CZYTELNICZE
PODSUMOWANIE ROKU 2014
Źródło |
Mój Top 10 książek przeczytanych w 2014 roku:
- Agnieszka Lingas - Łoniewska "Bez przebaczenia" - do tej pory nie mogę przestać myśleć o tym jak drobne nieporozumienia, urażona duma i uparty charakter mogą namieszać w życiu, co gorsza myślę, że w rzeczywistym życiu może dojść do podobnych sytuacji... a moja Kornelia to ten sam typ osobowości co Paulina.
- Marc Llewellyn "Australijczyk w Italii, czyli jak mała włoska wysepka odmieniła moje życie" - to nawet dla mnie jest zaskoczeniem, że książka jest tak wysoko :) Czytało mi się ją bardzo opornie i trudno, jednak zostawiła po sobie głęboki ślad w mojej głowie. To często powielany motyw w literaturze obyczajowej. Bohater wyjeżdża gdzieś daleko i odmienia swoje życie... tyle, że tu jest coś więcej. Widać wewnętrzną przemianę bohatera i jego żony. Przedstawione są rzeczywiste plusy i minusy takiej wyprawy. Ponadto bardzo prawdziwe opisy sprawiły, że do tej pory czuję promienie słońca na ramionach na samo wspomnienie o książce, a to jest dla mnie niezwykłe.
- Agnieszka Turzyniecka "Inspektor Kres i zaginiona" - bardzo miłe zaskoczenie debiutem literackim autorki. Urzekła mnie polska rzeczywistość, jakże inna od wszechwiedzących agentów amerykańskich i Jamesów Bondów w policji. Śledztwo, które trwa kilka miesięcy w Ameryce byłoby nie do pomyślenia, a u nas - bardzo prawdziwe. Poza tym wątek obyczajowy, słabości Kresa, ale i ogromna determinacja mimo przeciwności losu. Jestem oczarowana pomysłem na zupełnie nowy dla mnie kryminał.
- Magdalena Kordel "Malownicze. Wymarzony dom" - mój ulubiony motyw w mistrzowskim wydaniu. Uwielbiam małomiasteczkową mentalność i tę specyficzną społeczność, która daje poczucie bezpieczeństwa i przynależności, daje wsparcie w każdej sytuacji. Nie ma tu tak dużej rywalizacji, wyścigu szczurów i wszędobylskiej interesowności byle tylko mieć z danego czynu jakieś korzyści - jak to często bywa w mieście. Nie myślcie, że myślę stereotypowo. To wnioski z własnego doświadczenia życia w mieście i wspomnień z wakacji i weekendów spędzanych na wsi.
- Aleksander Dumas "Dama Kameliowa" - w zasadzie nigdy nie sięgam po klasykę, zawsze lubiłam literaturę popularną, która po prostu dawała mi przyjemność. Po tę książkę sięgnęłam z powodu wyzwania i... przepadłam! Przeniosłam się w odległe czasy, gdzie kultura życia była zupełnie inna niż dzisiejsza. Mimo, że główna bohaterka jest kurtyzaną to zwracano się do niej z szacunkiem i to właśnie ten język, codzienna mowa tak mnie zafascynowały. To także piękna i przejmująca historia miłosna.
- Christina Baker Kline "Sieroce pociągi" - to także nietypowa pozycja jak na mój gust czytelniczy. Strasznie podobała mi się fabuła oparta na prawdziwych wydarzeniach z historii Ameryki. Nigdy wcześniej nie słyszałam o zjawisku sierocych pociągów i było to dla mnie duże zaskoczenie.
- Katarzyna Michalak "Sklepik z Niespodzianką. Bogusia" - a to już mój ukochany typ książki. Schemat, w którym kobieta wyjeżdża do nowego miejsca i odmienia swoje życie. Najlepiej jeśli jest to mała miejscowość, wieś, gdzie mentalność ludzi jest inna niż ta miejska. Wszyscy są serdeczni względem siebie, zawiązują się prawdziwe przyjaźnie, można na sobie polegać i nie jest się anonimowym, przez co można czuć się bezpiecznym. W takich książkach lubię głównie tło powieści, wątek bohaterki jest dla mnie mniej ważny, choć Bogusię polubiłam od "pierwszego wejrzenia" i kibicowałam w jej poczynaniach.
