Tytuł: Sztuka uprawiania róż z kolcami
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Miejsce i rok wydania: Kraków 2012
Ilość stron: 440
Zdjęcie książki pochodzi z tej strony.
Książka
Margaret Dilloway to pełna ciepła i realizmu opowieść o niełatwym losie młodej
kobiety, której tryb życia warunkują trzy ważne dla niej sprawy: oczekiwanie
na przeszczep nerki i codzienna walka z chorobą; hodowla róż i marzenia o
zdobyciu nagrody za wyhodowaną odmianę; no i praca nauczycielki biologii w
szkole. Galilee nie ma łatwego charakteru. Ponieważ sama żyje według dość
rygorystycznych zasad, czego wymaga od niej przewlekła choroba (dializy,
odpowiednia dieta), także i od innych wymaga określonych zachowań, zgodnych z
jej oczekiwaniami. Delikatną nawet krytykę czy podważanie jej zdania, Gal
traktuje jako atak na własną osobę. Takim zachowaniem zraża do siebie ludzi,
nawet tych ważnych dla niej i izoluje się od otoczenia jak okryta kolcami róża
broni się przed zerwaniem.
Gdy w życiu Galilee
niespodziewanie pojawia się jej siostrzenica Riley i wymaga jej opieki i
pomocy, otoczka Gal ulega przerwaniu, kobieta zaczyna rozumieć i tolerować nie
tylko odmienność i niedoskonałość innych, ale także (a może przede wszystkim)
własną niesprawiedliwą i krzywdzącą opinię o otaczających ją ludziach –
siostrze, przyjaciółce, kolegach z pracy, innych pacjentach, rywalizujących z
nią hodowcach. Zaczyna dostrzegać i doceniać radosne strony życia: sukces w
hodowli róż, ciepło i szczęście rodzinne, przyjaźń, a może i miłość, szansę na
wyzdrowienie.
Książka jest
niewątpliwie poruszająca, momentami smutna i skłaniająca do refleksji. Posiada także sporą dozę optymizmu, który pozwala
nieco pogodniejszym okiem spojrzeć na nasze życie i uwierzyć, że oprócz chwil
trudnych i złych są także momenty radosne, dobre, podnoszące na duchu, i o te
właśnie należy walczyć, chronić je i pielęgnować – zupełnie jak szlachetne
odmiany róż w ogrodzie.
Pozycja jest obszerna (ma ponad 400 stron), ale pisana jest nieco większą czcionką, co sprawia, że czyta się ją dość szybko. Ponadto wydrukowana jest na żółtawym papierze, co z kolei nie męczy oczu.
Pozycja jest obszerna (ma ponad 400 stron), ale pisana jest nieco większą czcionką, co sprawia, że czyta się ją dość szybko. Ponadto wydrukowana jest na żółtawym papierze, co z kolei nie męczy oczu.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Dorocie
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (3,3 cm)
Też miło wspominam tę książkę.)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna lektura, świetnie się czytało.
OdpowiedzUsuńpiękna to była książka. Bardzo dobrze ją wspominam!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam...
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale mam w planach bo naczytałam się wiel pozytywnych na jej temat opinii.
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to coś o ogrodnictwie ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, ale widzę, że ma przychylne opinie :)
Powieść w moich planach czytelniczych. Mam nadzieję, że jak najszybciej się z nią zapoznam:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna książka! Do tej pory często o niej myślę, super się czytało a i wrażeń nie brakowało :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Nawet opisy hodowli róż mi się podobały. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że hodowla kwiatów to taka trudna praca :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu dostałam od tego wydawnictwa możliwość nawiązania z nimi współpracy recenzenckiej. Zaproponowano mi wówczas właśnie tę książkę. Jednakże nie podjęłam się ani czytania, ani współpracy. A widzę, że szkoda, mogłaby mi się ta książka spodobać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Miłośniczka Książek
http://magicznyswiatksiazki.pl
Nie czytałam, ale też jakoś szczególnie nie mam na nią ochoty:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją recenzowałam i wywołała we mnie równie pozytywne odczucia jak u Ciebie. Jest w niej sporo ciepła, ale i autentyczności :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie wspominam tę książkę, ma ona w sobie to "coś" i kilka wyróżniających ją wątków, które mnie zainteresowały. Nic, tylko polecać :).
OdpowiedzUsuń