2 maja 2014 Grupa Śląskich Blogerów Książkowych świętowała swoją pierwszą rocznicę istnienia. Z tego powodu przygotowałam małe podsumowanie naszej działalności. Oto wykaz naszych osiągnięć, przedsięwzięć i wydarzeń (z których większość organizowana była we współpracy z naszym patronem Księgarnią Victoria w Zabrzu ), w których miałam przyjemność uczestniczyć:
- liczne spotkania przy kawie
Zdjęcie zrobiła chyba córka Karolinki... |
W ramach naszej działalności 21 - dnia każdego miesiąca tworzyliśmy Cykliczne Posty Tematyczne. Moją realizację tematów możecie przypomnieć sobie klikając na poniższe linki:
- ŚBK: Kulinarnie
- ŚBK: Cztery pory roku Śląskich Blogerów Książkowych - mój ulubiony post :)
- ŚBK: Zbieramy nie tylko książki, czyli nasze kolekcje
- ŚBK: Alfabet książek bliskich memu sercu
- ŚBK: 7 najdziwniejszych tytułów książkowych jakie mam
- ŚBK i ich książkowe bziki
- ŚBKowe zboczenia książkowe
- ŚBK: Nie tylko nowościami bloger żyje, czyli o ŚBKowych białych krukach
- ŚBK: Moje książkowe miejsca
- ŚBK: Dobry zwyczaj nie pożyczaj... czy wręcz przeciwnie
- ŚBK: Śląski bloger jaki jest, każdy widzi
Dla mnie przygoda z ŚBK to niezwykłe doświadczenie. Nawet nie sądziłam, że będzie to dla mnie tak silne przeżycie. Stałam się dzięki nim wszystkim dużo lepszą osobą (w moim mniemaniu) - czuję się w pewnym sensie silniejsza, przełamałam swoją nieśmiałość i stałam się otwarta. Z częścią blogerów można nawet powiedzieć, że się zaprzyjaźniłam :), część po prostu nie dała się poznać, bo nie bywała na spotkaniach, czy też ja nie byłam na tych, na których byli oni. Przełamałam też pewne swoje bariery. Pierwsza to wyjeżdżanie na spotkania poza moje miasto. Nie lubię tego robić, nie czuję się wtedy komfortowo, a jednak z tymi ludźmi zapomina się o wszystkich niedogodnościach i uprzedzeniach. Drugą barierą jest facebook, którego nie cierpię. Wkurza mnie to, że człowiek bez konta na facebooku nie istnieje. Był to niestety warunek żebym mogła jakoś funkcjonować w grupie i na bieżąco być informowaną o działalności grupy i sprawach jej członków, dlatego musiałam się na nim zalogować. Konto mam, ale nadal nie odnalazłam się w tym sztucznym świecie. Pamiętam, jak Wydawnictwo Dreams zerwało ze mną współpracę, bo nie miałam konta. Widać tylko ja uważam, że da się żyć bez facebooka i założone tam konto nie nadaje nam tożsamości społecznej.
Wszystkie spotkania i przedsięwzięcia grupy wspominam bardzo miło i ciepło. Czułam się w tym gronie wreszcie NORMALNIE :) Wszyscy mamy bzika na punkcie książek i czytania, możemy o nich nawijać w kółko, ale ludzie z grupy wkradli się także w moje życie prywatne. Nie jednokrotnie byli dla mnie podporą i wsparciem, nawet jeśli nie do końca zdawali sobie z tego sprawę :)
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy i na mnie przychodzi czas odejść :( W grupie coraz więcej się dzieje, a ja nie potrafię się w to wszystko zaangażować jak należy. Grupa potrzebuje osób prężnych, kreatywnych, obrotnych i zaangażowanych, a ja nie nadaję się nawet do prowadzenie fan page grupy :( Dlatego zaraz po wykonaniu ostatniego zadania w lipcu opuszczę grupę, mając wielką nadzieję, że będę wspominana ciepło i tylko od dobrej strony. Mam też nadzieję, że Ci najbliżsi mi blogerzy zaproszą mnie też czasem na wspólne spotkanie :)
Świetne inicjatywy, ciężko się pewnie rozstawać, ale jak nie ma wyboru to tak bywa.
OdpowiedzUsuńMadziu, bez Ciebie to już nie będzie to samo:(((
OdpowiedzUsuńA na naszych spotkaniach zawsze będziesz mile widziana!
Wielka szkoda, że musisz odpuścić, to naprawdę świetna inicjatywa i pewnie niezapomniane przeżycie.
OdpowiedzUsuńO fejsbuka sie nie martw bo ponoć na zachodzi już jest moda na niemanie :)))
OdpowiedzUsuńJa na FB nie działam, nie potrafię nic tam zrobić i wcale nie narzekam. Mam tyle innej "roboty" w Internecie, że sorki ale nie na wszystko znajduję czas. Życie...
OdpowiedzUsuńFajnie macie z tą Grupą, ale jeśli tak czujesz - zrób co będzie Twoim zdaniem najlepsze, choć uważam że to bardzo fajna inicjatywa, jeśli ktoś ma czas i możliwości.
Szkoda, że nie czujesz się na siłach kontynuować z nami działanie, zwłaszcza, że mam wrażenie, że im nas więcej tym roboty mniej.
OdpowiedzUsuńAle na spotkania wpadaj, nawet te "organizacyjne" zawsze nowe pomysły czy inspiracje do dalszych działań się przydadzą. ;)
Mam szczerą nadzieję, że do lipca jeszcze zdążysz zmienić zdanie. A obowiązek prowadzenia fp zamienisz na coś innego, w czym się będziesz czuła lepiej :)
OdpowiedzUsuńMagda, aż mnie za gardło złapało po przeczytaniu twojego posta. Szczególnie, że ja również noszę się z zamiarem opuszczenia grupy. Mam nadzieję, że i tak będziesz zawsze blisko ŚBK. W życiu bym się nie spodziewała, że jesteś nieśmiała wiesz? Szkoda, że nie miałyśmy okazji się bliżej poznać. Może coś jeszcze się zmieni? Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńBardzo Cię proszę, przemyśl ponownie sprawę opuszczenia grupy. Pusto będzie bez Ciebie :(
OdpowiedzUsuńMagda, Ty chyba siebie nie doceniasz. :-) Trzymam kciuki za zmianę decyzji.
OdpowiedzUsuń