- Katarzyna Michalak "Sklepik z Niespodzianką. Lidka" - tutaj oprócz powyższego spotykam także problem bezpłodności, który jak wiadomo jest mi bardzo bliski. Nawet nie wiem czy Lidki nie polubiłam bardziej i jej los bardziej mnie dotknął. Nie poznałabym jednak Lidki nie przeczytawszy pierwszej części trylogii.
- Michalina Kłosińska - Moeda "Kochaj i jedz, Brazyliszku" - to może dla Was pewne zaskoczenie, zwłaszcza jeśli sami czytaliście tę książkę. Choć to bardzo banalna historia to ja doskonale się przy niej relaksowałam i bawiłam :) Bardzo łatwo było mi poczuć się uczestnikiem wszystkich tych wydarzeń, przez co poczułam się o... 10 lat młodsza! A to przecież bezcenne uczucie, prawda?
- Katarina Mazetti "Grób rodzinny" - za pokazanie, że związek nie zawsze jest usłany różami. Niektóre trudności są niemal nie do zniesienia... ale sztuką jest dążenie do kompromisów i nauczenie się siebie nawzajem, przyjęcie siebie takimi jakimi jesteśmy, z całym dobrodziejstwem inwentarza :)
Najlepsze książki dla dzieci:
- Liliana Fabisińska, seria "Klinika pod Boliłapką" - książeczki z tej serii dostarczają małym czytelnikom dużej wiedzy, uwrażliwiają na losy innych osób i zwierząt, uczą odpowiedzialności i rozwagi. Są doskonałe!
- seria "Hello Kitty i Przyjaciele" - paczkę przyjaciół Hello Kitty obdarzyłam wielką sympatią. Z radością czytałam o ich przygodach i przyglądałam się jak uczą się wartości prawdziwej przyjaźni.
- Megan MacDonald "Wielka Księga Hani Humorek" - pozytywny model rodziny Hani, wartości rodzinne i szalone pomysły Hani to wszystko składa się na sukces tej książki. Jest rewelacyjna!
- Holly Webb "Szukając misia" - autorka przypomina jak ważny jest dobry kontakt między rodzicem i dziećmi. Sama nie wiem kto z lektury tej książki może więcej skorzystać - dziecko czy dorosły. Bardzo mądra książka.
I tych starszych:
- Thomas Brezina "Tajemnica śnieżnego potwora" - świetna pozycja przygodowo - detektywistyczna dla młodzieży. Trzyma w napięciu i budzi emocje u czytelnika. Świetna!
- Kathryn Littlewood "Magiczna cukiernia" - książka pobudza wyobraźnie i pozwala zatracić się w magicznym świecie, który tak naprawdę niewiele różni się od naszego. Zwykle takie książki toczą się w baśniowym świecie, a tu wszystko do złudzenia przypomina rzeczywistość... no poza magicznymi zdolnościami pewnej rodziny :)
Największe czytelnicze rozczarowanie:
- Ben Bennett "Uśmiech niebios" - jestem książką strasznie zawiedziona. Nie podobało mi się w niej nic. Nie mogłam ścierpieć głównego bohatera. Miałam wrażenie, że ciągle czytam jedno i to samo, Szekspir cały czas rozmyślał i analizował to samo. Nudne jak flaki z olejem.
- Kate Atkinson "Zagadki przeszłości" - detektyw Jackson Brody to jakaś porażka. Tak rozwlekłego śledztwa nie widziałam nigdy. Mam wrażenie, że pan Brody tak naprawdę nic tu nie zdziałał, a wszystko wyjaśniło się samo. Strata czasu niestety, a szkoda, bo pomysł na książkę ciekawy.
- Jutta Richter "Lato szczupaka" - książka dla młodzieży, której przesłania zupełnie nie zrozumiałam, a szkoda, bo traktuje o bardzo ważnym temacie - śmierci.
