Ilustrator: Ralf Butschkow
Tytuł: Znikające wrotki
Seria: Detektyw Kwiatkowski na tropie
Wydawnictwo: Akapit Press
Miejsce i rok wydania: Łódź 2005
Ilość stron: 69
Wieka adresatów: 7 -11 lat
Lektura tej książki to moje pierwsze spotkanie z detektywem Kwiatkowskim. Bohater, którego imię nie zostało ujawnione, a wszyscy zwracają się do niego po prostu Kwiatkowski jest jeszcze uczniem, ale jego pasją jest rozwiązywanie trudnych spraw, wymagających śledztwa. Chłopiec zajmuje się tym wszystkim bardzo amatorsko, jednak do spraw podchodzi profesjonalnie. Nie wystarczy mu rozwiązać zagadkę. Kwiatkowski analizuje całą sytuację i czerpie z niej wiedzę przydatną w kolejnych dochodzeniach. Choć mama chłopca nie jest zadowolona z dodatkowego zajęcia syna, ten przekonuje ją do słuszności swoich czynów i podejmuje się kolejnego zadania.
Kolejna sprawa dotyczy znikających wrotek dostawcy pizzy z najlepszej pizzerii w mieście. Poszkodowanemu wystarczy odnalezienie zguby, ale nasz detektyw na tym nie poprzestaje. Pragnie zrozumieć dlaczego sytuacja się powtarza i dlaczego dostawcy pizzy nie zależy na złapaniu złodzieja. To właśnie specjalne cechy Kwiatkowskiego, do jakich należą m.in. upór i spryt sprawiają, że jest on tak doskonałym detektywem. Ogromna chęć rozwiązania zagadki i potrzeba poznania prawdy sprawia, że chłopiec jest tak dobry w tym co robi. Dociekliwość nie pozwala mu pominąć żadnego szczegółu śledztwa, a analityczny umysł ułatwia łączenie faktów we wspólną całość, co z kolei pomaga rozwikłać zagadkę.
Książkę czyta się błyskawicznie. To zasługa przystępnego języka i ogromnej czcionki użytej w książce. Akcja toczy się cały czas. Nawet gdy Kwiatkowski akurat nic nie robi to i tak rozmyśla nad śledztwem. Od książki nie sposób się oderwać, bo zdanie po zdaniu przybliża nas do celu. Pomimo jednak tak wartkiej akcji i mocno zaangażowanego w śledztwo Kwiatkowskiego czegoś mi tu brakuje. Podejrzewam, że to wpływ serii "Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai", gdzie ciągle odczuwa się napięcie. Tu całe rozwiązanie sprawy mamy podane "na tacy" i w zasadzie wszystko jest jasne krok po kroku. W tamtej serii mamy ciągle nierozwiązaną zagadkę. Niby poznajemy poszlaki, eliminujemy podejrzanych, a i tak rozwiązanie sprawy nie jest tak oczywiste. Przez to czytelnik bardziej angażuje się w śledztwo i sam może poczuć się detektywem. Tutaj niestety nie bardzo. Mimo to jednak polecam książkę, bo to co mnie wydaje się zbyt oczywiste, dla młodego czytelnika może być interesujące.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Odnajdź w sobie dziecko (dzieci w wieku szkolnym)
- Klucznik (autor nie czytany (kwiecień), autor jest mężczyzną (czerwiec), (wy)pożyczona (sierpień), wydana w serii (wrzesień))
Zapowiada się bardzo przyjemnie. Może sprezentuję tą książeczkę siostrzenicy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeśli lubi rozwiązywanie zagadek to dobra propozycja :)
UsuńDetektyw ma takie samo nazwisko jak ja, więc chociażby przez wzgląd na to chętnie rozejrzę się za tą serią.
OdpowiedzUsuńNo, nie masz innego wyjścia!
Usuń