Tytuł: Nowy początek
Wydawnictwo: Świat Książki
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Konstrukcja książki Jill Burnett
sprawdziła się już w wielu tego typu powieści – najpierw przedstawione jest
życie przed kluczowym dla przebiegu akcji zdarzeniem, potem samo zdarzenie i jego konsekwencje i wreszcie ewentualne
zmiany i przewroty życiowe.
Tu
w pierwszej części autorka opisuje szczęśliwe lata małżeństwa trwającego od
ponad 30 lat. Począwszy od chwili poznania się w kolorowych, hipisowskich,
zbuntowanych latach 60-tych ubiegłego wieku w San Francisco, poprzez lata pracy
i „dorabiania się” zarówno materialnego jak i rodzinnego (czwórka dzieci), do
czasów względnej stabilizacji życiowej. Czytelnik (częściej czytelniczka),
trochę z zazdrością i trochę z niedowierzaniem (w końcu to Ameryka, XX wiek),
towarzyszy March i Mike'owi w ich życiu wypełnionym miłością, zrozumieniem,
tolerancją, mądrością życiową i świadomością doświadczenia czegoś, co chyba nie
zdarza się zbyt często. „Z
odpowiednią kobietą małżeństwo się sprawdza” takie słowa wypowiada Mike do znajomego,
zresztą znanego kobieciarza i trzykrotnego rozwodnika, i chyba te słowa mogą
być podsumowaniem tej pierwszej części książki.
Jak to z zasady bywa w tego typu książkach czy też filmach, sielankę przerywa
tragedia – Mike ginie w wypadku bezsensownym – możliwym do uniknięcia gdyby leciał nie tym samolotem, a może trochę później,
a może inną drogą... Gdyby tylko splot zdarzeń miał inny scenariusz udałoby się uniknąć tragedii. No, ale los tak właśnie chciał i to się wydarzyło. Nastał
więc trudny czas dla March i czwórki dzieci, wprawdzie już dorosłych, ale
przecież bardzo przeżywających stratę z jednej strony, a z drugiej borykają się
z własnymi problemami. Phillip niezbyt dobrze radzi sobie zawodowo, co wywołuje
sprzeczki z bratem, ponadto jego małżeństwo nie może doczekać się dziecka;
Scott ma wspaniałą rodzinę z dziećmi włącznie i sukcesy w pracy, ale chęć
dorównania ojcu niszczy jego zdrowie i spokój; jedyna córka Molly związuje się
z niewłaściwym facetem i zachodzi w ciążę, a najmłodszy syn sam nie bardzo wie,
co chciałby robić w życiu. Sama zaś March przeżywa
najtrudniejsze chwile załamania, samotności, zwątpienia; nie radzi sobie ze
stratą, żyje przeszłością. Rodzina i przyjaciółki próbują wyciągnąć
wdowę ze stanu apatii, żalu i zwątpienia. Czy im się to uda? Czy w wieku pięćdziesięciu
kilku lat można jeszcze raz zacząć od nowa?
I
tak przechodzimy do części trzeciej, gdzie na dłużej pojawia się Rio Paxton,
niegdyś idol – piosenkarz muzyki country, później narkoman i imprezowicz... Kim
jest teraz, czy może zmienić coś w życiu March? Jest od niej o dobrych parę
lat młodszy, ma za sobą trudną przeszłość, czy jest gotów na zmiany w swoim
życiu?
Książka napisana jest dość
kwiecistym stylem, dużo jest tu metafor oraz opisów przeżyć, wspomnień i
rozterek bohaterów. Jednak myślę, że pewną ewolucję w spojrzeniu bohaterki na
swoje przeżycia i stopniowe pogodzenie się z
rzeczywistością oddaje jeden z fragmentów „Trzeba pamiętać, kim i jaka
była ta osoba dla ciebie i dla innych i kultywować jej unikatowość w tym
zwariowanym, wypełnionym bólem świecie. Co zaskakujące można czerpać radość z
ich istnienia, mimo że odeszli i może ta
radość przynosi ze sobą spokój”.
"Nowy początek" to książka dość wzruszająca, skłaniająca do przemyśleń, napisana niezłym
stylem, bez zbytniego napuszenia i patosu. Przeznaczona głównie dla kobiet, w
różnym wieku, które często utożsamiają się z bohaterami czytanych powieści i
lepiej się czują z wiarą, że istnieją szczęśliwe związki, że problemy udaje się
pokonać, że jeszcze dużo może się zdarzyć w naszym codziennym życiu. Ogólnie mówiąc książka może zarazić optymizmem :)
Wydawnictwo:
Za możliwość przeczytania książki pięknie dziękuję Agnieszce z Weltbild
* * * * * * * * * *
Ratujmy Wydawnictwo Świat Książki!
Już kiedyś chciałam ją przeczytać, może kiedyś mi się uda:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to, że autorka używa kwiecistego języka - nie lubię prostych powieści. Fabuła brzmi zachęcająco, od razu widać, że jest różnorodnie.
OdpowiedzUsuńOstatnio pisałaś u mnie, że jesteć ciekawa moich wrażeń dotyczących "Lodowej pułapki" - czytam i jest bardzo dobrze, książka niesamowicie mnie wciągnęła :)
Jak będzie okazja to z chęcią poznam tę historie! ;)
OdpowiedzUsuń