Tytuł: Bez przebaczenia
Wydawnictwo: Novae Res
Miejsce i rok wydania: Gdynia 2014
Ilość stron: 338
Zdjęcie pochodzi ze strony Lubimy Czytać.
Jak opisać ideał? Siedzę przed otwartą stroną nowego postu od dłuższego czasu i intensywnie myślę... brak mi słów, by opisać to co czuję po lekturze książki. Nie jestem w stanie stworzyć spójnej całości, więc wpis będzie chaotyczny. Postaram się jednak zwrócić uwagę na wszystkie szczegóły, które mnie urzekły. Książkę skończyłam czytać tydzień temu, niestety sprawy przyziemne nie pozwoliły mi na wygospodarowanie czasu na napisanie recenzji wcześniej.
Dlaczego ideał? To akurat jest proste! Przepięknie opowiedziana historia, rewelacyjnie zbudowane postaci z mocno zarysowanym charakterem, bardzo rzeczywista tematyka, plastyczny język, ogromna dawka emocji, które żadnego czytelnika nie pozostawią obojętnym i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach fabuła.
Tematyka - historia 18-latki, której życie staje na głowie i następuje diametralna zmiana. Z powodu jednego zdarzenia, dziewczyna musi zacząć wszystko od nowa w nieznanym miejscu, z praktycznie obcymi ludźmi, nowymi zasadami, brakiem zrozumienia, żalem, smutkiem i ....
Język - bardzo przystępny, elastyczny, dokładny. Wszystko jest dokładnie opisane - postaci, miejsca, zdarzenia, emocje. Możemy wczuć się w role wszystkich bohaterów, nawet Adama Latkowskiego, który jest powściągliwy, zamknięty w sobie i zdystansowany. Również sceny miłosne pięknie zostały pięknie opisane. Najbardziej jednak zapadł w pamięć opis sytuacji, kiedy to Piotr przyszedł do Pauliny udzielić jej korepetycji z matematyki. Napięcie seksualne unoszące się wokół nich sprawiło, że czytając czułam wokół siebie strzelające iskry. To było niemal namacalne! Autorka poświęciła dużo czasu by dopieścić każde zdanie tej historii. Na uwagę zasługuje też konsekwencja, którą stosowała autorka do rozrysowania postaci i zdarzeń w książce.
Bohaterowie - Paulina, dziewczyna z charakterem. Dumna i uparta, przez swoje "głupie" zasady i przekonania o mały włos utraciłaby swoje największe szczęście na zawsze. Piotr - mhmmm... Przez 10 lat ideałem mężczyzny w literaturze był dla mnie niezmiennie Myron Bolitar, jednak odkąd poznałam Piotra to przepadłam! Niezwykle fascynujący, przystojny, męski, dobrze zbudowany, inteligentny, troskliwy i odpowiedzialny facet z zasadami. Idealny! Zauroczył mnie! Mimo to kibicowałam mu całym sercem w zdobywaniu Pauliny, która skrzywdzona przez życie nie była zbyt ufną osobą. Niestety jak to w życiu bywa, zawsze znajdzie się ktoś "życzliwy", który musi wtrącić swoje trzy grosze. To straszne, że niedomówienia i urażona duma mogą przesądzić o czyimś szczęściu.
