy nic złego się nie stało i oczekujcie mnie w sobotę
(bo w piątek nie dam rady nic napisać).
Ufff... trzymajcie za mnie kciuki!
Wyjeżdżam jutro o 6.30, wylot o 9.05,
w Sofii planowo mam być o 14.00,
a w Velingradzie o 17.00.
Trzymaj się, ja też jeszcze nigdy nie leciałam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby podróż i pobyt przebiegły bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia Kochana! i czekam na relację z podróży i całego wyjazdu! Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńCudownego wypoczynku, a może stary sprawdzony rumianek? :) Oczywiście żartuję, chyba mało kto lubi latać, ale jak mus to mus, pomyśl o tym co zobaczysz, jak już dojedziesz :)
OdpowiedzUsuńMagda, trzymam kciuki:) Dasz radę w tym samolocie:) Baw się dobrze i wracaj z bogatą relacją.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Domyslam się jak bardzo się boisz, bo ja tez nigdy nie lecialam i na samą myśl mam gęsią skórkę; P przywiez dużo wspanialych wspomnień!;)
OdpowiedzUsuńRównież nigdy nie leciałam, ale kiedyś chciałabym tego spróbować, mimo iż stres na pewno byłby ogromny ;). Powodzenia zatem!
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie! Co do lotu samolotem to nie martw się, na pewno wszystko będzie dobrze! Udanego wyjazdu :-)
OdpowiedzUsuńOch, jak cudownie byłoby uciec do Sofii... Zazdroszczę i życzę twórczego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńJuż sama nazwa herbaty zachęca, i to jak zachęca. Jestem ciekawa, czy i na ile nowa powieść Lokko przypadnie ci do gustu.
OdpowiedzUsuńOch, jaka wspaniała wyprawa cię czeka! Oczywiście trzymam mocno kciuki, na pewno wszystko będzie dobrze. No i czekam na jakąś relację!
OdpowiedzUsuńA herbata wygląda apetycznie, z chęcią bym się napiła:)
Nic się nie martw to latanie jest przereklamowane ;) Nic strasznego... chociaż za pierwszym razem również się bałam gdy leciałam do Liverpoolu ale już z powrotem luzik :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się, że masz problem ze zrelaksowaniem się - w końcu jesteś zbyt podekscytowana, aby spokojnie usiąść z książką w dłoniach. :) Kochana, nie martw się. Wszystko będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńOj, Madzia jak na kogoś kto nie lubi ruszać się z domu/miasta to niezła wyprawa! :) Baw się dobrze, polecam łyknąć tabletkę lokomocyjną. Leciałam parę razy - da się przeżyć. Dasz radę, wspomnienia bezcenne :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana, latanie nie jest takie złe, dasz radę!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szczęśliwe starty i lądowania........:)
OdpowiedzUsuńMadziu, jest sobota - czekam na wieści :) Jak podróż i pobyt, ależ ciekawość mnie zżera :) mam nadzieję że wszystko poszło po Twojej myśli
OdpowiedzUsuńJestem!
OdpowiedzUsuńCała, zdrowa i ... zmęczona!
Tzn. dzisiaj spalam do 14.00, ale muszę jeszcze zająć się domowymi sprawami zanim zajmę się blogiem :) Dzisiaj relacji jeszcze chyba nie będzie. Najpierw chcę przejrzeć wszystkie zdjęcia i rozdzielić je na mini relacje, bo o kuchni bługarskiej na pewno musi być osobny post :p
Tak czy inaczej było super, a latanie to pikuś :)
To się cieszę, że było super :)
OdpowiedzUsuńto może pokaż choć jedno? na smaczek? :):):)
ooo jestem ciekawa tych postów i zdjęć!
OdpowiedzUsuńcudowna biblioteczka w oddali : )
OdpowiedzUsuń