Ilustrator: Jean Breuil
Tytuł: Filip i najazd intruzów
Wydawnictwo: Chrześcijański Instytut Wydawniczy "Znaki Czasu"
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2001
Ilość stron: 40
Grupa wiekowa: od 6 do 10 lat
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Przy okazji mojego wyzwania "Gra w kolory" co miesiąc wypatruję na szkolnych regałach bibliotecznych książek, których okładki pasują do koloru obowiązującego w danym miesiącu (a właściwie następnym miesiącu, bo robię to zwykle wcześniej, by mieć je w domu gdy piszę podsumowanie). Biorę książki "jak leci" nie patrząc na tytuł, opis czy inne elementy okładki. Dopiero w domu na spokojnie je przeglądam, a potem gdy mam czas, wybieram którąś z pozycji ze stosiku i czytam. Książki do "białego miesiąca" musiałam wybrać jeszcze przed świętami, bo przerwa świąteczna była bardzo długa. Tym razem nawet nie przeglądnęłam książek tylko cały stosik (zaraz po sfotografowaniu do podsumowania) schowałam, by nie przeszkadzał nikomu w celebracji świąt :p Co jakiś czas tam zerkam, ale przekładam tylko kolejność i odkładam, bo nie miałam jakoś do nich głowy (zwłaszcza, że przypomniałam sobie o serii "Moja pierwsza książka...", której poświęciłam nieco więcej czasu). I tak wczoraj, po przeczytaniu "Tej drugiej" miałam ochotę na coś co ukoi moje nerwy i uspokoi. Ze stosiku z dziecięcymi książkami wzięłam pierwszą z góry pozycję i... był to strzał w 10!
Okładka książki "Filip i najazd intruzów" sugeruje, że to rzecz o jakichś superbohaterach, którzy siedzą w głowie pewnego chłopca i zaprzątają jego wszystkie myśli - przynajmniej takie były moje skojarzenia. Otóż to bardzo mylne spostrzeżenie! Ta pozycja to bardzo sugestywny sposób przekazania wartości prozdrowotnych młodemu czytelnikowi. Jak byłam dzieckiem, to zachwycałam się telewizyjną bajką "Było sobie życie" - pamiętacie? I tutaj mamy właśnie coś bardzo podobnego :) Dzieci mogą dowiedzieć się dlaczego powinni pamiętać o częstym myciu rąk (mydłem!), dlaczego nie należy brać brudnych rąk do ust, czym są te wszystkie mikroby. W bardzo ciekawy sposób przedstawiono budowę zęba i grożące mu niebezpieczeństwa. Autor przypomina także, że równie ważna dla każdego człowieka jest higiena mózgu, przy okazji wyjaśniając w bardzo przystępny sposób jego funkcjonowanie.
Jestem zachwycona książeczką. Na stronie internetowej wydawcy przeczytałam, że to jedna z siedmiu w serii, ale niestety wszystkie są niedostępne :( Jestem przekonana, że słowa autora trafią do każdego młodego czytelnika i opowieści będzie słuchał z ogromnym zaciekawieniem. Dużym plusem są tutaj idealnie dobrane ilustracje. Rysownik nosi to samo nazwisko co autor, więc książka na pewno powstała w rodzinnej atmosferze i doskonałej komitywie. Stąd tak dobry efekt końcowy :) Nie bez znaczenia jest też fakt, że autor z wykształcenia i zawodu jest lekarzem, więc nie ma mowy o jakimś zakłamaniu czy niedopowiedzeniu. Niezwykły dar do przekazywania medycznej i prozdrowotnej wiedzy dzieciom sprawia, że książka jest po prostu IDEALNA!
Izabelka! Ty musisz znaleźć te książeczki dla swoich synów, koniecznie!!!
Książkę przeczytałam w ramach następujących wyzwań:
- Odnajdź w sobie dziecko (książka z morałem, jakąś życiową lekcją)
- Gra w kolory (biały)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (0,9 cm)
Oj Madziu, dziękuję za apel, będę szukać, będę, obiecuję! :-D
OdpowiedzUsuńP.S. Też bardzo lubiłam serię "Było sobie życie" :-)))
Czasem poprzez wyzwanie można trafić na bardzo ciekawe książeczki. Być może kiedyś trafię na tę serię, choć raczej będzie to trudne, skoro jest niedostępna.
OdpowiedzUsuńCiekawie opisałaś tę książeczkę:) Taki sposób przekazywania wiedzy na pewno spodoba się maluchom:)
OdpowiedzUsuń