Zdjęcia: Piotr Syndoman
Tytuł: Quilling. Cuda z papieru
Wydawca: Grupa Wydawnicza Foksal
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2015
Ilość stron: 110
Quilling to łatwa technika plastyczna polegająca na zwijaniu pasków papieru, z których tworzy się następnie niepowtarzalne cuda. To niesamowite jak małym kosztem można stworzyć coś niebanalnego i oryginalnego. Technika ta doskonale nadaje się do tworzenia kartek okolicznościowych i upominków dla bliskich, jak np. ramki do zdjęć, obrazki, wieńce, zawieszki, a nawet biżuteria.
Bibliotekarzem szkolnym zostałam 2,5 roku temu. Wcześniej przez kilka lat pracowałam w świetlicy szkolnej, w której prowadziłam szereg zajęć: ruchowe, informatyczne, czytelnicze, teatralne, wychowawcze, muzyczne i oczywiście plastyczne, które osobiście lubiłam najbardziej. Starałam się nie skupiać na rysowaniu i malowaniu, chciała żeby dzieci rozwijały się twórczo tworząc coś dla siebie czy bliskich. Sama swego czasu testowałam różne formy rękodzieła, co zresztą dokumentowałam na drugim swoim blogu - Nowicjuszka. W związku z tym w ramach zajęć dodatkowych od 4 lat prowadzę w szkole Klub Twórczego Rękodzieła, gdzie uczniowie podczas zajęć tworzą kartki, scrapy i notesy techniką scrapbookingu. No niestety moje chęci zdecydowanie przewyższały moje umiejętności, które niestety były mierne, choć czasem zdarzało mi się zrobić coś naprawdę fajnego. Od jakiegoś czasu książki zdecydowanie wygrywają z rękodziełem jeśli chodzi o mój wolny czas, a szkoda. Może nadszedł czas, by to zmienić i wypośrodkować. Część wolnego czasu mogę spędzać biernie z lekturą, a część aktywnie poprzez tworzenie. Quilling może być ciekawym pomysłem na odnalezienie na nowo pasji do tworzenia, a także powiewem świeżości na nieco rutynowych już zajęciach dodatkowych z moimi uczniami.
"Quilling. Cuda z papieru" to pozycja, która zachwyci nie tylko osoby, które wcześniej miały coś wspólnego z tą techniką czy samym rękodziełem. Wydanie jest prześliczne. Poza licznymi pomysłami z instrukcjami wykonania w książce znajdziemy coś w rodzaju "poradnika na dobry początek". Przedstawiono w nim narzędzia, w które powinniśmy się zaopatrzyć, pierwsze kroki w quillingu - czyli instrukcję jak pracować z pojedynczym paskiem papieru oraz podstawowe kształty, powstałe w wyniku składania (jest ich aż 21!). Do tej pory sama korzystałam tylko ze szpilek i szablonu kołowego, teraz wiem jak korzystać z pozostałych narzędzi.
Poza licznymi, interesującymi pomysłami na wykorzystanie techniki quillingu w pracy własnej trzeba zwrócić uwagę na cudowne zdjęcia, bez których książka nie byłaby tak dobra. Wszystkie zdjęcia są w skali 1:1, co ułatwia korzystanie z instrukcji - na zdjęciach sfotografowano nie tylko gotowe wytwory, ale także kolejne etapy tworzenia. Całość wyszła bardzo estetycznie, kolorowo i pięknie. Nie sposób się od niej oderwać. W pierwszym odruchu chciałoby się wykonać każdą z prezentowanych rzeczy, bo wszystkie są takie cudowne.
Joanna Tołłoczko z Piotrem Syndoman tworzą bardzo zgraną zawodowo parę. Chętnie poznałabym kolejne książki przez nich stworzone. To prawdziwa przyjemność dla oka, która daje równocześnie cenne wskazówki i pomysły do wykorzystania w pracy własnej.
Dzięki książce każdy czytelnik nauczy się jak wykonać kilka różnych rodzajów kwiatów (większość z nich można wykonać także bez specjalistycznych narzędzi, choć w książce pokazano instrukcje z ich wykorzystaniem), papierowe zwierzątka do wykorzystania na zawieszki, elementy kartek okolicznościowych czy obrazków, ozdobę długopisu oraz pomysły na cudowną biżuterię. Mnie najbardziej przypadły do gustu pomysły na kartki okolicznościowe, to pewnie dlatego, że to moja ulubiona forma rękodzieła. Bardzo efektowny jest też wianek z róż czy nietypowe jajka wielkanocne oraz ramka z margaretkami.
Książka to obowiązkowa pozycja w biblioteczce fanów rękodzieła, głównie tych początkujących. Nie powinno jej też zabraknąć w bibliotece szkolnej, by mogła służyć nauczycielom, a także twórczym uczniom. "Quilling. Cuda z papieru" to książka dla czytelników w każdym wieku, bez względu na stopień wtajemniczenia w prezentowaną w niej technikę. Dla jednych może być przewodnikiem, a dla innych skarbnicą nowych pomysłów. Polecam ją wszystkim miłośnikom tworzenia.
Za książkę dziękuję Agnieszce z Grupy Foksal
Mam dwie lewe ręce, ale może czegoś ciekawego bym się nauczyła. Dla fanów rękodzieła to na świetna książka.
