Nadszedł ostatni dzień dłuuuuuugiego wolnego.
Było mi tak strasznie dobrze, tak błogo, tak spokojnie!
Niebo na ziemi!
Niemal codziennie spałam do południa,
robiłam szybki obiad, a potem prawie całe dnie spędzałam z książką.
Czy można wyobrazić sobie coś lepszego?
Było mi tak strasznie dobrze, tak błogo, tak spokojnie!
Niebo na ziemi!
Niemal codziennie spałam do południa,
robiłam szybki obiad, a potem prawie całe dnie spędzałam z książką.
Czy można wyobrazić sobie coś lepszego?
Żal mi, że jutro trzeba wracać do pracy :(
Na dodatek w sobotę odrabiamy wolny poniedziałek,
a w niedzielę będę sprawowała opiekę nad uczniami
kwestującymi w akcji WOŚP.
Więc zacznie się kierat.
Na dodatek w sobotę odrabiamy wolny poniedziałek,
a w niedzielę będę sprawowała opiekę nad uczniami
kwestującymi w akcji WOŚP.
Więc zacznie się kierat.
Zrobiłam sobie herbatkę i zaraz wracam do lektury.
Dzisiaj wybrałam herbatę ekspresową, którą dostałam od siostry na urodziny.
"Sweet Honey"
to czarna herbata o smaku bananów i miodu,
tak przynajmniej podaje producent,
bo bananów to tam nie czuć w ogóle!
Za to smak i aromat miodu jest bardzo silny.
Ta herbata dobrze mi się kojarzy.
Przypomina mi jak chorowałam gdy byłam mała
i babcia podawała mi mleko z miodem.
Miało ono wtedy podobny smak :)
Zastanawiacie się pewnie co ma wspólnego mleko z herbatą...
Ano nic, chodzi o ten mocny smak miodu... :)
Pomyślałam, że podzielę się z Wami/pochwalę naszymi pierniczkami.
Szkoda tylko, że takie fajne są tylko z wyglądu...
niestety po 10 dniach są nadal twarde jak kamień!
Nie wiem co robię źle! Może Wy wiecie???
Na szczęście dobrze smakują maczane w gorącym mleku :p
Dzisiaj wybrałam herbatę ekspresową, którą dostałam od siostry na urodziny.
"Sweet Honey"
to czarna herbata o smaku bananów i miodu,
tak przynajmniej podaje producent,
bo bananów to tam nie czuć w ogóle!
Za to smak i aromat miodu jest bardzo silny.
Ta herbata dobrze mi się kojarzy.
Przypomina mi jak chorowałam gdy byłam mała
i babcia podawała mi mleko z miodem.
Miało ono wtedy podobny smak :)
Zastanawiacie się pewnie co ma wspólnego mleko z herbatą...
Ano nic, chodzi o ten mocny smak miodu... :)
Pomyślałam, że podzielę się z Wami/pochwalę naszymi pierniczkami.
Szkoda tylko, że takie fajne są tylko z wyglądu...
niestety po 10 dniach są nadal twarde jak kamień!
Nie wiem co robię źle! Może Wy wiecie???
Na szczęście dobrze smakują maczane w gorącym mleku :p
Ostatnio mam też fioła na punkcie zup-kremów
i eksperymentuję z czym można :)
No może nie było tego aż tak dużo...
Próbowałam trzy różne kremy pomidorowe
(rodzaje zależały od dodatków tzn. przypraw),
krem z zielonego groszku, krem jarzynowy (brak dominującego warzywa),
krem buraczkowy i krem marchewkowy.
Wszystkie kremy podaję z prażonymi migdałami, bo je uwielbiam!
Brokułów i szpinaku nie lubię, więc te smaki odpadają.
Nie wiem, więc co jeszcze mi zostało...
i eksperymentuję z czym można :)
No może nie było tego aż tak dużo...
Próbowałam trzy różne kremy pomidorowe
(rodzaje zależały od dodatków tzn. przypraw),
krem z zielonego groszku, krem jarzynowy (brak dominującego warzywa),
krem buraczkowy i krem marchewkowy.
Wszystkie kremy podaję z prażonymi migdałami, bo je uwielbiam!
Brokułów i szpinaku nie lubię, więc te smaki odpadają.
