Tytuł: Obudź się Kopciuszku
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 320
Są takie zdarzenia w naszej przeszłości, które rzutują potem na całe dalsze życie. Często sami jeszcze bardziej się nakręcamy i wierzymy, że tak ma być albo, że tak właśnie zdecydował nasz los i wszystkie wcześniejsze wydarzenia były "po coś", nawet jeśli traktujemy je jak karę.
Podobnie czuje Alicja, bohaterka "Obudź się Kopciuszku". To bardzo samotna i smutna lekarka, która na co dzień stroni od towarzystwa. Wyjątek stanowią pacjenci, przy których zachowuje pełen profesjonalizm starając się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej, nie ulegając przy tym emocjom. Ma oczywiście paczkę znajomych jeszcze z czasów liceum, którym może w pełni zaufać, ale nie potrafi się przed nimi w pełni otworzyć tak, jak to było kiedyś. W czasach liceum Alicja była duszą towarzystwa, bardzo lubianą i rozrywkową dziewczyną, jednak pewne smutne wydarzenia zmieniły ją w zamkniętą w sobie i nieangażującą się w żadne uczucia dziewczynę. Tylko czy taka postawa jest dobrym sposobem na życie? Czy zamknięcie się w bezpiecznej skorupce jest właściwym rozwiązaniem? Jej przyjaciele wiedzą, że nie, więc od lat próbują przywrócić ją "do życia". Dzięki ich determinacji jej los odmienia się, choć takiego scenariusza nie wymyśliliby nawet w najśmielszych marzeniach.
Jest to współczesna bajka o Kopciuszku dla dorosłych czytelniczek, oczywiście z dobrym zakończeniem. Nie tylko sama historia przebiega jak w typowych bajkach. Znajdziemy tu także złą macochę, zagubione pantofelki, "czar prysł", a kilka postaci spokojnie mogłoby tu robić za wróżkę. Jeśli jednak komuś takie bajkowe odniesienia nie odpowiadają to niech się nie zraża i da szansę książce, bo wszelkie nawiązania do Kopciuszka czy Śpiącej Królewny są bardzo, bardzo subtelne. Użyte bardziej jako porównanie, a nie dosłowny element historii.
Proces przebudzenia się do życia, próby odmiany losu, zmian wartości i priorytetów jest interesujący. To książka o nadziei, szczęściu, miłości, ale także trudnych emocjach, zmianach i decyzjach. Lekka i bardzo przyjemna lektura. I choć nie poczułam żadnego "wow" i bez problemu potrafiłam robić sobie częste przerwy w czytaniu (bo nie jest tak, że nie można się oderwać od książki) to pozycję uważam za naprawdę udaną. Ogromnym plusem była postać pani Anieli, która wprowadzała swojski, swobodny klimat i rodzinną atmosferę. Nie bez znaczenia jest tu też miejsce akcji, czyli Zakopane, które zostało tu pięknie zobrazowane, jako pełne uroku miejsce z cudownymi widokami, ale i "ciepły" azyl dla stałych mieszkańców, którzy przecież żyją tu na co dzień, a nie od urlopu do urlopu.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Cztery Pory Roku (ZIMA)
- Czytamy nowości (09.11.2016)
- Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 2,6 cm (15,5 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2017 (6)
Mam w planach tę książkę tym bardziej, że jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńDla mnie to też był debiut, choć nie z debiutancką książką.
UsuńSłyszałam i zachwyty nad tą książką, ale również ostre słowa, fabuła wydaje się być ciekawa i nawet myślałąm, że upoluję ją w biedrze, ale nie wyszło ;/
OdpowiedzUsuńTo z założenia książka lekka i przyjemna, więc nie można oczekiwać od niej górnolotnej fabuły, ale jest naprawdę przyjemna.
UsuńA i teraz kilka dni po lekturze przyłapuję się na tym, że tęsknię za pokazaną w książce zimową atmosferą Tatr (ja znam Zakopane tylko latem).
Mnie zachwyca okładka. I wiem, ze na pewno sięgnę po tę powieść... Bo i recenzje czytałam bardzo dobre... Czeka w kolejce...
OdpowiedzUsuńNo ja uwielbiam takie okładki i to one najpierw przykuwają mój wzrok, dopiero w drugiej kolejności czytam opis książki.
UsuńZawsze na podstawie okładek dokonuję pierwszej selekcji.
Biada ciekawym książkom z brzydkimi okładkami.
Nie wiem, czy uda mi się zimą poznać tę historię, ale jeśli nadarzy się taka okazja, to przeczytam ją nawet latem. Wydaje się intrygująca. :)
OdpowiedzUsuńSylwia, nie!
UsuńKoniecznie przeczytaj ją zimą! Choćbyś miała czekać do grudnia! Naprawdę tak będzie Ci łatwiej poczuć ten klimat.
Już prawie zabieram się za czytanie ;)
OdpowiedzUsuńI jak? Czytasz?
UsuńPani Aniela i mnie urzekła - szkoda, że nie mam takiej w rodzinie...
OdpowiedzUsuńTeż niestety takiej nie mam :(
UsuńOstatnio często trafiają mi się takie bohaterki :)
O tak, pani Aniela to taka swojska kobieta o świetnym oku i mądrym spojrzeniu na życie.
OdpowiedzUsuńDzisiejsi młodzi nie "wyrosną" już na takich ludzi, to po części wynik innego sposobu życia i podejścia do życia. Szkoda :(
Usuń