Tytuł: Bibliotekarki
Wydawnictwo: Skrzat
Miejsce i rok wydania: Kraków 2010
Ilość stron: 296
Dawno, dawno temu, nasza blogowa koleżanka Basia Pelc z wielkim entuzjazmem zachęcała mnie do lektury "Bibliotekarek". Wcześniej o książce nie słyszałam, ale po przeczytaniu recenzji u Basi poczułam się zainteresowana. Głównie ze względu na humor... W tamtym okresie, kiedy to ukazała się u Basi recenzja, moja koleżanka z pracy uczestniczyła akurat w seminarium podczas którego, jedna z prelegentek przedstawiała referat na temat "Sytuacji stresogennych w zawodzie bibliotekarza" i wspominała (ta moja koleżanka), że nigdy by nie pomyślała w ten sposób o niektórych czynnikach. Tym bardziej chciałam poznać proponowaną lekturę, by skonfrontować swoją wiedzę o bibliotekarzach i to co usłyszała podczas odczytu koleżanka z tym to co autorka zawarła w swojej książce.
No cóż......... książka mnie niestety strasznie zawiodła... Nie odnalazłam w niej humoru, a raczej żenujące widowisko z udziałem bibliotekarek (same kobiety), które były niezwykle charakterne. Nawet Żywia, która jest główną narratorką w książce (nie jedyną) niczym się nie różni od swoich nowych koleżanek. Niby to elegancka, wykształcona (polonistyka) i oczytana kobieta, a często pokazywała, że jest tak samo arogancka i uprzedzona jak jej współpracowniczki.
Dla mnie książka to jedna wielka farsa. Miało być z humorem, przymrużeniem oka, a jest satyrycznie. Od razu przypomniał mi się stary kabaret "Polskie ZOO" ośmieszający polityków. W książce nie było żadnych pozytywnych postaw bibliotekarek, a jeśli jednak były (a ja nie zauważyłam) to skutecznie zostały "zagłuszone" przez cynizm i ironię. Biblioteka, filia nr 32 jest niczym gniazdo os. Głośno tam jak w ulu, bibliotekarki ciągle coś lub kogoś obgadują (a najczęściej siebie nawzajem) i zewsząd słychać złowrogie brzęczenie. Czytelnicy traktowani są jak zło konieczne i muszą uciekać zanim zostaną użądleni. W książce znajdziemy dodatkowe rozdziały ze skargami czytelników, które chyba miały ich ośmieszyć i odwrócić uwagę od wrednych bibliotekarek... dla mnie całość strasznie żałosna.
Książka jest fikcją literacką i wszystkie opisane w niej sytuacje, rozmowy i zdarzenia są zmyślone, tylko czy ktoś, kto zupełnie nie zna pracy bibliotekarzy "od kuchni" nie pomyśli sobie, że dużo w tym prawdy? I jeszcze te wszystkie układy i układziki... no może w PRL-u, ale książka osadzona jest w roku 2008. Żenada!
Jestem zniesmaczona i czuję się trochę oszukana. Nie tego oczekiwałam. Ciągle miałam nadzieję, że na końcu będzie jednak coś pozytywnego, że autorka nagrodzi mnie, że wytrwałam, a dostałam ... w twarz. To by było na tyle...
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Pod hasłem - Pani (ta - bibliotekarka)
- Polacy nie gęsi (książka, do której zachęciła mnie
blogerka Basia Pelc)
- Grunt to okładka - bez twarzy
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 1,7 cm (2,6 cm z 158)
- Czytamy powieści obyczajowe
- Gra w kolory (biały)
- Z półki (1)
- 52 książki w 2016 (2)
Pamiętam Polskie ZOO, często oglądałam z rodzicami :D
OdpowiedzUsuńKochana, szkoda że tak się zawiodłaś na książce. Przyznaję, że napisałaś mocną recenzję, znaczy że totalnie jesteś zawiedziona...
