Był TOP 10 najlepszych,
musi być więc i lista rozczarowań
(na całe szczęście tych jest mniej).
Rok 2016
Wstępna lista:
- Anna Grzyb "Życie z drugiej ręki" (Szara Godzina 2015) - Zdecydowanie nie polecam! Nie róbcie tego co ja i nie upierajcie się przy tym, że musicie przekonać się sami i wyrobić sobie własną opinię o książce. Totalna strata czasu!
- Teresa Monika Rudzka "Bibliotekarki" (Skrzat 2010) - Jestem zniesmaczona i czuję się trochę oszukana. Nie tego oczekiwałam. Ciągle miałam nadzieję, że na końcu będzie jednak coś pozytywnego, że autorka nagrodzi mnie, że wytrwałam, a dostałam ... w twarz.
- Agnieszka Lingas - Łoniewska "Zakład o miłość" (Navae Res 2011) - Niestety jestem szczerze rozczarowana. Nie polecam. Pewnie gdybym to od tej książki zaczęła przygodę z twórczością autorki to nie sięgnęłabym po jej kolejne książki, a przecież po lekturze "Bez przebaczenia" zamierzałam przeczytać je wszystkie.
- Magdalena Witkiewicz "Cześć, co słychać?" (Filia 2016) - Moja ulubiona Autorka.. widocznie miałam zbyt duże oczekiwania :( Przykro tak jakoś...
- Renata Kosin "Sekret zegarmistrza" (ZNAK 2016) - No niestety, nie tym razem, choć bardzo cenię sobie Autorkę i jej książki
Rok 2015
Najgorsze przeczytane przeze mnie książki w 2015 roku.
- Karolina Wilczyńska "Ta druga" - cóż ja straciłam nerwów na tej książce! nie mogłam znieść głównej bohaterki, która cały czas miała klapki na oczach i przeinaczała to co się wokół niej dzieje. Wszystkie działania względem jej osoby odbierała jako atak, nie potrafiła obiektywnie spojrzeć na sytuację. Myślę, że książka nie podoba mi się tylko ze względu na bohaterkę, która sprawiała, że nóż mi się w kieszeni otwierał... - z dłuższej perspektywy czasu inaczej patrzę na książkę, to sama bohaterka tak źle na mnie działa, a nie sama książka. Co ciekawe do samej książki bardzo często wracam myślami i analizuję postawę bohaterki, obawiam się, że mam nieco podobną do niej znajomą :(
- Greame Cameron "Zwykły człowiek" - totalna strata czasu! Miało być strasznie i mroczno, a wyszło płytko i nijako. Szkoda, bo potencjał był.
- Ashton Lee "Wiśniowy Klub Książki" - pomysł był, klimaty jak najbardziej moje - przyjemne miasteczko, książki, jedzonko, przyjaźń... ale mimo to czegoś zabrakło. Zbyt mało emocji, momentami niepotrzebne rozwlekanie mniej istotnych kwestii, przedłużanie nudnych dialogów, a umniejszanie rzeczy ważnych.
Rok 2014
Największe czytelnicze rozczarowanie:
- Ben Bennett "Uśmiech niebios" - jestem książką strasznie zawiedziona. Nie podobało mi się w niej nic. Nie mogłam ścierpieć głównego bohatera. Miałam wrażenie, że ciągle czytam jedno i to samo, Szekspir cały czas rozmyślał i analizował to samo. Nudne jak flaki z olejem.
- Kate Atkinson "Zagadki przeszłości" - detektyw Jackson Brody to jakaś porażka. Tak rozwlekłego śledztwa nie widziałam nigdy. Mam wrażenie, że pan Brody tak naprawdę nic tu nie zdziałał, a wszystko wyjaśniło się samo. Strata czasu niestety, a szkoda, bo pomysł na książkę ciekawy.
- Jutta Richter "Lato szczupaka" - książka dla młodzieży, której przesłania zupełnie nie zrozumiałam, a szkoda, bo traktuje o bardzo ważnym temacie - śmierci.
Rok 2013
Najbardziej nietrafiona książka:
Małgorzata Łukowiak "Projekt matka. Niepowieść" - nie rozumiem, nie trawię, ledwo przeżyłam :)
Rok 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz