Ilustrator: Pauline Baynes
Tytuł: Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa
Wydawnictwo: Media Rodzina
Miejsce i rok wydania: Poznań 2005
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Uczestnictwo w różnego rodzaju wyzwaniach czytelniczych bardzo mnie rozwija :) Fakt ten bardzo mnie cieszy. Dzięki wyzwaniom mam możliwość poznania wiele ciekawych książek, po niektóre z nich sama nigdy bym nie sięgnęła. Tak to było między innymi w "Marinie" Zafon`a (recenzja ciągle się pisze - brak mi słów) i dziś dokończonych "Opowieści z Narnii: Lew, Czarownica i Stara Szafa" Lewis`a. Co prawda termin wyzwania Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa przegapiłam, ale ani trochę nie żałuję czasu poświęconego książce :)
Czwórka rodzeństwa: Piotr, Zuzanna, Edmund i Łucja w czasie wojny zostaje wysłana z Londynu na wieś do pewnego Profesora, by tam spokojnie przetrwać okres nalotów bomowych. Dzieci w czasie słonecznych dni (rzecz się dzieje w lecie) bawią się na dworze, a w chłodne i deszczowe wymyślają zabawy w tym ogromnym domu. Już pierwszego dnia pobytu podczas zabawy Łucja odkrywa wspaniały, niezwykły świat po drugiej stronie starej szafy. Rodzeństwo jednak jej nie wierzy. Po jakimś czasie w to magiczne miejsce trafia także Edmund. Udaje mu się nawet poznać Białą Czarownicę. W domu jednak wszystkiego się wypiera. Splot wydarzeń sprawia, że pewnego dnia do nieznanej krainy trafia cała czwórka. Jest to dla nich niezwykła przygoda. Łucja ostrzega rodzeństwo przed Białą Czarownicą i złem, które wyrządza. Edmund ma jednak w tej kwestii inne zdanie i.... Tak zaczynają się prawdziwe przygody rodzeństwa, które w Narnii przeżyje mnóstwo niesamowitych chwil, nierzadko mrożących krew w żyłach i najeżonych strachem. Jak to w baśniach wszystko jednak dobrze się kończy, a rodzeństwo wygrywa walkę ze złem i zasiada na czterech tronach Narnii.
Po przeczytaniu książki odkryłam, że została napisana w ... 1950 roku! To niezwykłe, bo historia rodzeństwa walczących ze złem wydaje się być współczesna, a treści są jak najbardziej aktualne. Język bardzo plastyczny i zrozumiały. Podobały mi się "wstawki" wyjaśniające pewne słowa czy zdarzenia, dzięki czemu nawet dzieci z młodszych klas podstawowych mogą z powodzeniem czytać tę książkę. Nie wiem czy to zasługa autora czy tłumacza, jednak tłumacz swoje wtrącenia robiłby raczej w formie przypisów, a te uwagi stanowią część treści. Choć w książce wiele scen wydaje się być drastycznych i przerażających, to autor zaraz za nimi łagodzi treść, by uspokoić czytelnika. Lektura ta zawiera wiele prawd i uniwersalnych wartości: dobro zwycięża i zawsze do nas powraca; każdy ma prawo do błędu; jak ważna jest sztuka wybaczania; przebiegłość i pazerność nie popłaca... Książka bardzo mi się podobała. Uważam, że każdy powinien ją przeczytać bez względu na wiek. Cieszę się, że jest ona na liście lektur szkolnych - wcale bym się nie zdziwiła, gdyby przez dzieci uważana była za najciekawszą.
Czy ktoś zauważył, że JA przeczytałam fantsy i.... byłam zadowolona??? Zresztą "Marina" też nie należy do zwyczajnych książek, bo dzieją się tam rzeczy nie z tego świata i.... też byłam zachwycona!!!
Oj będą jeszcze ze mnie ludzie :)
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Niezapomniane lektury z naszego dzieciństwa (tyle, że przespałam termin)
- Odnajdź w sobie dziecko (oj odnalazłam, przepadłam w bajkowej krainie)
Ejotku czytasz to? We wstępie znalazłam list!
:)
Książki nie zgłaszam do Twojego wyzwania,
ale chciałam żebyś miała miała świadomość co zrobiłaś z moją psychiką!!!
Ja podświadomie wyszukuję odpowiedzi na Twoje hasełka!!!
:p
Pisanie tej recenzji umilała mi pyszna zielona herbata
"Zielona Pokusa".
Dostałam ją pod choinkę od siostry :)
Przypomina mi bardzo (herbata, nie siostra) ... las!
Jak ją piję to czuję się jak w lesie pokrytym śniegowym puchem.
Wydaje mi się też, że czuję jałowiec. Czy ja kiedykolwiek widziałam jałowiec?!?
No nie wiem ...
Czy nie wydaje Wam się wybór akurat tej herbaty podyktowany wspomnieniem
dopiero co skończonej książki???
A wiecie, że wcześniej tego nie skojarzyłam z mroźnym lasem Narnii????
Cała serię czytałam i ardzo mi się podobała;)
OdpowiedzUsuńJa jestem pozytywnie nastawiona do reszty, zwłaszcza, że intryguje mnie to, jak teraz dzieci dostaną się do Narnii skoro Profesor powiedział, że przez szafę już nie.
Usuń'Opowieści z Narnii ' są mega! Mam nadzieję, że i pozostałym częściom serii nie odpuścisz :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie zamierzam odpuszczać :)
UsuńMamy wszystkie części w szkolnej bibliotece, więc nawet wymówki bym nie miała :p
Wspaniała książka, podobnie jest i cała seria. Pamiętam moją radość, gdy pod choinką znalazłam wszystkie tomy. :) Ostatni podobał mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam. Oglądałam jedynie film. Mój mąż za to ma całą serię za sobą. Będę musiała go chyba dogonić ;]
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię ładnych parę lat temu - uwielbiam takie bajkowe klimaty dla nieco starszych dzieci;) Niedawno chciałam sobie odświeżyć lekturę i, ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu, okazało się, że seria najwyraźniej zmieniła właściciela, a ten od dawien dawna nie poczuwa się do zwrotu mojej własności;( Po takich odkryciach obiecuję sobie podpisać wszystkie moje książki, ale szkoda mi 'znaczyć' ich czyste karty;) Nie mam pomysłu na dobre rozwiązanie;(
OdpowiedzUsuńCzytałam całą serię, byłam zachwycona:)
OdpowiedzUsuń