Herbata "Poziomkowa" ze zdobyczami z wymiany książkowej. |
Wiem, że się powtarzam, pisałam o tym nie raz,
ale ciągle budzę się zdziwiona,
że minęła właśnie połowa kolejnego miesiąca.
Co miesiąc jestem autentycznie zaskoczona i nie potrafię sobie przypomnieć
gdzie się podział ten miniony czas.
Dzisiaj jednak znalazłam chwilę i chciałabym popijając herbatkę,
podzielić się z Wami ostatnimi zdarzeniami.
Dzisiejszy wieczór należy do czarnej herbaty
"Poziomkowej",
której nazwa nieodmiennie przypomina mi dzieciństwo
i wakacje spędzane u babci na wsi.
No niestety tylko nazwa, bo w smaku herbata poziomek nie przypomina :(
Tylko ledwo wyczuwalny zapach ma coś wspólnego z tymi owocami,
dlatego herbatę traktuję jak zwykłą, codzienną, czarną herbatę.
* * * * *
Miniony tydzień miałam bardzo zabiegany
(podobnie zresztą jak ostatnie 3 - 4 tygodnie),
ale zmienił mi się plan zajęć i w czwartki zamiast do 17.15 mam teraz do 15.15.
Dzięki temu mogłam wybrać się na organizowane
przez piekarską Miejską Bibliotekę Publiczną
spotkanie autorskie
z Szymonem Hołownią
(ostatnie spotkanie było z Hanną Diktą,
na które ze względu na pracę nie mogłam przybyć).
Dyrektor Biblioteki Joanna Naczyńska z gościem Szymonem Hołownią. |
Szymon Hołownia jest bardzo sympatycznym i wyluzowanym człowiekiem,
który ciekawie opowiada o swoim życiu, pomocy potrzebującym i miłosierdziu.
Jest bardzo elokwentny,
ale jednocześnie wypowiada się z humorem i skromnością.
Mówił o wielu rzeczach,
ale najważniejsze chyba było przybliżenie pracy
w fundacjach pomocowych:
Szymon Hołownia |
Nie będę tu teraz pisała o fundacjach,
bo każdy może o nich sobie dokładnie poczytać
wchodząc na strony poprzez podane linki.
Pozwolę sobie przytoczyć kilka Jego słów (nie wszystkie dosłownie),
które najbardziej utkwiły mi w pamięci.
Myśli dotyczące książek;
Z pisaniem książek jest jak z dziećmi.
Najlepszy zawsze jest początek (pomysł) - jak z poczęciem,
potem przychodzi trudny okres ciąży (powstanie książki),
jeszcze trudniejszy poród (wydanie książki),
a potem przychodzą nieprzespane noce, pieluchy, kupy, płacze
(reakcje i komentarze czytelników).
Jak w przypadku ciąży i wychowania dziecka
są momenty wzlotów i upadków, raz wena nie ustępuje
i z radością pisze się nawet po nocach,
a innym razem przychodzi zniechęcenie, bezsilność, wątpliwości.
Książki jak dzieci czasem przynoszą wiele radości, dumy,
a czasem rozczarowanie,
choć cały czas oczywiście kocha się je tak samo.
Z książką jest jak z wędliniarstwem,
w sklepie możemy znaleźć szynki wyprodukowane zarówno z kilograma mięsa,
jak i 200 gram, a obie mają w nazwie "szynka".
Z książkami jest podobnie.
Jedna może mieć 500 stron i zawierać niewiele treści,
a inna zaledwie 200,
ale każde słowo w niej zawarte jest "po coś".
Myśli dotyczące religii:
Ludzie traktują czasami świętych jak "cudomaty".
A przecież nie wystarczy wrzucić modlitewki,
by otrzymać łaski.
Trzeba głęboko wierzyć i żyć zgodnie z przykazaniami.
Nikogo z nas nie ominie sąd ostateczny,
dlatego cały czas trzeba żyć tak,
żeby w razie niespodziewanej śmierci
móc z godnością stanąć przed Stwórcą.
Jeżeli oczekujemy dobroci i miłosierdzia od innych
to sami musimy tak postępować.
Dobro do nas wraca.
Spotkanie było bardzo ciekawe.
I choć nie jestem osobą wierzącą to z ciekawością wysłuchałam
przekonań Hołowni dotyczących wiary i miłosiernego sposobu na życie
(w zasadzie sama staram się postępować podobnie,
choć u mnie nie ma to nic wspólnego z Bogiem).
Bawiło mnie to, że Gość przez cały czas
trwania spotkania zajadał się ciasteczkami
(musiał być strasznie głodny)
i cały czas mówił z pełną buzią.
Nie odebrałam tego wcale jak brak szacunku dla zgromadzonych,
a bardziej jak znak, że poczuł się u nas jak w domu.
Po spotkaniu, mimo, że Hołownia spieszył się
(był mocno spóźniony) na spotkanie autorskie do Katowic
to znalazł czas na autografy.
Autografy, autografy... |
* * * * *
W sobotę (14.05.2016) zamiast odpoczywać,
wraz z Agnieszką Kolano (Agnes)
prowadziłam wymianę książkową
(pod szyldem ŚBK)
w tejże piekarkiej bibliotece.
Wyglądam tu jakbym tydzień nie spała... no cóż... nie tak miało być. |
Pracownicy biblioteki stanęli na wysokości zadania.