Emocje - nie pamiętam kiedy ostatnio lektura dostarczyła mi tyle emocji. Wylałam morze łez płacząc nad losem Pauliny. Czułam żal, smutek, rozgoryczenie, złość, współczucie, radość, wściekłość. Byłam zła na Latkowskiego, że nie wykazuje zrozumienia, że nie otoczył Pauliny wsparciem i troską, że jej nie wspiera, a co gorsza na każdym kroku krytykuje i sprowadza do partu. A jednocześnie wiedziałam, że uczucia w nim buzują i wszystko trzyma w sobie. Paulina, która obwiniała siebie za śmierć matki myślała, że już nic jej się w życiu nie należy. Odrzucała uczucie Piotra, wszystko tłumaczyła sobie na opak, była zawzięta i nieprzejednana. Duma nie pozwoliła jej odkryć prawdziwych emocji, przez co prowadziła do nieporozumień, których nawet nie próbowała wyjaśnić. Piotr, bardzo dobrze wychowany, dla którego słowo, honor i poczucie obowiązku są najważniejsze. Kiedy kocha, to do końca.... Wszystko to tworzy mieszankę wybuchową, po prostu nie mogło być nudno. Autorka sama bardzo dokładnie opisywała emocje bohaterów, ale to tylko kropla uczuć, które książka wywołuje w czytelniku. Ja nie byłam w stanie czytać książki ciągiem. Musiałam ją sobie dawkować fragmentami, by móc w spokoju przetrawić poszczególne sceny historii. Momentami czułam się tak "wypruta" emocjonalnie, że czułam się bardziej zmęczona niż gdybym przez wiele godzin ciężko pracowała fizycznie.
To najlepsza książka, którą czytałam w ostatnich latach. Żałuję, że nie mogę przekazać Wam moich wszystkich doznań po lekturze. Tego zwyczajnie nie da się tak po prostu opowiedzieć.
Dlaczego ideał? To akurat jest proste! Przepięknie opowiedziana historia, rewelacyjnie zbudowane postaci z mocno zarysowanym charakterem, bardzo rzeczywista tematyka, plastyczny język, ogromna dawka emocji, które żadnego czytelnika nie pozostawią obojętnym i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach fabuła.
Tematyka - historia 18-latki, której życie staje na głowie i następuje diametralna zmiana. Z powodu jednego zdarzenia, dziewczyna musi zacząć wszystko od nowa w nieznanym miejscu, z praktycznie obcymi ludźmi, nowymi zasadami, brakiem zrozumienia, żalem, smutkiem i ....
Język - bardzo przystępny, elastyczny, dokładny. Wszystko jest dokładnie opisane - postaci, miejsca, zdarzenia, emocje. Możemy wczuć się w role wszystkich bohaterów, nawet Adama Latkowskiego, który jest powściągliwy, zamknięty w sobie i zdystansowany. Również sceny miłosne pięknie zostały pięknie opisane. Najbardziej jednak zapadł w pamięć opis sytuacji, kiedy to Piotr przyszedł do Pauliny udzielić jej korepetycji z matematyki. Napięcie seksualne unoszące się wokół nich sprawiło, że czytając czułam wokół siebie strzelające iskry. To było niemal namacalne! Autorka poświęciła dużo czasu by dopieścić każde zdanie tej historii. Na uwagę zasługuje też konsekwencja, którą stosowała autorka do rozrysowania postaci i zdarzeń w książce.
Bohaterowie - Paulina, dziewczyna z charakterem. Dumna i uparta, przez swoje "głupie" zasady i przekonania o mały włos utraciłaby swoje największe szczęście na zawsze. Piotr - mhmmm... Przez 10 lat ideałem mężczyzny w literaturze był dla mnie niezmiennie Myron Bolitar, jednak odkąd poznałam Piotra to przepadłam! Niezwykle fascynujący, przystojny, męski, dobrze zbudowany, inteligentny, troskliwy i odpowiedzialny facet z zasadami. Idealny! Zauroczył mnie! Mimo to kibicowałam mu całym sercem w zdobywaniu Pauliny, która skrzywdzona przez życie nie była zbyt ufną osobą. Niestety jak to w życiu bywa, zawsze znajdzie się ktoś "życzliwy", który musi wtrącić swoje trzy grosze. To straszne, że niedomówienia i urażona duma mogą przesądzić o czyimś szczęściu.
