Tytuł: Tajemnica gangu niebieskich
Seria: Detektyw Kwiatkowski na tropie
Wydawnictwo: Akapit Press
Miejsce i rok wydania: Łódź 2006
Ilość stron: 69
Wieka adresatów: 7 -11 lat
Detektywa Kwiatkowskiego poznałam za sprawą "Znikających wrotek". Tym razem chłopiec wziął udział w rozwiązywaniu o wiele bardziej tajemniczej zagadki.
Któregoś dnia Kwiatkowski został zwabiony w pułapkę i...tam spotkało go coś okropnego, mrożącego krew w żyłach! Dzielny chłopak jednak niezrażony niebezpieczeństwem postanowił rozwikłać tajemnicę gangu niebieskich. Kto należy do szajki? Czym się ona zajmuje?
No nie powiem, pomysł na tę historię jest ciekawy i oryginalny. Jest ryzyko, strach, zagrożenie i niepewność. Duża, wyraźna czcionka sprzyja samodzielnemu czytaniu. Ilość tekstu na stronie nie przytłacza i nie przeraża nawet początkujących czy "niedzielnych" czytelników. Książkę czyta się błyskawicznie. Napisana jest bardzo prostym i przystępnym językiem. W zasadzie wszystko super tylko... znów mi czegoś brak. Kwiatkowski myśli, że jest bardzo bystrym i spostrzegawczym detektywem, ale tak naprawdę gdyby nie pomoc cioci Olgi nie wpadłby na żaden trop. Mam też wrażenie, że sprawa rozwiązuje się samoistnie, bez zaangażowania chłopca. To co mu się przytrafia w toku sprawy też jest mało prawdopodobne, a już na pewno żaden rodzic nie obyłby się bez zawiadomienia policji w takiej sytuacji - wszak zagrożone było zdrowie dziecka... Wejście do ciemnego, nieznanego i podejrzanego miejsca dla kilkulatka też nie jest niczym normalnym. Dziecko powinno być jednak bardziej odpowiedzialne i świadome grożących mu niebezpieczeństw. Tak, tak, to tylko książka, ale czy mamy pewność, że któryś z małych czytelników nie chciałby wcielić się w rolę Kwiatkowskiego i w rzeczywistości próbować naśladować jego postępowanie?
Zanim po lekturę sięgną dzieci, zachęcam rodziców do sprawdzenia jej treści i zdecydowanie czy ich pociechy nie wyciągną z niej negatywnych wzorców, a jedynie będą się świetnie bawić.
Książeczkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Gra w kolory (żółty)
- Przeczytam tyle, ile mam wzrostu - 0,5 cm (47,7 cm z 158)
- 52 książki w 2016 (38)
Nie mam w rodzinie żadnych małych dzieci, więc raczej nie zapoznam się z tą książką. Recenzję przeczytałam z ciekawości i teraz jestem jeszcze bardziej ciekawa, o jakich wydarzeniach mówiłaś... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
https://lustrzananadzieja.blogspot.com/
A propos złych wzorców - to właśnie z książki "Ból za ból", którą niedawno u mnie komentowałaś amerykańskie lub angielskie nastolatki mogą takowe czerpać...niestety
OdpowiedzUsuń