W lutym w wyzwaniu wzięło udział mniej osób niż w styczniu,
bo tylko 10 osób (poprzednio 15 osób).
Natomiast ilość przeczytanych przez nas książek jest dość zbliżona i wynosi
34 książki (wcześniej 38).
Wszystkim uczestniczkom serdecznie gratuluję :)
Wasze recenzje, których jeszcze nie czytałam przeczytam jak tata wyjedzie
(tak, tak, dobrze pamiętacie, miesiąc temu też był).
A ja szczerze powiem to nie wiem czy przeczytałam książkę z czarną okładką :/ Podjęcie pracy spowodowało, że przychodzę do domu i padam na pyszczek.
OdpowiedzUsuńWkrótce pewnie przywykniesz i wygospodarujesz trochę czasu na czytanie i blogowanie.
UsuńKruger. Szakal i Szkołę żon czytałam. Z pomarańczowych jestem ciekawa Loli, a Na tropie Bestii bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa właściwie jeszcze nie wiem co z tego zbioru wybiorę.
UsuńPolecam "Szafranową bramę" Lindy Holeman
OdpowiedzUsuńKoleżanka z pracy tę książkę też bardzo dobrze wspomina.
UsuńWiem, zapraszałaś mnie do wyzwania, ale jakoś nie umiem dobierać lektur po okładkach, w innym wyzwaniu okładkowym też poległam. Choć w tym miesiącu jedna by mi spasowała :D - Kruger :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja staram się wybierać takie książki, które pasują też do innych wyzwań.
UsuńCo miesiąc świetnie się bawię wyszukując tytuły z obowiązującym kolorem na półkach swoich i w szkolnej bibliotece. Później spośród tych wyselekcjonowanych wybieram takie, które dodatkowo pasują do innych wyzwań.
Z tym kolorem będzie trudniej;) bo nie wiadomo, czy to jeszcze pomarańczowy, a może jeszcze żółty albo już wpadający w rudy brąz;)
OdpowiedzUsuńKasia, ja to kiedyś myślałam, że dobrze znam się na kolorach, a od kiedy prowadzę to wyzwanie to ciągle mam wątpliwości!
UsuńPrzy niektórych okładkach to w ogóle nie jestem w stanie ocenić koloru. Szok!
Spóźniłam się :(
OdpowiedzUsuńTu zostawiłam komentarz do wyzwania
http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/blog-page.html