Ja to jestem jakaś niereformowalna!
Dzisiaj w nocy zamiast spać siedziałam z Kornelią na kanapie
i gadałyśmy sobie o różnych sprawach.
Aż... Dawid wstał do pracy!!!
Potem oprzytomniwszy sobie, że jest już ranek
zrobiłyśmy sobie herbatę i... poszłyśmy spać!
Była 7.00.
O 13.00 obudził nas Dawid, który wyjątkowo wrócił wcześniej...
Kornelia nie dała rady wstać i spała jeszcze 2 godziny, a ja zajęłam się obiadem.
Co więcej - cały czas czuję się wypoczęta i pełna energii.
Upiekłam nawet z tej okazji ciasto marchewkowe :)
Kiedy ciasto już przestygło zrobiłam sobie
herbatkę kwitnącą
Powiem Wam, że picie tych kwitnących herbat jest ekscytujące :p
Przypomina mi to jajka - niespodziani.
Nigdy nie wiadomo jaka niespodzianka się trafi :)
Tu jest podobnie, zwłaszcza jeśli za każdym razem wybiera się inny smak tej herbaty.
Jedne są delikatne, inne aromatyczne, jeszcze inne słodkawe.
Dzisiejsza herbatka mnie bardzo zaskoczyła!
Po pierwsze dość ciemny kolor.
Po drugie bardzo mocny smak (przy 3 minutach parzenia).
Nuta smakowa kwiatu była jednak dość słabo wyczuwalna,
bo zdominował ją smak liści.
Herbatkę można kupić w
Widzicie jak przepięknie otworzył się kwiat???
mniam jakie pyszności!!!
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda, choć nie lubię tego ciasta. Za bardzo wyczuwam marchewki :D
OdpowiedzUsuńciasta marchewkowego nie lubię, bo dla mnie marchewka to warzywo i do ciast nie służy :P
OdpowiedzUsuńale herbatka i kwiat bardzo mi się podobają
Świetne są te herbaty. A ciasto marchewkowe jadłam raz i podbiło moje serce! :)
OdpowiedzUsuńCiasto marchewkowe doczekało się w końcu pieczenia:) Smakowicie wygląda i z pewnością tak smakuje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Magduś, zachwyciło mnie ciacho, bo sama eksperymentuję z różnymi wersjami marchewkowca. Czy mogłabyś podać mi przepis na twoje? (pięknie wyrosło). Ja w sobotę robiłam je z dużym dodatkiem kakao. Było dobre (wilgotne i puszyste), ale chyba w przepisie przesadzili z kakałkiem, bo nie było czuć marchewki (no i kolor nie ten).
OdpowiedzUsuńWspaniałe muszą być takie pogaduchy do rana:) dobrze, że masz jeszcze ferie i mogłaś odespać:)
Martuś, podam przepis tutaj - może ktoś jeszcze skorzysta :)
UsuńTo przepis znaleziony gdzieś w necie, to też któraś wersja z kolei, ale ta mi najbardziej odpowiada.
Składniki:
4 jajka
1 szklanka oleju
2 szklanki utartej na tarce marchewki
2 szklanki mąki
2 szklanki cukru
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
Można dodać też bakalie, ja dodałam dzisiaj pierwszy raz posiekane orzechy włoskie.
Wykonanie:
Jajka utrzeć z cukrem. Stopniowo dodawać mąkę, olej, sodę i resztę. Wszystkie składniki traktuję mikserem (posiekane orzechy dodałam na końcu i wymieszałam łyżką). Piec w temperaturze 180 stopni.
Ja użyłam foremki 25x20 cm. Ciasto podczas pieczenia sprawdzam patyczkiem do szaszłyków - jak jest wilgotny to jest jeszcze niedopieczone. Dzisiaj tak było i mimo, że góra bardzo wyrosła i zbrązowiała to było niedopieczone i musiałam piec dodatkowe 15 minut (wyłączyłam tylko górną grzałkę). Na szczęście ciasto się nie przypaliło na brzegach i było gorzkie.
Smacznego :)
Też miałam poprosić o przepis! Może zrobię jutro dzieciakom na pożegnanie ferii. A jak drobno trzeba zetrzeć marchewkę?
UsuńJa trę na grubych oczkach :)
UsuńAle cudne ciasto, aż ślinka leci. Herbata też piękna...nie wiem, czy pasuje takie określenie do herbaty:), ale w tym przypadku automatycznie mi się nasunęło.
OdpowiedzUsuńPięknie te herbaty wyglądają. :) A ciasta marchewkowego nigdy nie jadłam. :)
OdpowiedzUsuńJuż dla samego wyglądu warto zaparzyć tę herbatę! A ciasto wygląda wyjątkowo smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Aż ślinka lecie przy takim poście :)
OdpowiedzUsuńPo prostu cudownie,herbatki, długie rozmowy, ciacho, ksiązki... żyć nie umierać.
OdpowiedzUsuńPo prostu sielanka. Ostatnio z mamą też upiekłam ciasto marchewkowe. :) Takiej herbatki to jeszcze nie piłam.
OdpowiedzUsuńCiasta marchewkowego nigdy nie jadłam, ale słyszałam same pochlebne opinie:)
OdpowiedzUsuńTe rozkwitające herbaty są fantastyczne :) I nie chodzi nawet o smak, bo to wiadomo kwestia gustu, ale o sam proces parzenia. Mają coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńAch, te ploteczki. Naprawdę można stracić poczucie czasu. :P
OdpowiedzUsuńChyba muszę się w końcu zainteresować tymi herbatami. Nie wiem jak smakują, ale te kwiatki mnie intrygują. ;)
Ciasto i herbatka? Pyszności:)))
OdpowiedzUsuń