Teraz nieco statystyk:
- przeczytałam 50 książek (o 11 więcej niż w ubiegłym roku) - w tym tylko 11 polskich tytułów, a byłam przekonana, że więcej
- na blogu opublikowałam 145 postów (o 12 mniej niż w ubiegłym roku)
- mimo mocno ograniczonej współpracy z wydawnictwami, do mojej biblioteczki trafiło aż 216 książek (w 2013 roku przybyło ich 167)
- wygrałam 7 konkursów organizowanych przez blogerów
Też mi się podobał ,,Inspektor Kres..." :) Mi się udało przeczytać o 6 więcej książek niż Tobie :)
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie przeczytała kolejne części z jego udziałem.
UsuńGratuluję lepszego wyniku :)
Gratuluję świetnych wyników!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratuluję wyników:) Mnie już od jakiegoś czasu kuszą "Sieroce pociągi":)
OdpowiedzUsuńKasiu, warto! Naprawdę dobra książka.
UsuńObyś w tym roku przeczytała więcej polskich książek!
OdpowiedzUsuńTakie mam plany, nawet jutro ukaże się związany z tym post.
UsuńWybrałam 20 tytułów z półki, z których mam nadzieję przeczytać chociaż połowę, a do tego dojdą oczywiście egzemplarze recenzenckie i zakupy własne w nowym roku.
Z najlepszych czytałam "Sieroce pociągi" - dobra obyczajówka, a z najgorszych "Zagadki przeszłości", ale mi się akurat całkiem podobały :)
OdpowiedzUsuńDla mnie "Sieroce pociągi" to coś więcej niż dobra obyczajówka, w "Zagadkach przeszłości" naprawdę chciałam znaleźć coś pozytywnego, bo książka miała potencjał. No niestety.
UsuńSuper wynik! Gratuluję i żyzczę powodzenia w kolejnym roku :)
OdpowiedzUsuńSklepik z niespodzianką, Sieroce pociągi, Bez przebaczenia również czytałam i bardzo mi się podobały. Kochaj i jedz, Brazyliszku nie do końca mnie zachwyciła. Serie Hello Kity i Klinika pod Boliłapką również mnie zachwyciły. Zagadki przeszłości to chyba największe rozczarowanie tego roku.
OdpowiedzUsuńNo to w większości tych książek nasze odczucia są podobne :)
UsuńNie wszystkie książki, z tych o których piszesz przeczytałam. Ale wiesz które tak :)
OdpowiedzUsuńTy za to przeczytałaś inne, które ja miałam w planach :)
UsuńMoże w tym roku nam się wyrówna :)
UsuńMiałam dokładnie takie same doświadczenia z Damą kameliową. Właściwie od niej zaczęła się moja miłość do francuskiej literatury, bo potem zaczęłam sięgać po inne klasyki francuskie i przepadłam.
OdpowiedzUsuńOj kusisz mnie do kolejnych spotkań z tą literaturą :)
UsuńCała seria z Kokardką również mi się podobała, tak samo jak Wymarzony dom :)
OdpowiedzUsuńale te 216 książek co trafiło do Twojej biblioteczki zrobiło na mnie wrażenie - gdzie Ty je trzymasz?
Ja właśnie sama nie wiem gdzie!
UsuńW pracy mam prywatną biblioteczkę dla nauczycieli. Wynoszę tam co jakiś czas kilka książek i pewnie tam się ukrywają - a nie widać jak przybywają, bo ciągle są w obiegu. Jedna koleżanka co 2 tygodnie pożycza 20 tytułów, więc rotacja jest stała :)
"Malownicze" aż tak bardzo mnie nie urzekło, ale też znakomicie się bawiłam przy "Kochaj i jedz..."Michaliny Kłosińskiej- Moedy, jak masz możliwość, to sięgnij po pozostałe jej książki.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam do nich dostępu :(
UsuńJa w zasadzie czytam tylko książki własne, wyjątkiem są książki dla dzieci i młodzieży, które wypożyczam ze szkolnej biblioteki, ale robię to by wiedzieć co podsuwam swoim uczniom.
To mamy kolejną wspólną rzecz - nie licząc Twoich dziecięcych - obie nie korzystamy z biblioteki. Mamy własną :)
UsuńPrzepiękne wyniki, gratulacje.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranych konkursów, wiem, jak cieszy taka wygrana :)
OdpowiedzUsuń