Dzisiaj rano [tj. o 13.00] odwiedził mnie listonosz i...
okazało się, że nie mogę otworzyć drzwi, bo zamek się zaciął!!!
Byłam zmuszona rzucić mu klucze przez okno i sam próbował otworzyć drzwi :)
Całe szczęście się udało!
Szkoda, by było tej cudnej paczki, która przyszła dla mnie od Edith
w ramach wymianki Z miłością w tle ...
organizowanej przez Sabinkę
(a przy okazji mogłam wyjść z domu na zakupy,
nie czekając na powrót męża z pracy).
Trochę się dziwię, że paczka w ogóle dotarła, bo była tak sfatygowana,
że chyba coś nad nią czuwało, że dotarła jednak w całości.
Ciekawią mnie też dwa nr nadania i pokreślone znaczki.
Do tego koperta w 5 miejscach była podarta!
Osobą, która mnie dziś tak uszczęśliwiła jest Edith.
Paczka jest bardzo, bardzo udana, bo dostałam to o czym od dawna marzyłam!
Pierwszy tom "Cukierni pod Amorem".
Do tego cała masa umilaczy, aż trzy zakładki (uwielbiam!), kolczyki i list na uroczej papeterii.
Super! Bardzo dziękuję!
Wspaniała paczuszka:)
OdpowiedzUsuńO, taka paczuszka potrafi poprawić samopoczucie! Niech jej zawartość dobrze Ci służy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam Cukiernie, mam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę paczuszki! Bardzo żałuję teraz, że nie wzięłam udziału w akcji.
OdpowiedzUsuńŚwietna paczuszka :) Mam takie same kolczyki! :D
OdpowiedzUsuńPiękna paczka!!!
OdpowiedzUsuńCudo, nie paczka. Jeśli nie czytałaś "Cukierni" to będzie to jedna z milszych paczuszek, z wymianki :)
OdpowiedzUsuńHeh, już sobie to wyobrażam ;) U mnie taka pomoc Pana Listonosza nie przejdzie. Książki nadal kieruję na stary adres, na 5 piętro ;)
Ha! A ja wiem, dlaczego paczka przyszła w takim stanie, Edith miała z nią niemałe przeboje, ale o tym niech Ci sama opowie ;)
...chcę krówkę...
Nie czytałam, ale bardzo chciałam, co Edith przeczytała na LC :) Więc to najlepsza opcja z możliwych :)
UsuńMój listonosz to mi paczki do pracy nosi, a średnio są to 3 przesyłki w tygodniu... teraz wie, że mam ferie to przyszedł do domu. Jego zmiennik jest tak samo uprzejmy, więc mam szczęście.
Otwieranie mi drzwi chyba nie było dla niego przyjemne, bo najpierw wbiegł na 3 piętro, a potem musiał zejść na dół, złapać klucze, które rzuciłam przez okno i znowu biec na trzecie piętro... ale inaczej bym z domu nie wyszła!
Edith mi o paczce już pisała :p
P.S. Krówek już nie ma...
Kolczyki są piękne, a zakładka z kotem podbiła moje serce :-) świetny pomysł z tą akcją, bardzo żałuję, że ją przegapiłam..
OdpowiedzUsuńPiękna paczuszka na pewno umili czas. Kolczyki i zakładki piękne, a książka na pewno ciekawa, choć sama jej jeszcze nie czytałam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpiękna paczuszka :) widzę, że podobnie jak z Twoją paczką do mnie w grudniu... poczta też dokonała zniszczeń... chyba spodziewają się kokosów.
OdpowiedzUsuńcudna paczka :)
OdpowiedzUsuńale przesyłka, tzn jej stan, faktycznie zastanawiający... czasem aż boję się coś pocztą wysyłać, właśnie z obawy o stan paczki
Kolczyki w całej tej paczce są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńAleż miałaś przygody, niesamowite! Madziulka, taki widok paczki nie robi na mnie wrażenia. Moje koperty zawsze są podarte, wyglądają na otwierane i podeptane przez stado koni...
OdpowiedzUsuńTo, co czasami poczta robi z przesyłkami, wymyka się jakimkolwiek określeniom. Zgroza, normalnie zgroza.
OdpowiedzUsuńA przesyłka świetna. Tylko pozazdrościć. :)
Och jaki piękny prezent :):):) aż się na sercu cieplej robi :)
OdpowiedzUsuńCudna przesyłka:) I jaka słodka:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że poczta mnie już chyba niczym nie jest w stanie zadziwić. Ostatnio dostałam obite i rozdarte książki jakby ktoś nimi rzucał...
Rzeczywiście sfatygowana koperta, ale dotarła :)
OdpowiedzUsuń