Tytuł: Kobieta niespodzianka
Wydawnictwo: Borgis
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011
Ilość stron: 179
Zdjęcie okładki pochodzi z tej strony.
To chyba najtrudniejsza recenzja jaką pisałam do tej pory. Zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak czy z książką. No bo niby język przyjemny, łatwo i szybko się czyta. Sytuacja prawdziwa, rzeczywista, a jednak po przeczytaniu książki odczuwam tylko zdenerwowanie. Może to przez to, że od razu wiedziałam kim jest kobieta-niespodzianka?
Andrzej i Magda od lat są wzorowym małżeństwem. Ona kobieta anioł, on przykładny, kochający mąż, a do tego mają dwójkę udanych dzieci. Wprost sielanka. I nagle pojawia się ona, a kilka zdań dalej dowiadujemy się, że jej twarz wydaje się Andrzejowi dziwnie znajoma. Od tego momentu wszystko zaczęło mnie drażnić. Basia - córeczka mamusi, która nie potrafi sama o siebie zadbać, tylko trzeba ją trzymać za rękę, Ewelina - za dziwne zasady, sposób bycia i słownictwo, Magda, bo nie zapytała męża o co chodzi przez kilka miesięcy!!!! i nawet nie spytała o dziwne telefony. Andrzej, który zakochany w swojej żonie, w szczęśliwym, zgodnym małżeństwem nie potrafił się zdobyć na szczerość tylko czekał nie wiadomo na co! "Akcja", która była tak powolna, że momentami zapominałam początek akapitu i ciągle czekałam, że autor czymś mnie zaskoczy, że to wszystko ma jakiś sens. Reakcja Magdy - co najmniej dziwna (ja tam bym się cieszyła na jej miejscu, choć miałabym żal do męża, że tyle zwlekał). Żałowałam, że znajomość Basi z Darkiem rozwinęła się do całkiem poważnego związku w ciągu kilku tylko zdań (wiem, że to wątek poboczny), za to Ewelina "otworzyła pierwszą szufladę, włożyła raport. szufladę zamknęła. Pochyliła się nad stojącym na blacie po jej prawej ręce telefonem i wcisnęła przycisk funkcji głośnomówiącej" (str. 88).
Mam wrażenie, że autor napisał kiedyś opowiadanie i postanowił zrobić z niego książkę. Rozciągnął treść tu i ówdzie, zapominając o istotnych wątkach. Tytuł zakłada, że będziemy się głowić nad niespodzianką, a ona nie dość, że była bardzo przewidywalna to treść nie trzymała w napięciu i nie wprowadzała nutki zagadki, zainteresowania czy błyskawicznego dobrnięcia do finału. Doszukuję się tu czegoś ważnego, jakiegoś przekazu, idei, morału czy nauczki i nie widzę.
O wiele ciekawsza i interesująca jest książka W kajdankach namiętności (pomimo tych wszystkich cytatów z innych książek autora).
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję
Panu Dominikowi i Wydawnictwu Borgis
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (1,5 cm)
Twórczość autora jest mi obca, ale na jakąś się skuszę;)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie odrzuca, treść i Twoje odczucia do tej lektury tym bardziej! Nie skuszę się:)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, ale jakoś nie mogę się do niej zmusić ;)
OdpowiedzUsuńmoją opinię znasz :) u mnie jest świeża recenzja innej książki autora
OdpowiedzUsuńMnie ta książka zupełnie nie powaliła, tak jak piszesz, dobrze się czytało, ale nie ma szału. Nie zachęciła mnie do dania autorowi drugiej szansy.
OdpowiedzUsuń