OdpowiedzUsuńTrudno się to wszystko wykonuje bez narzędzi (no chyba, że ktoś ma do tego dryg), ale z np. z takim grzebieniem to wychodzą cuda nawet bez większych zdolności. Co prawda jeszcze z grzebieniem nie próbowałam, ale z ilustracji wynika, że to bardzo proste :)
OdpowiedzUsuńAle śliczności:) Ja też kiedyś pracowałam w świetlicy szkolnej i miło wspominam ten czas:) Kiedyś uwielbiałam takie "ręczne robótki" , ale teraz jakoś ciężko znaleźć na wszystko czas.
OdpowiedzUsuńOd lat param się rekodzielem, ale ta metoda zawsze wydawala.mi się trudna. Probowalam szukać w internecie sensownych przewodników, ale.zawsze.cos szlo nie tak. Wydaje mi się, ze ta książka to odpowiedz na moje zapotrzebowanie, zatem będę jej szukala;)
OdpowiedzUsuńTeż mam tę książkę i jestem zadowolona. Prace plastyczne to coś, co lubię najbardziej, choć ostatnio to u mnie zanikło. Może jednak teraz na nowo się zmotywuję :)
OdpowiedzUsuńCuda!!! To już chyba teraz wiem skąd się wzięła kula, którą kiedyś kupiłam w ośrodku zdrowia na stoisku z drobiazgami robionymi przez niepełnosprawnych... Kula jest cudna, jeszcze jej nie eksponowałam nigdzie, ale skradła moje serce tak, że "musiałam" ją nabyć.
OdpowiedzUsuńTo książka, której będę szukać. Dziękuję Madziu :-D
P.S. Zajrzałam na "Nowicjuszkę" - bardzo tam interesująco, jesteś bardzo utalentowana :-)
A Wiesz o tym że większość tych prac jest kradziona i nie należą do autorki do wydawnictwa tylko do ludzi którzy zajmują się quillingiem dobre pare ładnych i tam zamiesczone ich prace
OdpowiedzUsuńsama zajmuję sie quillingiem od ponad roku i jakoś na samym początku zaczełam paski sama ciąć i sama w palcach skręcać i nie mam z tym najmniejszego problemu
OdpowiedzUsuńTo wielka radość, że quilling wkracza na półki sklepów dla plastyków i do księgarni. W Polsce jest ta technika mało znana i nie tak rozpowszechniona jak w Stanach czy w Indiach. Przykre jest tylko to, że w tej książce wykorzystano pomysły innych rękodzielniczek, które poświęciły czas i serce na wymyślenie oryginalnych projektów...
OdpowiedzUsuńTak owszem autorzy stworzyli tekst i zdjęcia, ale proszę porównać projekty i pomysły z książki i z podanych poniżej linków:
1. Aniołki na choinkę - http://www.quilling.lt/
2. Mobile z kwiatkami: https://www.etsy.com/shop/tsipouritsa
3. Mak - http://increations.blogspot.com/2009/09/quilled-poppies-step-by-step-part-1.html
4. Zawieszka Serce - http://makezine.com/craft/quilling-101/
5. Kwiat wiśni - http://stranamasterov.ru/node/164897
6. Kartka ze śnieżynkami - https://folksy.com/items/865957-Quilled-happy-Christmas-card-with-quilling-snowflakes
Dodam tylko, że żadna z autorek nie miały pojęcia o tym, że ich projekty ukazały się w książce...
Zgadzam się z Kasią. Ja tej książki jeszcze nie widziałam, (no oprócz internetu i to tylko niewielkie fragmenty stron pojedyńczych).Tak nie powinno być, by ktoś wykorzystywał cudze pomysły i przypisywał je sobie .Wszystkie strony wymienione przez Kasię systematycznie od lat oglądam , podpatruję i się uczę.
OdpowiedzUsuńKasia też niejednego mogłaby quillingu nauczyć. Wystarczy wejść na jej stronę. Ja również czasem pracuję na cudzym wzorze i jeśli wzór nie odbiega od oryginału to piszę skąd zaczerpnęłam pomysł. Sama mam przykre doświadczenie w innej technice rękodzielniczej, gdzie firma wykorzystała mój wzór nawet mnie nie informując. Więc prawo autorskie powinno obowiązywać każdego. Pozdrawiam prawdziwe quillingowiczki.
Jeszcze jedno, książka jest dostępna w Enitan.pl, można podejrzeć
OdpowiedzUsuńSandra, Kasia, Eliza przyznam szczerze, że jestem mocno zaskoczona tym co piszecie. Właściwie to nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńNapisałam o tym do przedstawicielki Grupy Foksal (choć ona zajmuje się w firmie akurat czymś zupełnie innym) i czekam na jakąś odpowiedź.
Na stronach podanych przez Kasię rzeczywiście wzory są bardzo podobne do tych zamieszczonych w książce.
Magdaleno, dziękuję za odpowiedź! Właśnie ja byłam bardzo zaskoczona tą książką, chciałam poszukać jakichś innych opinii i tak trafiłam na Twojego bloga i na parę podobnych. Podejrzewam, że jako blogerki piszące o książkach, macie kontakt z wydawnictwami. To dobrze, że to poszło do nich, bo jest to bardzo przykra sytuacja... Dziękuję jeszcze raz!
Usuń