Tytuł: Słodki świat Julii
Seria: Zaczytaj się
Wydawnictwo: ZNAK
Miejsce i rok wydania: Kraków 2012
Ilość stron: 318
Wersja kieszonkowa
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
W pierwszych chwilach z książką poczułam się mocno skonsternowana. Nastawiłam się na słodką bajeczkę o nieszczęśliwej miłości Julii i jej spektakularnym happy endem. Jednak pierwsze kartki książki wprowadziły pewien chaos. Kim do diabła była Emily pojawiająca się już na pierwszej stronie??? Szybko jednak przewartościowałam swoje oczekiwania i było coraz lepiej. Moje wymagania nie były wygórowane, ale...
Emily to córka Dulcie - "gwiazdy" czasów szkolnych w małej miejscowości Mullaby. Po śmierci matki przenosi się do ojca kobiety, swojego dziadka, o którym istnieniu nie miała wcześniej pojęcia. Julia to sąsiadka Vanca. Kobieta "po przejściach". Teraz jako dojrzała kobieta postępuje ostrożnie. Wróciła do rodzinnego miasteczka tylko po to, by spłacić długi zmarłego ojca. Nie zamierza wracać tu na stałe. Z miejscem tym kojarzą jej się bardzo złe wspomnienia. Gdy była młodą dziewczyną nie potrafiła odnaleźć się po śmierci matki. Powstałej w ten sposób pustki nie potrafiła wypełnić jej macocha Beverly oraz coraz bardziej dystansujący się ojciec. Dziewczyna by zwrócić na siebie uwagę buntowała się zarówno wyglądem, jak i zachowaniem. Taki stan rzeczy nie ułatwiał jej kontaktów z rówieśnikami. Zwłaszcza z jednym - Sawyerze - w którym była potajemnie zakochana. Aż do pewnej nocy, gdy zmuszona do wyjazdu do szkoły z internatem zrozpaczona uciekła na szkolne boisko, by posiedzieć w ciszy w swym ulubionym miejscu na trybunach...
Z całą pewnością książka nie przypomina słodkiej bajeczki, choć jednak kończy się happy endem (i to potrójnym). Najlepiej czytało mi się środek książki, gdy poznałam przeszłość Julii, "zobaczyłam" jak Emily próbuje wpasować się w społeczność Mullaby. Jednocześnie drażniły mnie tu podchody Julii i Sawyera, lecz tajemniczość miasteczka i sekrety jego mieszkańców wyciągnęły znów powieść na "plus". Takie huśtawki odczuć i doznań towarzyszyły mi właściwie przy całej treści. Momentami nie potrafiłam oderwać się od książki, to znów miałam ochotę rzucić nią w kąt, lecz ostatecznie znów powracałam zachęcona chęcią poznania zakończenia historii. Zakończenie... hmmm... mocno przesłodzone. Jak dla mnie za dużo lukru! Poza tym pomijając paranormalne zjawiska dotyczące poświaty, tapety czy choćby suszarki to zdarzenia, które miały być prawdziwe i rzeczywiste także były przerysowane i naciągane. Trudno to wyjaśnić nie zdradzając szczegółów z życia bohaterów i zakończenia.
Nawet nie wiem czy książka mi się podobała. Książkę czytało się dobrze, ale autorka przesadziła z wątkami, magią i finałem historii. A wątek pieczenia i cudowne właściwości zapachu towarzyszącego pieczeniu ciast wydaje mi się wciśnięty na siłę.
Emily to córka Dulcie - "gwiazdy" czasów szkolnych w małej miejscowości Mullaby. Po śmierci matki przenosi się do ojca kobiety, swojego dziadka, o którym istnieniu nie miała wcześniej pojęcia. Julia to sąsiadka Vanca. Kobieta "po przejściach". Teraz jako dojrzała kobieta postępuje ostrożnie. Wróciła do rodzinnego miasteczka tylko po to, by spłacić długi zmarłego ojca. Nie zamierza wracać tu na stałe. Z miejscem tym kojarzą jej się bardzo złe wspomnienia. Gdy była młodą dziewczyną nie potrafiła odnaleźć się po śmierci matki. Powstałej w ten sposób pustki nie potrafiła wypełnić jej macocha Beverly oraz coraz bardziej dystansujący się ojciec. Dziewczyna by zwrócić na siebie uwagę buntowała się zarówno wyglądem, jak i zachowaniem. Taki stan rzeczy nie ułatwiał jej kontaktów z rówieśnikami. Zwłaszcza z jednym - Sawyerze - w którym była potajemnie zakochana. Aż do pewnej nocy, gdy zmuszona do wyjazdu do szkoły z internatem zrozpaczona uciekła na szkolne boisko, by posiedzieć w ciszy w swym ulubionym miejscu na trybunach...