W holu biblioteki wystawili dla nas trzy regały,
stoliczek i dwa fotele,
przygotowali plakat zachęcający,
a nawet dopilnowali,
by o zdarzeniu ogłosiło Radio Piekary :)
Agnieszka Kolano - Agnes |
Było miło i przytulnie.
Uczestników wymiany było co prawda mniej niż za pierwszym razem,
ale i tak było warto,
zwłaszcza, że przy okazji sama wymieniłam sobie kilka książek.
Moje nabytki. |
"Ocaliła mnie łza" - ktoś z grupy ŚBKów ją dla mnie zostawił, ale nie wiadomo kto...
"Pozytywka", "Zapach miości", "Kurhanek Maryli" - wynik wymiany
"Lato w Jagódce" - myślałam, że ją mam w miękkiej oprawie
i chciałam zamienić przy najbliższej okazji,
ale okazało się, że pomyliłam ją z "Powrotem do Poziomki",
dlatego będę winna jedną nową książkę przy następnej wymianie,
bo oczywiście tej nie oddam.
Największą niespodzianką jednak było dla mnie
... spotkanie z Hanną Diktą - autorką "We troje",
która jak mieszkanka Piekar Śląskich
postanowiła także wymienić się książkami.
Zdjęcie z Hanną Diktą (wyglądam tu jak kret, a to i tak najlepsze z trzech ujęć!) |
Tak żałowałam, że nie byłam na spotkaniu autorskim, a tu proszę!
Mogłyśmy swobodnie porozmawiać w bezpośrednim kontakcie.
Co więcej Autorka pamiętała moją recenzję i dopytywała o szczegóły,
gdyż ceni sobie bardzo uwagi czytelników.
Muszę przyznać, że byłam mocno zawstydzona,
bo po lekturze książki miałam pewne uwagi dotyczące narracji.
Najciekawsze jest to, że mylnie zinterpretowałam zakończenie książki.
Autorka może nie powiedziała tego wprost,
ale wyczytałam to z jej twarzy...
To tylko utwierdza mnie w tym, że warto rozmawiać z autorami.
To bardzo ciekawe dowiedzieć się "co autor miał na myśli..."
i w drugą stronę... Autor może dowiedzieć się w jaki sposób
odbierana jest jego książka przez czytelników
(zwłaszcza, gdy pojmują ją zupełnie inaczej).
Fascynujące!
Autorka wspomniała też, że dla niej jest to książka głównie o przeżywaniu żałoby,
dla mnie była bardziej o dojrzewaniu do życiowych decyzji.
O tym, że w życiu nic nie jest tylko czarne albo białe...
Ostatnie zdarzenia były bardzo przyjemne, budujące i w pewnym sensie pouczające.
Polecam każdemu takie formy spędzania wolnego czasu.
Czytanie jest modne! |
O ja....Masz Pozytywkę!!!!Zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńJagódkę mam, Zapach mam... widzę że Kurhanek mam wykreślić z pożyczkowej listy :)
No i właśnie dlatego ta Poziomkowa mi nie smakuje :( jest zwyczajnie czarna ...
Nie pochwaliłaś się czwartkami :)
Miałam okazję spotkać się z Szymonem H. podczas jednych targów i to bardzo wesoły, sympatyczny człowiek. A jego porównanie książek do dzieci i szynki - boskie!!
Wcale nie wyglądasz tak źle... ja i tak widzę głównie paznokcie! :)
Czytanie jest modne - tu wyglądasz jak piętnastolatka!
He he, zapamiętam głównie to zdanie o piętnastolatce :)
UsuńNa Ciebie to zawsze mogę liczyć :)
Tak, tak Kurhanek wykreśl, a Pozytywka ma albo jakiś inny opis na okładce (lepszy) niż był w zapowiedziach albo... pomyliłam tytuły i źle skojarzyłam.
No tak, czwartki zmieniły się dopiero w tym tygodniu - nawet nie miałam Ci kiedy napisać, bo ciągle byłam w biegu, ale teraz piątki mam dłużej... tyle, że w piątki mam na 9.45, a nie na 7.45 jak w czwartki, więc taki układ jest dla mnie o wiele korzystniejszy :)
Co do tej poziomkowej to akurat dzisiaj smakowała mi bardziej niż zwykle:p ale Ciebie rozumiem :)
Ale i tak znajdę Ci kiedyś taką, która Ci zasmakuje, a co!
Ileż można pić owocowych herbat! :)
Możesz, możesz :)
UsuńAle to na lepsze Ci wyszła ta "pomyłka"?
To dobrze, że masz zmianę, będziesz mniej zmęczona
Mówisz, że nie poddasz się w walce o herbatę? :P
Strasznie Wam zadroszczę tych wymianek. U mnie w okolicy nie ma nic takiego;p Zgadzam się z ejotkiem - na ostatnim zdjęciu wyglądasz jak dziecko:D
OdpowiedzUsuńA widzisz Madzia, widzisz :) nie napisałam tego tylko i wyłącznie z miłości do Ciebie! :)
UsuńZazdroszczę spotkania z panem Szymonem :)
OdpowiedzUsuńMadziu, wymianę uważam za bardzo udaną właśnie ze względu na rozmowy, z odwiedzającymi, ze sobą, z panią Hanną. Zastrzyk energii książkowej :)
OdpowiedzUsuńMyśli o książkach - strzał w 10!
OdpowiedzUsuń