Tytuł: Żegnaj, szkoło - na zawsze
Seria: Maximum Ride
Wydawnictwo: Hachette
Tom: II
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2013
Ilość stron: 302
Zdjęcie pochodzi z tej strony.
Jest to kontynuacja niewiarygodnych
przygód Max Ride i jej rodziny, szóstki mutantów, dzieci-ptaków, które
poznaliście w części pierwszej: „Eksperyment „Anioł””. Ci, którzy zaczęli czytać
od tej części niech się nie przejmują, autor wszystko wyjaśnia, więc od razu
wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi i kto jest kto. No, ale nie wyobrażam
sobie, że ktoś, kto przeczytał którąkolwiek z tych części, nie chciałby
natychmiast sięgnąć po pozostałe.
I w
tej książce bohaterami jest szóstka, którym naukowcy wszczepili DNA
ptaków, a tym samym wiele nietypowych ludziom umiejętności. No i dołączył do
nich sympatyczny piesek Total, który też różni się od innych psów. W
miarę dorastania tychże bohaterów wciąż ujawniają się ich jakieś nowe cechy,
chyba niezamierzone przez naukowców: Angela nagle rozmawia z rybami, a Total
to pies, który…mówi! (więcej tajemnic nie zdradzę). Okrutni i krwiożerczy
Likwidatorzy nadal ścigają grupę przyjaciół, a stają się coraz
niebezpieczniejsi, gdyż i ich naukowcy „wyposażyli” w skrzydła. Robi się coraz
bardziej gorąco i strasznie, a że nie sposób
ukrywać się przed wszystkimi ludźmi, naszą grupką zainteresowała się FBI. Jedna
z agentek Anne, zyskała zaufanie Max i reszty i na jakiś czas dzieci
zamieszkały w prawdziwym domu, jadły prawdziwe posiłki, a nawet poszły do
prawdziwej szkoły. Ale okazało się, że
nawet tam nie jest bezpiecznie: Anne nie jest taka, za jaką się podaje, zjawia
się Jed, który kiedyś uratował dzieci, a teraz nie wiadomo za kim stoi, a
Likwidatorzy wciąż atakują. Uff… coraz bardziej wszystko się gmatwa, a na
dodatek w głowie Max pojawia się tajemniczy Głos, który wciąż wzywa dziewczynę
do ratowania świata. Ale przed czym ? Co to za firma Itex, która jak się
okazuje ma ogromne wpływy na całym świecie i chyba jakieś bardzo, ale to bardzo
nieczyste zamiary.
A na koniec Max zostaje pojmana i
dochodzi do naprawdę wielkiej batalii, w której walczą dzieci-ptaki i
Likwidatorzy, fałszywa Max i Jed i naukowcy, a która kończy się wielkim
„BUM”! Ale już co to było i jak się skończyło nie mogę napisać, by nie zepsuć
czytelnikom wspaniałej zabawy i rozrywki. Jestem bowiem pewna, że z ciekawością
sięgną po kolejną książkę o przygodach przesympatycznych mutantów.
Nie słyszałam o tej serii, ale może być ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tomu pierwszego, więc na tę chwilę zdania nie mam. Jeśli kiedyś zdarzy mi się dorwać poprzednią część, to wówczas może sięgnę też po kontynuację :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że z powodzeniem można zacząć od drugiej części, fajnie:)
OdpowiedzUsuńTym razem to chyba nie dla mnie - mutanty (nawet te przesympatyczne) jakoś nie trafiają do mojego serducha :)
OdpowiedzUsuńwow! mroczny tytuł :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się doskonale - mrocznie i dynamicznie. Przeczytam, jak tylko dorwę 1. tom ;-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę, naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest zwykła książka o mutantach. To fantastyczna książka opowiedziana z nutką sarkastycznego humoru.
Szczerze mówiąc na pierwszy rzut oka książka nie wygląda na wyjątkową. Pewnie nawet nie zainteresowałabym się nią, leżącą samotnie na sklepowej półce. Dostałam ją w prezencie urodzinowym, a akurat nie miałam za co się zabrać. Ale po przeczytaniu jej po prostu wie się, że ma w sobie to coś C:
Mających jakiekolwiek wątpliwości zapraszam tutaj:
http://freerthanyou.blogspot.com/