Czytałam tej autorki "Zawsze będę Cię kochać" i... chętnie oddam tą książkę... Nie czuję się porwana.
P.S. Masz literówkę w słowie "stresogennych" (nie ma r) w tytule referatu :P
Oj bardzo zawiedziona! Myślałam, że jak minie tydzień to książkę przetrawię i wyciągnę z niej jakieś pozytywy, ale niestety nie.
UsuńCiekawe, że w tamtym roku zaczynałam rok też od białych okładek, a konkretnie od "Ta druga" i okazała się ona najgorszą książką roku.
Teraz też sądzę, że "Bibliotekarek" nic nie przebije... choć ta "Pod powiekami" jest coraz gorsza, ze strony na stronę. Muszę ją szybko skończyć i zająć się "Sekretem zegarmistrza" - jestem przekonana, że ta książka mnie ożywi :)
P.S. Dzięki, już sobie poprawiłam.
Czyli jaki z tego morał? Nie zaczynać roku od białych okładek :D
UsuńCzyli opowiedziałaś na moje pytanie z maila - co czytasz :) Zapomniałam o tych powiekach... To bierz się szybko za zegarmistrza, bo jestem pewna że Ci się spodoba!
choć ja jeszcze jej nie mam i generalnie piszę tak dlatego, że wiem jak pisze R.K. :)
UsuńA już myślałam, że masz jakieś przecieki!
UsuńNajchętniej rzuciłabym już "powiekami", ale pasuje do Gry w kolory", "Grunt to okładka" i "Polacy nie gęsi" :p
Wiem, wiem, ja to jestem!
Nie mam... Ja chwilowo czytam książki, którymi "rzucam" dopiero po przeczytaniu :)
UsuńTo daj jej (powiekom) jeszcze szansę :D
Książka rzuciła mi się w oczy w bibliotece, i już miałam wypożyczyć, i całe szczęście że nie pożyczyłam.
OdpowiedzUsuńA może akurat Ty byś odebrała książkę zupełnie inaczej?!
UsuńDla mnie i dla wielu moich znajomych bibliotekarek ta książka była zabawna, bo tak naprawdę ma niewiele, a raczej nic wspólnego z rzeczywistością. Traktowałyśmy to jako głupi żart. Ja ubawiłam się na niej wyśmienicie. Ale całkowicie rozumiem twój punkt postrzegania tego utworu, bo jednak trochę to może wydawać się przykre, że przedstawiono nasz zawód w tak okropnym świetle. Jedna moja koleżanka była równie zniesmaczona, jak i ty. Mnie jednak książka przypadła do gustu i nie odbieram jej tak jak ty. Doskonale jednak po części cię rozumiem. Szkoda... myślałam, że i ty na niej się w jakiś sposób uśmiejesz.
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale z drugiej strony przynajmniej obie wiemy, że książka nie jest nijaka, bo wywołuje różne emocje i reakcje u czytelników, a przecież o to właśnie chodzi.
UsuńZawsze myślałam, że nauczyciele to "najgorszy naród", ale według książki to my jesteśmy potulne jak baranki i wcale nie takie zawistne jak mogłoby się wydawać :p
Może nawet i fajnie, że odbieramy ją w całkiem inny sposób. Jesteśmy różne i przynajmniej nie jest nudno. Zawsze mnie czymś ciekawym zaskoczysz :-) Buziaki x.
UsuńPewnie, że fajnie!
UsuńDzięki temu można dyskutować o książkach. Gdybyśmy wszystkie (wszyscy) myśleli o książkach to samo to nie warto byłoby o nich rozmawiać.
Na chwilę obecną nie sięgnę po tę książkę, choć treść wydaje się obiecująca. Szkoda, że bohaterki okazują się aż tak irytujące i aroganckie... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja - lubię jak książka wywołuje emocje. :-)
OdpowiedzUsuńTak się właśnie zastanawiałam, jak odbierzesz książkę, bo słyszałam o niej wcześniej i nie były to ciepłe słowa.
OdpowiedzUsuń