Nie wiem, więc co jeszcze mi zostało...
Krem buraczkowy - cudownie słodki i łagodny. |
Krem pomidorowo-paprykowy - z dodatkiem papryki w proszku i czosnku. Ostry strasznie, ale pyszny :) |
Szkoda, że nikt z domowników nie podziela mojego entuzjazmu :(
Za to za każdym razem zupę zrobioną na bazie 1/2 litra rosołu mam na dwa dni :)
Za to za każdym razem zupę zrobioną na bazie 1/2 litra rosołu mam na dwa dni :)
Żeby pierniczki zmiękly włóż je do pojemniczka i dorzuc taki grubszy plasterek jabłka :) tak odratowałam swoje pierniczki :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki!
UsuńJutro spróbuję, bo dzisiaj nie mam w domu jabłka.
Dobra książka, aromatyczna herbata, smakowite pierniczki, które w końcu zmiękną, a na końcu rozgrzewająca zupa. Nie za dobrze się wiedzie? Oczywiście żartuję :)
OdpowiedzUsuńMożesz się pocieszyć, że następne 10 dni pod rząd będę pracowała, kolejny weekend też nie będzie wolny, bo mąż obchodzi 40-te urodziny, a za 3 tygodnie mam wyjazdowe chrzciny :)
UsuńUlżyło ? :p wiem, wiem, że żartujesz :)
Moje noworoczne postanowienie to patrzeć pozytywnie, także:
Usuń- fajnie, że masz satysfakcjonującą pracę
- cudownie, że masz kochającego męża
- fantastycznie, że masz rodzinę, z którą możesz się spotkać
:):):)
Krem z selera polecam! Obłędny! I mi szkoda, że już czas do pracy, choć pracowałam wczoraj i w piątek, to jakoś mam poczucie, że od jutra właśnie zaczyna się zło...;)
OdpowiedzUsuńNo tak, jutro zaczyna się przeprawa z uczniami... ale damy radę! :)
UsuńJa jesienią serwowałam co i rusz krem z dyni z mlekiem kokosowym - na samą myśl znowu mi ślinka cieknie. W następnym sezonie spróbuję z prażonymi migdałami, jak nie zapomnę :) Moje pierniczki też twardnieją :/
OdpowiedzUsuńA możesz tu podać przepis?
UsuńMoże też inni skorzystają... ja nigdy zupy z dyni nie robiłam.
Ja przepadam za tą wersją:
Usuńhttp://ewape.blogspot.com/2013/08/zupa-krem-z-pieczonej-dyni-i-papryki.html
Zamiast pieczenia czasem podsmażam dynię z cebulką.
Polecam, naprawdę pycha :)
Herbatka - ja zawsze chętnie :) Miłego wieczoru i lektury :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńUdało mi skończyć książkę :)
Pierniczków nie piekę ze względu na Pati, więc nie znam rady.
OdpowiedzUsuńZa kremami nie przepadamy, więc nie robię. Ale widzę, że pomysły masz ciekawe.
Czyli zaczęłaś czytać Pierwszą? :D
Czy zaczęłam? Już skończyłam! :)
UsuńTeż mi szkoda, że wolne już się kończy. Również sporo odpoczywałam i czytałam. Szkoda, że w herbacie nie jest wyczuwalny banan, gdyż go uwielbiam.
OdpowiedzUsuńOdnośnie zup-kremów jakoś ich nie robimy. Najbardziej by mi zasmakował pomidorowy.
Ja właśnie też uwielbiam banany i na początku się zawiodłam, bo zwykłą herbatę z miodem może zrobić każdy, ale z drugiej strony herbata jest dobra, więc koniec końców jest dobrze :)
UsuńPrzypomnij się przez następnymi świętami, to ci dam przepis na pierniczki, które nie muszą mięknąć :)
OdpowiedzUsuńP.S. I gratuluję książki w tle :)
Postaram się nie zapomnieć, dzięki
UsuńP.S. Dodaj - gratuluję przeczytania książki!
Mam tylko nadzieję, że mi opuchlizna z oczu do jutra zejdzie!
Polecam krem dyniowy i z pieczarek :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. I okazuje się, że zawód też mamy jednaki. ;) Tyle, że ja jeszcze do czerwca na urlopie macierzyńskim. :)
OdpowiedzUsuń