W głowie mam młyn,
i to od dłuższego czasu.
Na nic nie starcza mi czasu,
nie potrafię efektywnie zaplanować dnia
i pogodzić wszystkich swoich obowiązków.
W szkole na początku czerwca będziemy obchodzić 100-lecie,
w związku z tym każdy z nas ma mnóstwo dodatkowych zadań.
W zasadzie wszystkie moje myśli skupiają się na tym,
więc nie potrafię ogarnąć innych rzeczy.
W ten weekend jednak postanowiłam odpocząć.
Wczoraj spałam do 13.00,
a później zajęłam się trochę domem i obiadem,
a w przerwach zaglądałam do Internetu :)
Dzisiaj cały dzień się relaksuję,
a wieczór będzie wyglądał tak:
Na wieczór wybrałam aromatyczną herbatkę zielono - białą
od SKWORCU
Tak cudnie pachnie, że nie można się jej oprzeć :)
Jeszcze przed zaparzeniem,
gdy wąchałam susz z torebki poczułam się
jakbym leżała w letniej sukience
na ukwieconej łące.
Odpoczywałabym w promieniach słońca,
a potem wstałabym i zebrała bukiet cudnie pachnących kwiatów,
by tę łąkę przenieść do domu :)
Jak sami widzicie rozpaczliwie potrzebuję wypoczynku, słońca i lata :)
Jeszcze tylko 1,5 miesiąca i laba!
A wracając do mojego przyjemnego wieczoru z herbatką...
Będę sobie umilała go świetną lekturą i...
tartinką z truskawkami i galaretką
(to tak dla uczczenia zrzuconych kilogramów :p,
jestem lżejsza o 3,5 kg).
Herbatka "Anielskie Łąki" to połączenie
herbat białej - Snow Buds i zielonej - Sencha,
płatków róży, liści ginkgo,
niebieskich płatków prawoślazu lekarskiego,
papai, ananasa, truskawki i maliny
oraz aromatu naturalnego.
Gdyby mnie ktoś spytał jakie składniki wyczuwam
to byłby to tylko ananas,
bo mieszanka tworzy spójny, niepowtarzalny smak.
Lekko orzeźwiający i pysznie aromatyczny.
Pychota!
Mmmmm "Anielskie łąki" brzmią kusząco - lubię zielona herbatę, ale połączenia zielonej z białą jeszcze nie piłam.
OdpowiedzUsuńJa takie połączenie piję często. W ogóle bardzo lubię białą herbatę, wśród nich chyba wszystkie są pyszne :)
UsuńGratuluję 3,5
OdpowiedzUsuńZazdroszczę godz. 13 i laby niedługo
i trzymam kciuki - wiesz za co (Luiza) :)
Dziękuję :)
UsuńWeekend miałam rzeczywiście super, a perspektywa wakacji sprawia, że jestem pełna energii (a może to zasługa tego odprężającego weekendu).
Ewelinka, ja chcę i książkę i Tildę - moja siostra za tydzień rodzi i chciałam jej dać taką oryginalną laleczkę :)
Lalka bardzo oryginalna to fakt - ale to nie zmienia faktu że trzymam kciuki.
UsuńPo wygranej Luizie a wczoraj jeszcze Zaciszu Gosi, chciałabym żebyś i Ty wygrała :)
O super! Gratuluję Ci! Bardzo się cieszę :)
UsuńWidziałam po głosach, że nie mam szans na wygraną, ale nadzieja umiera ostatnia :)
Gratuluję zrzuconych kilogramów:) U mnie podobny wynik - 4 kg, ale zostało jeszcze wiele:) W ten weekend również pozwoliłam sobie na nagrodę w postaci pizzy. Herbatka "Anielskie łąki" kusi mnie jak chyba jeszcze żadna inna tu u ciebie, bo od dawna mam wielką ochotę na łąkowo-lekturowe leniuchowanie. Życzę ci wytrwałości w tym trudnym okresie!
OdpowiedzUsuńJa właściwie straciłam już 5 kg, ale te 1,5 wcześniej zanim podjęłam decyzję o wprowadzeniu w życie "diety". Co ciekawe, moja dieta nie jest wcale drastyczna. Ograniczyłam niemal całkowicie słodycze, w ogóle nie słodzę herbaty (a wiesz, że dużo jej piję), kawę słodzę cukrem trzcinowym, jem gotowane mięso i ryby, nie używam masła i jem tylko ciemne pieczywo. Do tego zwiększyłam ilość posiłków i wydaje mi się, że to jest główna przyczyna chudnięcia. Na początku myślałam, że mim celem jest moja obecna waga, ale teraz mam nadzieję stracić jeszcze więcej :) Wiem, że teraz pójdzie wolniej, ale to nic nie szkodzi. Już teraz jest mi lepiej, więc jak się nie uda to trudno, jednak nowy sposób odżywiania zostaje :)
OdpowiedzUsuńP.S. Anielskie łąki spokojnie można nie słodzić, a herbatka i tak jest pyszna :)
Gratuluję spadku wagi i trochę zazdroszczę tego spania do 13:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAnielskie łąki, będzie mi się pięknie komponować z zapachem świeżego siana moich świnek morskich :D
OdpowiedzUsuńOj Karolina, ale Ci się skojarzyło :)
UsuńOna pięknie pachnie kwiatami, nie wiem czy świnkom się spodoba :)
Odpoczynek przy herbacie - to rozumiem. Trzymam kciuki za wagę :) Niech spada!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze trochę spadnie :)
UsuńTaki relaks to rozumiem.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń