Autor: Czesław Janczarski
Ilustrator: Bogusław Orliński
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1993
Ilość stron: 15
Zdjęcie: źródło
"Jak Wojtek został strażakiem" to kolejny utwór o chłopięcych marzeniach. Wojtuś tak jak inni mieszkańcy Kozich Różek podziwia pracę dzielnych strażaków, którzy w wiosce cieszą się ogromnym szacunkiem. Wojtuś jednak co dzień marzy, by być jednym z nich. Nocami śni mu się lśniący hełm i połyskujący w słońcu czerwony samochód. Pan komendant uważa jednak, że jest on jeszcze za mały. Obiecuje przyjąć go w szeregi straży gdy z Wojtka przemieni się w Wojciecha. Wojtek pozostawiony sam w gospodarstwie wygląda przez okno na świat i smuci się nad swym losem. Nagle pojawiają się chmury i burza się zaczyna. Wtem słychać huk i pali się dom sąsiada. Wojtek słyszy płacz - to mały Henio, syn sąsiada. Nie wiele myśląc Wojtek rzuca się na ratunek i wyciąga Henia z płonącego domu, a potem bije na alarm na strażackiej wieży. Gdy po wszystkim komendant dowiedział się o odwadze Wojtka, wiedział już, że Wojtek zasługuje na to by być prawdziwym strażakiem.
Bardzo sympatyczna historia, Wojtuś to wspaniały, odpowiedzialny chłopiec. Aż się łezka w oku kręci gdy czytamy z jaką determinacją chce pomagać innym. To utwór o marzeniach, ale też odwadze, szlachetnej pracy ochotniczej straży pożarnej i bohaterskiej postawie.
---------------------------------------------------------------
Tytuł: Nasza mama czarodziejka
Autor: Joanna Papuzińska
Ilustrator: Janina Krzemińska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 1986
Ilość stron: 39
Zdjęcie: źródło
"Nasza mama czarodziejka" to zbiór opowiadań o pewnej rodzinie, w której mama dokonywała niezwykłych rzeczy. Radziła sobie z wielkoludem, naprawiła księżyc, prała chmurkę, karmiła dinozaura, odnalazła złodzieja cienia, powiększyła samochód i uratowała dzwonnicę, robiąc dla niej kapturek na drutach. W ostatnim opowiadaniu rodzina świętuje imieniny mamy i lata po mieście na poduszkach :)
Dla mnie treść książeczki jest jedną wielką metaforą, a mama nazwana jest czarodziejką ze względu na swoje "zdolności". Znacie wszyscy powiedzenie "nie ma jak u mamy"? Tego powiedzenie nie możemy łączyć tylko z ciepłymi, maminymi obiadkami (jak to się spotyka w telewizyjnych reklamach). Każda mama jest czarodziejką, bo jest troskliwa, zaradna, potrafi poradzić sobie z każdym problemem, każdym utrapieniem, na wszystko zna odpowiedź, potrafi zawsze doradzić. Jest po prostu niezastąpiona!
Dla mnie treść książeczki jest jedną wielką metaforą, a mama nazwana jest czarodziejką ze względu na swoje "zdolności". Znacie wszyscy powiedzenie "nie ma jak u mamy"? Tego powiedzenie nie możemy łączyć tylko z ciepłymi, maminymi obiadkami (jak to się spotyka w telewizyjnych reklamach). Każda mama jest czarodziejką, bo jest troskliwa, zaradna, potrafi poradzić sobie z każdym problemem, każdym utrapieniem, na wszystko zna odpowiedź, potrafi zawsze doradzić. Jest po prostu niezastąpiona!
Książki odświeżyłam sobie w ramach wyzwania
Oczywiście dawno, dawno temu przeczytałam obie książeczki. Tak właśnie sobie myślę, że "Jak Wojtek został strażakiem" mogłabym sobie przypomnieć, czytając mojemu bratu.
OdpowiedzUsuńŚwietne, czytałam, ale już nawet nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńNasza mam czarodziejka :) ehh jak mi się to podobało kiedyś :)
OdpowiedzUsuńteż biorę udział w tym wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńŚwietne to wyzwanie, nawet nie wiedziałam, że sprawi mi tyle frajdy!
Usuńnie czytałam żadnej z nich :))
OdpowiedzUsuńMusisz to koniecznie nadrobić :)
UsuńNasza mama czarodziejka - pamiętam, nawet gdzieś jeszcze mam ;))
OdpowiedzUsuńObie książeczki mamy z córka przeczytane, bardziej podobała się jej "Nasza mama ..."
OdpowiedzUsuńJa też już przeczytałam swoje lektury z dzieciństwa i może jutro opiszę wrażenia. Może jeszcze doczytam Naszą mamę czarodziejkę, bo już żałuję, że tego nie zrobiłam...
OdpowiedzUsuńZ obydwiema książeczkami mam bardzo miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńNiedawno syn czytał "Jak Wojtek został strażakiem". Fajna książeczka:)
OdpowiedzUsuńFajna :)
UsuńTeraz podobała mi się bardziej niż kiedyś :)
Pamiętam je do dziś. Zwłaszcza tę pierwszą.
OdpowiedzUsuńJa je zapamiętałam inaczej "O Wojtku..." nawet nie pamiętałam, że to utwór wierszowany, choć pewnie czytając go w pierwszej klasie nie wiedziałam, że to jakaś różnica :)
Usuń