"Jeremy Marsh, badacz zjawisk paranormalnych, dowiaduje się, że na cmentarzu w Karolinie Północnej, pojawiają się nocą tajemnicze światła. Węsząc mistyfikację, postanawia dokładniej zbadać tę sprawę. Jednak gdy przybywa do Boone Creek, ulega urokowi tego miejsca.
Pozna tu też bibliotekarkę Lexie Darnell. Dzięki niej zrozumie, że logika jest bezradna wobec zawiłości ludzkiego serca."
Cóż... osobiście jestem rozczarowana tą książką :(
Wydaje mi się, że jest napisana na siłę, jakby odlana z jakiegoś utartego wzoru. Nie wiem czy wszystkie książki Nicholasa Sparksa są takie? ... a nie, wszystkie na pewno nie, bo czytałam kiedyś "Jesienną miłość" i bardzo mi się podobała mimo, że motyw przewodni ten sam. Może właśnie dlatego, że tamta książka mnie zachwyciła teraz czuję takie rozczarowanie :(
Czy Prawdziwy cud to jedna z jego ostatnich książek??? Bo dziwnie mam takie wrażenie jakby kończyły się autorowi pomysły...
Bez obrazy dla miłośników twórczości Nicholasa Sparksa... pewnie właśnie dlatego, że to tak znany pisarz dziwi mnie, że książka mi się nie spodobała.