Ilustrator: Anita Głowińska
Tytuł: Do czego służy kotlet?
Seria: Tornister pełen przygód
Wydawnictwo: Adamada
Miejsce i rok wydania: Gdańsk 2015
Ilość stron: 126
Wiek adresatów: od 6 lat
Sprawy błahe dla dorosłych ludzi w oczach dzieci mogą osiągać niebotyczne rozmiary. Rzeczy, nad którymi my nigdy się nie zastanawiamy, tylko bierzemy takie jakie są, dla maluchów bywają przedmiotem wielu rozmów i rozważań. Kajetan i jego przyjaciele należą właśnie do takich ciekawych życia osób.
Kajetan to uczeń szkoły podstawowej. Przyjaźni się z Karolem, który lubi te same zabawy co on. Chłopcy świetnie się razem dogadują. Kajetan lubi też Tolka, choć ten często bywa niezadowolony i ciągle marudzi. Najgorsze jest to, że Tolek nie przepada za Karolem i to utrudnia chłopcom wspólną zabawę.
Na kolejnych stronach książki poznajemy rozmaite przygody i troski Kajetana, i jego kolegów. Moją ulubioną opowieścią jest ta na temat pana od angielskiego. Kajetanowi nowy nauczyciel bardzo przypadł do gustu, dlatego bardzo się obawiał, czy ten nie jest przypadkiem... wykolejeńcem! Niech Was nie przeraża to słowo, to skąd taki pomysł wpadł Kajetanowi wyjaśniony jest w tekście, a za sprawą inteligentnych rodziców rozwiewają się wątpliwości chłopca. Historia z kotletem też jest świetna, pokazała mi "inną stronę medalu". Bo gdyby moje dziecko pokazało mi "do czego służy kotlet" to pewnie bym się bardzo zezłościła i załatwiła sprawę krzykiem. Z punktu widzenia dziecka sprawa wygląda zupełnie inaczej. Oj warto jest zawsze wysłuchać tego co ma do powiedzenia dziecko, gdy w naszym mniemaniu coś "przeskrobie", a dopiero potem reagować. Może się okazać, że krzyki i kara w ogóle nie powinny mieć miejsca. Z początku nie spodobał mi się jeden rozdział dotyczący całowania się szóstoklasistów, byłam nawet trochę oburzona, ale gdy doczytałam go do końca to uznałam, że temat jest równie istotny, jak pozostałe :)
Książka ma mnóstwo walorów, wśród nich te najważniejsze - wychowawczy i humorystyczny - raczej skierowane na dziecko, ale rodzic czytający tę pozycję dziecku także wiele się z niej nauczy. Z pewnością łatwiej mu będzie zrozumieć sposób myślenia dziecka, racjonalność pytań, które do nas kieruje. Tu muszę się przyznać, że czasem w żaden sposób nie potrafiłam pojąć zasadności niektórych pytań kierowanych do mnie przez uczniów czy Kornelię, kiedy była jeszcze mała - dopiero książka uzmysłowiła mi jak wiele dzieje się w główkach dzieci i jak wielką potrafią mieć wyobraźnię. To co najbardziej mnie w książce urzekło to sposób, w jaki rodzice rozmawiają z Kajetanem. We wszystkich nurtujących go pytaniach (nawet gdy wprost nie wyraża ich przyczyn) odpowiadają zgodnie z prawdą, tylko w sposób odpowiednio dobrany do wieku chłopca. Obok mamy zestawienie matki Tolka, która ciągle "ucina" wszelkie dylematy syna, odpowiadając tak jak jej wygodnie (najczęściej w taki sposób, by odciągnąć dziecko od dalszych rozważań wokół tematu), zupełnie nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tych bzdurnych odpowiedzi. Poza dialogiem jaki łączy Kajetana i jego rodziców, bardzo podobają mi się ich relacje rodzinne. To kochająca się, wspierająca i ciepła rodzina, w której każdy na każdego może liczyć, nawet na linii Kajetan - Majka (siostra), gdzie pozornie, jest konflikt, a tak naprawdę rodzeństwo za sobą przepada.
Tak się złożyło, że w ubiegłym tygodniu prawie codziennie miałam zastępstwa w klasach IV za polonistkę, dlatego postanowiłam wykorzystać ten czas i przeczytać uczniom kilka rozdziałów z książki. Już przy drugim zastępstwie w każdej z klas słyszałam pytania "czy możemy kontynuować czytanie książki?". No cóż... to chyba najlepsza rekomendacja, zwłaszcza, że wśród uczniów większość w ogóle nie przepada za czytaniem, a podobne pytania padały kilkakrotnie z różnych stron klasy. Co więcej, uczniowie sugerowali, że takie książki powinny być w kanonie lektur szkolnych. Kilkoro uczniów od razu książkę chciało wypożyczyć... niestety tytułu nie mamy na stanie biblioteki szkolnej... koniecznie muszę to zmienić!
Edit:
Zapomniałam wspomnieć o ilustracjach!
Obrazki rysowane jakby dziecięcą ręką wspaniale oddają uczucia bohaterów, komizm sytuacji i specyficzny charakter książki. Świetny wybór techniki.
