Tytuł: Cześć, co słychać?
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 315
Mówi się, że "nawet trzepot skrzydeł motyla może wywołać tajfun na drugiej stronie świata". To prawda, czasem trzeba naprawdę niewiele by odmienić czyjś świat. W przypadku "Cześć co słychać?" to nie motyle zmieniły świat (choć w zasadzie miały swój udział w tej sprawie), a właśnie tytułowe (wydawałoby się niewinne) słowa powieści.
Zuza samotnie spędza swoje 40-te urodziny. Jeszcze rok temu, gdyby ktoś jej powiedział, że tak będzie roześmiała by mu się w twarz i powiedziała, że to wykluczone. Przecież była szczęśliwą żoną i matką, spełnioną kobietą, żyjącą godnie, spokojnie i bezpiecznie. Poznajemy ją w momencie kiedy z okazji 20-lecia matury spotyka się z dawnymi przyjaciółkami. Monika jako pierwsza została matką, już maturę zdawała z brzuchem. Agnieszka to romantyczka - żona Tristana i matka Kordiana. Iwona to ponoć singielka z wyboru - wygląda najlepiej z całej czwórki, jest zgrabna i szczupła, jej twarz zupełnie nie zdradza wieku. I tak te cztery kobiety spotykając się po 20 latach wspominają stare dzieje. Daje im to początek nowej-starej przyjaźni, ale w Zuzie wyzwala coś jeszcze. Kobieta przypomina sobie tę beztroską, radosną dziewczynę, którą kiedyś była. Dziewczyny wspominają coś jeszcze.... Zuza chciałaby jeszcze raz poczuć motyle w brzuchu, dreszczyk emocji, ekscytację. Chce poczuć, że żyje... dlatego decyduje się napisać słowa "cześć, co słychać?", co skutkuje całą lawiną zdarzeń.
Magdalena Witkiewicz to moja ulubiona pisarka. Jej książki idealnie wpasowują się w moje potrzeby, oczekiwania i gusta. Większość z nich choć częściowo wpisywała się w treść mojego życia. Tutaj było niestety inaczej. I nie chodzi mi o to, że treść tej książki w żadnym stopniu mnie nie dotyczy, a o to, że ta historia kompletnie mnie nie porwała, nie zauroczyła, ani nie wzruszyła. Wszystko było tu dla mnie przewidywalne. Chcąc nie chcąc dokładnie przewidziałam co się wydarzy w życiu każdej z kobiet, a nawet to co zdarzyło się w przeszłości Zuzy i Pawła. Czułam się trochę tak jakby książka była niedopracowana, napisana na szybko. Szkoda. Madziu przepraszam Cię za tę opinię. Już wolę gdy rzadziej piszesz książki, ale są one bardziej przemyślane i dopieszczone. Nie spiesz się Madziu!
Książkę otrzymałam do zrecenzowania od Autorki.
Zachęcam do lektury innych cudownych książek autorstwa Magdaleny Witkiewicz:
- Awaria małżeńska (napisana wspólnie z Nataszą Sochą)
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Czytamy powieści obyczajowe
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 2,6 cm (42,1 cm z 158)
- 52 książki w 2016 (33)
Tę książkę kupiłam na Targach w Warszawie dla mojej przyszłej teściowej. ;) Mam nadzieję, że jej się spodoba, nie zna jeszcze książek Magdaleny Witkiewicz. Szkoda, że Ciebie ta powieść nie urzekła.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach. Oby mnie nie rozczarowała :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie do końca jesteś zadowolona z lektury tej książki, ale nie czuję się zniechęcona :) Bardzo chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńAleż poleciałaś z krytyką... Madzia, było aż tak źle? Dla mnie to owszem, jest inna powieść MW, jest inaczej napisana, ale tajemnicy Zuzy nie odgadłam i musiałam raz jeszcze przemyśleć całą historię, zastanowić się nad jej wyborami i decyzjami po TEJ wieści... A i ostatnich scen z Pawłem się nie spodziewałam... dla mnie książka nie jest tak bardzo przewidywalna, może nie porwała jak inne, ale jestem zadowolona
OdpowiedzUsuń