Z całą pewnością książka nie przypomina słodkiej bajeczki, choć jednak kończy się happy endem (i to potrójnym). Najlepiej czytało mi się środek książki, gdy poznałam przeszłość Julii, "zobaczyłam" jak Emily próbuje wpasować się w społeczność Mullaby. Jednocześnie drażniły mnie tu podchody Julii i Sawyera, lecz tajemniczość miasteczka i sekrety jego mieszkańców wyciągnęły znów powieść na "plus". Takie huśtawki odczuć i doznań towarzyszyły mi właściwie przy całej treści. Momentami nie potrafiłam oderwać się od książki, to znów miałam ochotę rzucić nią w kąt, lecz ostatecznie znów powracałam zachęcona chęcią poznania zakończenia historii. Zakończenie... hmmm... mocno przesłodzone. Jak dla mnie za dużo lukru! Poza tym pomijając paranormalne zjawiska dotyczące poświaty, tapety czy choćby suszarki to zdarzenia, które miały być prawdziwe i rzeczywiste także były przerysowane i naciągane. Trudno to wyjaśnić nie zdradzając szczegółów z życia bohaterów i zakończenia.
Nawet nie wiem czy książka mi się podobała. Książkę czytało się dobrze, ale autorka przesadziła z wątkami, magią i finałem historii. A wątek pieczenia i cudowne właściwości zapachu towarzyszącego pieczeniu ciast wydaje mi się wciśnięty na siłę.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Trójka e-pik - książka, której bohaterkami są kobiety
(choć pasuje też pod "powieść z wątkiem nieszczęśliwej miłości)
Chciałam ją kupić, ale widzę, że dobrze, że zrezygnowałam, bo chyba by mi się nie spodobała.
OdpowiedzUsuńOdpuszczając sobie tę książkę wiele nie tracisz... zwłaszcza, że wokół tyle ciekawych lektur :)
UsuńU mnie w tym miesiącu coś krucho z Trójką E-pik, o "Pod hasłem" nie mówiąc, ale trudno, to tylko zabawa.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam co napisałaś o tym 'Słodkim świecie..." ( czytanie tego mi nie grozi ;-)) i tak myślę, że to jest chyba dość częsty przypadek takie wpychanie wątków na siłę, takie jakby pisanie wg recepty, co ma być w powieści, żeby była bestsellerem...
PS. Pyszna wiśniowa :*
A ja w tym miesiącu o wiele lepiej radzę sobie z wyzwaniami :)
UsuńP.S. Na zdrowie Agnieszko :)
Przesłodzonych książek nie trawię, a z recenzji wnoszę, że ta się do takich zalicza :) więc u mnie z pewnością nie zawita w czytelniczych planach :)
OdpowiedzUsuńA ja kocham takie historie :D ale nie kupię, może biblioteka :)
OdpowiedzUsuńJak sam tytuł wskazuje - odrobinę wszystko za słodkie. Niestety też książka nie dla mnie:( Wybieram bardziej realne powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Raczej nie przeczytam. Aczkolwiek ten środek książki opisany przez Ciebie brzmi interesująco
OdpowiedzUsuńAle udało Ci się dopasować tę książkę do wyzwań, gratulacje! :) Co do samej powieści - mam na nią ochotę, aczkolwiek martwi mnie przesłodzenie oraz niepotrzebne wątki magiczne. Rozważę jeszcze sięgnięcie po "Słodki świat Julii".
OdpowiedzUsuńa ja lubię wątki magiczne :D:) może spróbuję tej ksiązki i zobaczymy
OdpowiedzUsuńŚwietny wybór, jeśli chodzi o wyzwania kilka na raz. Myślę,że książka mi by nie spodobała się.
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zapytać czy do wyzwania na marzec mogę dać książkę pod tytułem "Felix, Net i Nika oraz Gang nie widzialnych ludzi" Rafała Kosika? Pozdrawiam!:)
Madzia, straszna szkoda, bo ja również liczyłam na smakowitą lekturę - uwielbiam opowieści kuchenne :) Mimo wszystko jestem zainteresowana tą książką i cieszy mnie dobre zakończenie.
OdpowiedzUsuńEch, ta książka chyba jednak nie jest dla mnie...
OdpowiedzUsuńMoże w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńPewnie bym przeczytała, ale skoro znam już zakończenie, to po co? Ach, a zapowiadało się ciekawie.
OdpowiedzUsuńOj, chyba za dużo lukru. Do tytułu wydawca powinien dodać przedrostek "prze".
OdpowiedzUsuńJa dziękuję, zawsze od nadmiaru słodyczy boli mnie brzuch ;)
Myślę, że zbyt surowo oceniasz tę książkę. Co prawda przeczytałam ją dopiero po drugim podejściu ze względu na haotyczny początek i "Kim do diałba jest Emily?". Sądziłam, że to jakiś błąd, że pomylono okładki. Cóż ktoś odpowiedzialny za wybór polskiego tytułu powinien dostać naganę! Co do cukru w powietrzu, wielkoluda z Mullaby itp. to mi się podobało. Miało pokazać wyjątkowość tego konkretnego miejsca. Małe miasteczko, w którym rzeczy dziwne i nadprzyrodzone są na początku dziennym. I chociaż jestem bardzo zadowolona, że ostatecznie przeczytałam tę książkę to uważam, że jest raczej w stylu paranormal romance dla nastolatek.
OdpowiedzUsuń