Emocje - nie pamiętam kiedy ostatnio lektura dostarczyła mi tyle emocji. Wylałam morze łez płacząc nad losem Pauliny. Czułam żal, smutek, rozgoryczenie, złość, współczucie, radość, wściekłość. Byłam zła na Latkowskiego, że nie wykazuje zrozumienia, że nie otoczył Pauliny wsparciem i troską, że jej nie wspiera, a co gorsza na każdym kroku krytykuje i sprowadza do partu. A jednocześnie wiedziałam, że uczucia w nim buzują i wszystko trzyma w sobie. Paulina, która obwiniała siebie za śmierć matki myślała, że już nic jej się w życiu nie należy. Odrzucała uczucie Piotra, wszystko tłumaczyła sobie na opak, była zawzięta i nieprzejednana. Duma nie pozwoliła jej odkryć prawdziwych emocji, przez co prowadziła do nieporozumień, których nawet nie próbowała wyjaśnić. Piotr, bardzo dobrze wychowany, dla którego słowo, honor i poczucie obowiązku są najważniejsze. Kiedy kocha, to do końca.... Wszystko to tworzy mieszankę wybuchową, po prostu nie mogło być nudno. Autorka sama bardzo dokładnie opisywała emocje bohaterów, ale to tylko kropla uczuć, które książka wywołuje w czytelniku. Ja nie byłam w stanie czytać książki ciągiem. Musiałam ją sobie dawkować fragmentami, by móc w spokoju przetrawić poszczególne sceny historii. Momentami czułam się tak "wypruta" emocjonalnie, że czułam się bardziej zmęczona niż gdybym przez wiele godzin ciężko pracowała fizycznie.
To najlepsza książka, którą czytałam w ostatnich latach. Żałuję, że nie mogę przekazać Wam moich wszystkich doznań po lekturze. Tego zwyczajnie nie da się tak po prostu opowiedzieć.
Książkę wygrałam u Ani, na jej blogu Pisaninka,
wtedy jeszcze nie wiedziałam,
że moja nagroda okaże się najlepszą książką roku,
a może nawet dekady :)
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
(Paulina traci swoją ukochaną mamę, która była jej najlepszą przyjaciółką)
a mnie nie wszystko się tam podobało szczegóły w mojej recenzji.
OdpowiedzUsuńAnne, podrzuć linka, żebym nie musiała szukać :)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, świetna, jedna z tych najlepszych autorki.
OdpowiedzUsuńDla mnie to tez najlepsza książka autorki,najbardziej dopracowana pod względem sytlistycznym. Historia dobrze przemyślana,dobrze budowane napięcie... dla mnie taka Lingas-Łoniewska powinna być. Przygodę z ta autorka zaczęłam właśnie od tej książki,niestety potem nie zawsze już było tak dobrze.
OdpowiedzUsuńNo ja niestety nie mam porównania.
OdpowiedzUsuńZobacz Kochana jak się poświęciłam i znalazłam link do recenzji Anne ;) Nie no sama byłam ciekawa również :)
Usuńhttp://anne18-recenzentka.blogspot.com/2013/12/141-agnieszka-lingas-oniewska-bez.html
Dzięki :)
UsuńNo nasze opinie dość mocno się różnią. Ja przede wszystkim, w przeciwności do Anne uważam, że temat został wyczerpany, bo nie można było w nim już nic dodać. A sposób przedstawienia historii nigdy nie pozwali mi pomyśleć, że jest banalny, znany, powielany i przewidywalny.
Tej jeszcze nie czytałam. Ale mogę Ci polecić Trylogię Zakręty Losu.
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na tę trylogię, ale nie mam jej na razie w zasięgu niestety.
UsuńJest na mojej liście do przeczytania :) Skoro Tobie się podoba to liczę, że mnie też
OdpowiedzUsuńNa 100% Ci się spodoba i gwarantuję Ci, że będzie to jedna z Twoich ulubionych książek :)
UsuńKogo jak kogo, ale Twój gust czytelniczy znam najlepiej ze wszystkich znanych mi blogerów :)
Patrząc na samą okładkę pewnie nigdy w życiu by mnie ta książka nie zainteresowała a Ty tak ją opisałaś, że mam ochotę od razu biec do księgarni po swój egzemplarz do czytania :)
OdpowiedzUsuńTa książka zbiera bardzo skrajne recenzje.
OdpowiedzUsuń