Na kolejnych stronach książki poznajemy rozmaite przygody i troski Kajetana, i jego kolegów. Moją ulubioną opowieścią jest ta na temat pana od angielskiego. Kajetanowi nowy nauczyciel bardzo przypadł do gustu, dlatego bardzo się obawiał, czy ten nie jest przypadkiem... wykolejeńcem! Niech Was nie przeraża to słowo, to skąd taki pomysł wpadł Kajetanowi wyjaśniony jest w tekście, a za sprawą inteligentnych rodziców rozwiewają się wątpliwości chłopca. Historia z kotletem też jest świetna, pokazała mi "inną stronę medalu". Bo gdyby moje dziecko pokazało mi "do czego służy kotlet" to pewnie bym się bardzo zezłościła i załatwiła sprawę krzykiem. Z punktu widzenia dziecka sprawa wygląda zupełnie inaczej. Oj warto jest zawsze wysłuchać tego co ma do powiedzenia dziecko, gdy w naszym mniemaniu coś "przeskrobie", a dopiero potem reagować. Może się okazać, że krzyki i kara w ogóle nie powinny mieć miejsca. Z początku nie spodobał mi się jeden rozdział dotyczący całowania się szóstoklasistów, byłam nawet trochę oburzona, ale gdy doczytałam go do końca to uznałam, że temat jest równie istotny, jak pozostałe :)
Książka ma mnóstwo walorów, wśród nich te najważniejsze - wychowawczy i humorystyczny - raczej skierowane na dziecko, ale rodzic czytający tę pozycję dziecku także wiele się z niej nauczy. Z pewnością łatwiej mu będzie zrozumieć sposób myślenia dziecka, racjonalność pytań, które do nas kieruje. Tu muszę się przyznać, że czasem w żaden sposób nie potrafiłam pojąć zasadności niektórych pytań kierowanych do mnie przez uczniów czy Kornelię, kiedy była jeszcze mała - dopiero książka uzmysłowiła mi jak wiele dzieje się w główkach dzieci i jak wielką potrafią mieć wyobraźnię. To co najbardziej mnie w książce urzekło to sposób, w jaki rodzice rozmawiają z Kajetanem. We wszystkich nurtujących go pytaniach (nawet gdy wprost nie wyraża ich przyczyn) odpowiadają zgodnie z prawdą, tylko w sposób odpowiednio dobrany do wieku chłopca. Obok mamy zestawienie matki Tolka, która ciągle "ucina" wszelkie dylematy syna, odpowiadając tak jak jej wygodnie (najczęściej w taki sposób, by odciągnąć dziecko od dalszych rozważań wokół tematu), zupełnie nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tych bzdurnych odpowiedzi. Poza dialogiem jaki łączy Kajetana i jego rodziców, bardzo podobają mi się ich relacje rodzinne. To kochająca się, wspierająca i ciepła rodzina, w której każdy na każdego może liczyć, nawet na linii Kajetan - Majka (siostra), gdzie pozornie, jest konflikt, a tak naprawdę rodzeństwo za sobą przepada.
Tak się złożyło, że w ubiegłym tygodniu prawie codziennie miałam zastępstwa w klasach IV za polonistkę, dlatego postanowiłam wykorzystać ten czas i przeczytać uczniom kilka rozdziałów z książki. Już przy drugim zastępstwie w każdej z klas słyszałam pytania "czy możemy kontynuować czytanie książki?". No cóż... to chyba najlepsza rekomendacja, zwłaszcza, że wśród uczniów większość w ogóle nie przepada za czytaniem, a podobne pytania padały kilkakrotnie z różnych stron klasy. Co więcej, uczniowie sugerowali, że takie książki powinny być w kanonie lektur szkolnych. Kilkoro uczniów od razu książkę chciało wypożyczyć... niestety tytułu nie mamy na stanie biblioteki szkolnej... koniecznie muszę to zmienić!
Edit:
Zapomniałam wspomnieć o ilustracjach!
Obrazki rysowane jakby dziecięcą ręką wspaniale oddają uczucia bohaterów, komizm sytuacji i specyficzny charakter książki. Świetny wybór techniki.
Za możliwość przeczytania książeczki dziękuję Wydawnictwu Adamada
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Odnajdź w sobie dziecko (o chłopcu w wieku szkolnym)
- Pod hasłem (martwa natura - kotlet)
- 52 książki w 2015
To chyba największa frajda, gdy dzieci dopominają się czytania, prawda?
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńDzisiaj na blogu dyskusja MOLE CZYTAJĄ: Dlaczego czytamy/nie czytamy kryminały i thrillery? Z gościnnym udziałem REMIGIUSZA MROZA, Vega Czyta i Kasjeusza. Zapraszam do wypowiedzenia się!
LINK: http://artemis-shelf.blogspot.com/2015/12/mole-czytaja-kryminay-i-thrillery-z.html
Pozdrawiam,
Artemis
Takie książki są świetne, bo nie dość, że bawią, to jeszcze uczą! :)
OdpowiedzUsuń