Tłumacz: Joanna Mikołajczyk
Ilustracje: Birgit Rieger
Tytuł: Czarodziejka Lili i świąteczna magia
Seria: Czarodziejka Lili
Wydawnictwo: Papilon/Publicat
Miejsce i rok wydania: Poznań 2012
Ilość stron: 91
Wiek odbiorców: od 7 lat
Zastanawialiście się kiedyś co by było gdybyście potrafili czarować? Czy udałoby się to Wam utrzymać w tajemnicy? Jak używać czarów, by mieć z tego korzyści, ale nie zostać zauważonym w czasie czarowania?
Lili została czarodziejką przez przypadek. Po prostu znalazła kiedyś księgę zaklęć obok łóżka i nauczyła się z niej korzystać. Wiedziała jednak, że gdy wszystko się wyda, to nie będzie ciekawie, dlatego też była sekretną wróżką. Nikomu nie zdradziła swojej tajemnicy.
Zbliżały się święta, mama Lili i jej młodszego brata Leosia zdradziła dzieciom, że dawniej okres przedświąteczny był zupełnie inny. Ludzie przeżywali święta i bardziej się do nich przygotowywali. Zewsząd było czuć odpowiedni nastrój, napięcie... i wcale nie z powodu prezentów. To magiczna atmosfera sprawiała, że był to tak wyjątkowy czas. Lili pozazdrościła mamie, też chciała przeżyć coś podobnego. Teraz w mieście wszędzie było czuć świąteczną gorączkę, wszyscy zajęci byli zakupami, przepychankami... wszystko w biegu. Nikt nie zwracał na innych uwagi, troszczył się tylko o siebie. Lili zapragnęła to zmienić i w swej wielkiej księdze poszukała odpowiednich zaklęć. Czy małej czarodziejce udało się sprowadzić magiczny, świąteczny nastrój? Czy mieszkańcy miasteczka stali się dla siebie życzliwsi? Czy dzisiejsze społeczeństwo jest w stanie zwolnić, zatrzymać się, zauważyć innych wokół siebie? Co tak właściwie w tej sytuacji zrobiła Lili?
"Czarodziejka Lili i świąteczna magia" to pierwszy tytuł tej serii, który poznałam. W szkolnej bibliotece mamy ich trzy, ale wydano na pewno więcej. Jest to seria chętnie wypożyczana przez uczennice klas III - V, więc chciałam się przekonać w czym one się tak zaczytują. I... nie czuję się szczególnie oczarowana. Książka nie jest zła. Język dostosowany jest do młodszych czytelników, duża, wyraźna czcionka sprzyja czytaniu. Do tego proste, raczej oszczędne czarno-białe ilustracje nadają książce szczególnego charakteru. A treść? Łatwa, przyjemna, ale nie szczególnie emocjonująca. Mnie tu czegoś zabrakło, nie czuję się zachęcona do sięgnięcia po pozostałe tomy, nie ciekawi mnie jakie inne przygody przeżywa Lili. Oczywiście całkiem możliwe, że sięgnę po pozostałe tomy w pracy, ale bardziej ze względu na to, że szybko się czyta i łatwo przyswaja treść, niż dlatego, że nie mogę doczekać się kontynuacji.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Pod hasłem - Pani (ta - czarodziejka, Lili, magia)
- Grunt to okładka - zima
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 1,2 cm (7,8 cm z 158)
- Cztery Pory Roku - ZIMA
- Cztery Pory Roku - ZIMA
- Gra w kolory (biały)
- 52 książki w 2016 (6)
Fajnie byłoby móc czarować, jednak podejrzewam, że wiele osób robiłoby to w niecnym celu... Widzę, że książeczka nie ma w sobie nic szczególnego, więc raczej nie będę szukać jej w bibliotece.
OdpowiedzUsuń