Chciałam napisać tego posta przed "wieczorem filmowym",
ale snułam się po mieszkaniu i nie zdążyłam.
Miałam Wam napisać,
że zasłużyłam sobie na taki odpoczynek po całym dniu sprzątania, ale...
nie kiwnęłam dzisiaj nawet palcem :p
Cały dom wysprzątała Kornelia.
Podejrzewam, że ma to "przypadkowo" coś wspólnego z tym,
że planowaliśmy na jutro większe zakupy - nowe ciuchy.
Ale Wam nie napiszę, bo nie zdążyłam :p
Dzisiejszy wieczór przed telewizorem uświetniła mi
Dziś wybrałam herbatę czarną, bo po południu drzemałam
i potrzebowałam czegoś co otworzy mi porządnie oczy :)
To pyszna herbata o aromacie rumu.
Jest mocna, ale nie cierpka w smaku.
Najmocniej wyczuwana nuta to pomarańcza, goździki i cynamon.
Wszystkie składniki tej herbaty to:
czarna herbata Cejlon, kawałki pomarańczy, migdały, goździki,
cynamon, cukrowe gwiazdki, kwiaty nagietka i ostu, aromat.
Sposób przyrządzania:
zalać wodą o temp. 95°C, parzyć 2-3 minuty.
Herbata pochodzi ze sklepu internetowego
Osoby, które dojdą w czytaniu aż dotąd to raczej stali bywalcy tego bloga,
a więc osoby mi życzliwe :)
Mogę się Wam więc przyznać do mega gafy jaką dziś popełniłam!
Rano [czyt. o 10.30] wpadłam na pomysł,
że skoro mam wolne to pójdę do gimnazjum,
które wybrała Kornelia (z poza rejonu)
i porozmawiam z jego dyrektorką o jej ewentualnym przyjęciu.
Zadzwoniłam do gimnazjum umówić się na spotkanie.
Sekretarka powiedziała, że mam 15 minut na dotarcie do szkoły,
bo dyrektorka wpada tam tylko na chwilę.
Tak więc biegiem wykonałam ostatnie poprawki przed wyjściem
(by wyglądać w miarę poważnie)
i poleciałam.
Z wywieszonym językiem i z wielkimi trudnościami w oddychaniu
dobiegłam do drzwi szkoły - ZAMKNIĘTE!
Zadzwoniłam, poczekałam cierpliwie
i po chwili wyszedł niezwykle zdziwiony portier.
Gdy mu powiedziałam,
że przybiegłam na umówione spotkanie patrzył na mnie jak na idiotkę :(
Okazało się, że dzisiaj w szkole nikogo poza nim nie było.
A ja... umówiłam się telefonicznie z sekretarką... innego gimnazjum!!!
Jezu jaki wstyd!!!
Eee tam od razu wstyd. Rozkojarzona byłaś ;)
OdpowiedzUsuńAle mina tego portiera musiała być bezcenna :)
Oj była :p
UsuńMnie taka beczka...by się przydała, wczoraj myślałam, że zejdę śmiertelnie przez tą pogodę i wahania ciśnienia:)Herbatkę na 100% spróbuję.
OdpowiedzUsuńWczoraj? Ja to dopiero dzisiaj przeżyłam szok jak się obudziłam i spojrzałam przez okno.
UsuńAj tam, każdemu może się pomylić:)
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie :)
UsuńA co do gimnazjum:) zdarza się, ale to prawda co mówią, że nie boli tylko trzeba sie nachodzić:) Też tak nieraz mam.
OdpowiedzUsuńMnie do dzisiaj nogi bolą... a jeszcze musiałam chodzić przez 3 godziny po centrum handlowym za tą bluzką dla Kornelii.
UsuńOjej... Chyba i mi byłoby głupio, gdybym umówiła się z osobą z innego gimnazjum, niż byłam przekonana, że to robię. ;) Ale za kilka dni będziesz się z tego śmiać :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o herbatkę to zaciekawiłaś mnie. Być może skuszę się na tą konkretną. ;) A książka... Jak wrażenia? Jestem jej bardzo ciekawa, bo czeka na mojej półce na swoją kolej.
Książka jest bardzo ciekawa. Niestety nie mam więcej czasu żeby czytać ciągiem, ale można ją sobie dawkować rozdziałami, bo tak jest skonstruowana. Główna bohaterka też opowiada swoją historię fragmentami na spotkaniach z przyjaciółką.
Usuńintrygujące są te opisy herbatek, a że nie wyobrażam sobie bez niej życia, to może się na jakąś skuszę. Pozdrawiam przedświątecznie:)
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś! Wszystkie smaki są warte polecenia (ja tylko nie piję herbat czerwonych). Uwielbiam chwilę, w której dobieram herbatę odpowiednio do mojego nastroju i samopoczucia. I te zapachy!!!
Usuńhihi dobra skucha, ale nie przejmuj się zdarza się :) Dzisiaj wyjątkowo zamiast książki wybrałabym tę herbatkę :)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj czytałam może 20 minut, a teraz jestem wykończona...
UsuńMadzia - Ty powinnaś pisać książki, bo miewasz niesamowite przygody! Uwielbiam czytać Twoje zwierzenia i nabieram ochoty na pyszną herbatę. Wiem, że obiecałam Ci paczkę w ramach podziękowania za zakupione książki - przepraszam, że tak późno, ale wyślę ją po Świętach :)
OdpowiedzUsuńKarolinko i kto to mówi?! To Ty marnujesz swój talent!
UsuńA o paczce nawet nie mów! Obraziłabyś mnie w ten sposób!
Przecież to jasne - my mole książkowe musimy się trzymać razem i wspierać, a gdy nadarza się TAKA okazja to trzeba działać! Każdy inny bloger zrobiłby tak samo!
a książkę ze zdjęcia już przeczytałaś?
OdpowiedzUsuńJa kupiłam taką na weltbildzie, ale wciąż zalega na półce :)
Czytam, czytam. Też mam z Weltbilda, przeleżała na półce jakiś czas, ale teraz za sprawą wyzwania Book-Trotter poświęciłam jej wreszcie czas i całe szczęście, bo jest bardzo ciekawa i warta przeczytania.
UsuńPisana bardzo przystępnym i obrazowym językiem.
Każdemu zdarzy się zakręcony dzień :) herbatka "Beczka Rumu" brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuń