Grafik: Piotr Iwaszko
Tytuł: Bajki od św. Mikołaja
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Miejsce i rok wydania: Kraków 2003
Ilość stron: 32
Wieka adresatów: 2 - 6 lat
Prezentowana dziś przeze mnie pozycja choć pozornie wygląda okazale, jest bardzo króciutka. Twarda oprawa i format A4 sprawia wrażenie jakby książka była większa i treściwsza, a mamy w niej zaledwie 7 niewielkich utworów - 5 wierszy i 2 opowiadania. Miałam nadzieję na więcej, ale trudno. Mimo tak skąpego wnętrza, książka potrafi wprowadzić młodego czytelnika w świąteczny, magiczny nastrój. Najbardziej podoba mi się tekst Edyty Wygonik "List do Świętego Mikołaja". Dzieci piszą list do Mikołaja, sugerując Mu, że mógłby je odwiedzać częściej niż raz w roku i przedstawiają mu atrakcyjne formy spędzania wspólnego czasu. Pozostałe utwory bardziej lub mniej pamiętam i podejrzewam, że to właśnie dlatego zwróciłam większą uwagę na ten pierwszy tekst, bo jest dla mnie zupełną nowością. Myślę, że spokojnie mógłby być wykorzystywany przez nauczycieli i uczniów podczas szkolnych apeli czy przedstawień. Opowiadanie "Pomocnik Świętego Mikołaja" świetnie sprawdzi się jako czytanka do poduszki, zwłaszcza w przeddzień Mikołajek czy Wigilii, bo doskonale "podgrzewa" atmosferę oczekiwań na prezenty :) Nie podoba mi się niestety drugie opowiadanie "Kto szedł do Babulki Zimy po nowe odzienie". Babulka Zima drze właśnie pierze, gdy przychodzą do niej zmarznięte ptaki po puch!, następni goście-zwierzęta proszą o nowe futra. Jeśli miał to być sposób na pokazanie, że zwierzęta zmieniają się na zimę, zmienia im się opierzenie i futra (czy to ze względu na barwę czy gęstość i długość) to dla mnie dość dziwny pomysł. A co jeśli dziecko zapyta czym jest "darcie pierza" albo "z czego zrobione jest to futerko dla niedźwiadka"? Tym bardziej, że tekst podparty jest ilustracjami, a na jednej z nich niedźwiedź ubiera nowe futro z kożuszkiem... no nie wiem. Nie jestem przekonana. Poza tym jednym przypadkiem wszystko inne jest w porządku. Nawet jeśli dziecko zna, któreś treści to przedświąteczny czas sprzyja ich przypomnieniu, odświeżeniu. Także pozostałe ilustracje mi się bardzo podobają są kolorowe i radosne. Zawarte na nich szczegóły sprzyjają inicjowaniu rozmów zarówno przez rodzica, jak i dziecko.
Ja po tę książkę sięgnęłabym tylko przed świętami, ale w szkolnej bibliotece jest ona wypożyczana bardzo często przez cały rok szkolny i to także wielokrotnie przez te same osoby, więc dzieci na pewno doceniają jej urok i magiczny nastrój świąteczno-zimowy.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Odnajdź w sobie dziecko (dzieci w wieku szkolnym)
- Klucznik (literatura europejska; (wy)pożyczona (sierpień), ąćęłńóśźż (wrzesień))
Uwielbiam takie bajki, chętnie przeczytałabym tę książkę w czasie świątecznym, może najmłodsze w rodzinie mają, poszukam u nich :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę wydano także z żółtą okładką, wnętrze to samo.
UsuńFaktycznie wygląda na bardzo okazałą, szkoda, że ma tak mało treści. To opowiadanie o futrze też by mi się chyba nie spodobało.
OdpowiedzUsuńByć może się czepiam, a dzieci nawet nie zwrócą na to uwagi, ale dla mnie to jednak nieodpowiednie treści.
Usuń