Nie uwierzycie, ale porzuciłam swój czwartkowy wieczór serialowy
na rzecz "wspominek" z wczorajszego spotkania :)
Na tę okoliczność przygotowałam sobie swoją ulubioną kawkę
To kawka, która nigdy mnie nie zawodzi. Jest po prostu najlepsza!
Wiem, że już późno i za mną aż trzy kawy,
dlatego tę zrobiłam sobie bardzo słabiutką, za to w większym kubku!
... no właśnie! Zamierzałam się delektować,
a zamiast tego kawka zniknęła już w fazie edytowania zdjęć do postu :(
Właśnie zrobiłam ostatni łyczek.
Kawy możecie sami zasmakować zakupując ją w sklepie internetowym
(Kawa Krem Brulee jest również genialna i ostro rywalizuje z Paryżem Nocą
o pierwsze miejsce w moim rankingu :p)
Wracając do spotkania...
Miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z niezwykłą
To osoba niesamowita! Śliczna, zgrabna, mądra, dobra, wrażliwa,
bardzo ciepła i z ogromnym poczuciem humoru.
Chodzący ideał!
Kasia Enerlich to otwarta i przemiła osoba.
Wpadła na spotkanie i od razu zaczęła mówić :)
Co się uśmiałam przy jej opowieściach - bezcenne.
Powiem Wam jest czego żałować!
A musicie wiedzieć, że to moja trzecia próba spotkania z autorką :)
Pierwsze spotkanie miało być na ostatnich Targach Książki w Katowicach,
ale się nie udało.
W Piekarach Śląskich spotkanie miało odbyć się we wtorek,
23 kwietnia z okazji Światowego Dnia Książki,
ale doszło do pewnego nieporozumienia i przesunięcia terminu,
a szkoda,
bo we wtorek sala pękała w szwach i trzeba było dostawiać krzesła :(
W środę było bardziej kameralnie,
ale Kasi to zupełnie nie przeszkadzało!
Jest cudowna!!!
To co rzuciło mi się pierwsze w oczy to właśnie to, że jest taką osobą,
która się w żaden sposób nie wywyższa,
ma szacunek do każdego czytelnika bez względu na wiek i płeć.
Kasia stanęła przed nami i zaczęła mówić, mówić o wszystkim :)
Opowiadała bardzo ciekawie.
O domu w Mrągowie, rodzicach, nowych sąsiadach, debiutach literackich,
pierwszym honorarium, telefonach "z nieba",
metafizyczną opieką rodziców, pochodzeniu swojej rodziny,
przepisach na rosół i rybę.
Jak widzicie tematy były różnorodne i bardzo wymieszane :)
Najśmieszniejsza historia dotyczyła karmienia kur... w Warszawie :p
Poznaliśmy jeszcze pewną tajemnicę z życia Kasi,
ale niestety tajemnica to tajemnica i nie mogę jej zdradzić :(
Powiem tylko, że jest ona kolejnym dowodem na to,
że autorka jest niezwykła, pomysłowa,
przebojowa, zaradna i wszechstronna :)
Jestem zauroczona i zachwycona jej osobą.
Koniecznie muszę nadrobić zaległości czytelnicze!
Aż wstyd, że znam tylko jedną jej książkę!!!
(Tak przy okazji - wiecie, że pomysł na "Czas w dom zaklęty"
to historia jednej z czytelniczek Kasi???)
Żałuję, że nie mam serii "Prowincja pełna...",
wiem, że można je czytać osobno i w dowolnej kolejności,
ale koniecznie chcę je mieć wszystkie :)
Po poznaniu przepisów na pyszny rosół i rybkę mam ochotę na więcej,
więc możliwe, że jednak zacznę od końca.
Pomyślałam nawet, że namówię męża na wakacje w Mrągowie
(i tak mieliśmy jechać tam na wakacje)
i przy okazji wproszę się kiedyś do Kasi na obiad niedzielny :)
Było CUDOWNIE!!!
Dziękuję za przemiły wieczór,
olbrzymią dawkę optymizmu i radości wewnętrznej.
To musi być niezapomniane uczucie - spotkać się z ulubionym autorem! Cieszę się, że ci się to udało:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale fajnie ;) Ja czytałam 2 części ,,Prowincji...", ale mam ochotę na więcej:)
OdpowiedzUsuńZamierzam przeczytać którąś z "Prowincji..." w moje wakacje, czyli już niedługo, bo w drugiej połowie maja.
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie ! :D
Zazdraszczam :D Wierzę na słowo, że było cudownie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe musiało być takie spotkanie:)
OdpowiedzUsuńJa miałam okazję poznać p. Kasię "w biegu" podczas Targów Książki w Krakowie 2012. I to przy stanowisku p. Kasi Michalak. Niestety nasze zdjęcie wyszło poruszone także muszę to kiedyś nadrobić :) Z książek p. Kasi mam tylko jedną, ale też mam w planach zdobyć i przeczytać Prowincję!
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z Tobą - p. Kasia to bardzo sympatyczna, przemiła i ciepła osoba. I zawsze uśmiechnięta :)
Pięknie dziękuję za tę garść dobrych słów. Miło takie miejsca odkrywać w sieci. Serdeczności... Kasia Enerlich
OdpowiedzUsuńGratuluję spotkania i emocji temu towarzyszących :)
OdpowiedzUsuńTo musi być wspaniałe uczucie rozmawiać z kimś, kto stworzył powieści, jakie czytamy. Mam nadzieję, że kiedyś też będę miał okazję uczestniczyć w takim spotkaniu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMadziu, zazdroszczę!! :) Mam za sobą tylko jedną książkę autorki, mianowicie "Kiedyś przy Błękitnym Księżycu", którą Ci szczerze polecam! Jednak już za pierwszym razem autorka zauroczyła mnie... :)
OdpowiedzUsuńGratuluję energetycznego spotkania i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRadość i ciepło emanują nawet z tego wpisu i zdjęć, to co dopiero z samego spotkania...!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko "Oplątani Mazurami", bardzo mi się podobało.
Też kiedyś sięgnę po "Prowincję.." i inne książki K. E. tylko nie mam pojęcia kiedy to nastąpi, bo zapowiada się, że mój czas na czytanie i pisanie znacznie się ukróci, niestety- stety.
Gratuluję spotkania.
OdpowiedzUsuńGratuluję spotkania i teraz rozejrzę się za książkami pani Katarzyny, skoro jest taką super osobą, to opowieści spod jej pióra też muszą być cudowne. :)
OdpowiedzUsuńJak do tej pory nie czytałam nic pani Kasi i jakoś mnie nie ciągnęło do jej książek, ale teraz myślę że zaryzykuje i skuszę się na jedną z jej książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytając post i oglądając zdjęcia non stop się uśmiechałam ;)
OdpowiedzUsuńMagdusiu, już zmieniłam nasze zdjęcie i możesz popatrzeć! Serdeczności http://prowincjapelnamarzen.blog.pl/2013/04/25/pozegnanie-ze-slaskiem/ Kasia Enerlich
OdpowiedzUsuńKochana, dobrze, że zajrzałam do Anny RK, bo jakoś mi umknął twój post. Nie miałam pojęcia, że byłaś na spotkaniu z Kasią. Ja również, tylko w Gliwicach oczywiście. Było to moje drugie spotkanie z autorką i wiem, że nie ostatnie. K. Enerlich jest moją ulubioną autorką. Pięknie pisze i jest cudowną osobą prawda? Czekam z niecierpliwością na jej kolejną książkę, bo wszystkie pozostałe już przeczytałam:)
OdpowiedzUsuńMoże na następne spotkanie uda nam się wybrać w jedno miejsce?
Pozdrawiam ciepło
PS u mnie na dniach relacja ze spotkania w Gliwicach:)