Tytuł: Gdy zakwitną poziomki
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 397
Książka kusi nie tylko uroczą okładką, ale także poruszaną tematyką niepłodności, która bardzo bliska jest memu sercu. Doskonale wiem jak to jest bardzo, bardzo chcieć, a nie móc. Słyszeć niepokojące tykanie zegara biologicznego i komentarze troskliwych znajomych, obserwować wyłaniające się z każdej strony kobiety z zaokrąglonymi brzuchami albo dumnie prowadzących wózki z niemowlętami. Równocześnie widzieć, jak czas galopuje. Mija dzień za dniem, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu... i ciągle nic. Jak nie było dziecka tak nie ma. Ja już swój "temat" przerobiłam, przetrawiłam, zaakceptowałam i normalnie żyję dalej, bohaterka książki ciągle nie...
Trzydziestoośmioletnia Karolina również słyszy tykający złowrogo zegar biologiczny. Desperacko chce zostać matką, a natura co rusz rzuca jej kłody pod nogi. Kobieta od wielu miesięcy chce zostać matką i ciągle próbuje. Najpierw naturalnie, potem szuka przyczyn niepowodzeń i pomaga sobie jak może dostępnymi środkami. Dramat, który dotyczy tysięcy różnych kobiet na świecie.
Wydawało by się, że książka trafi do mnie bezbłędnie, przecież doskonale mogę wcielić się w rolę bohaterki, wczuć w jej emocje, zrozumieć rozpacz, momenty euforii i spadku formy. Mogłam zrozumieć jej pobudki, sposób myślenia, postępowania i podejmowania decyzji, kryzysy. Jednak nie kupuję tego! Bohaterka szalenie mnie irytowała i drażniła. Ciągle wymagała od innych współczucia, zrozumienia, wsparcia, a sama miała klapki na oczach i wszystko rozpatrywała pod swoim kontem, dla własnych korzyści i wygody. Filip był tylko reproduktorem. Nie doceniała tego, że praktycznie godzi się na wszystko bez większego szemrania, nawet jeśli miał odmienne zdanie. Karolina chciała by jej współczuć, ale sama nie potrafiła wykazać się empatią wobec innych. Chciała by cieszono się z jej sukcesów, ale sama nie potrafiła dostrzec, ani cieszyć się sukcesami innych. Była całkowicie skupiona na sobie i swoich potrzebach. Nie jestem doskonała i też w czasie najintensywniejszych starań o dziecko byłam skupiona głównie na tym, miewałam humory, stany depresyjne, pretensje do całego świata (i to wszystko bez stymulacji hormonami), ale nie cały czas! Zauważyłam wreszcie, że życie przemyka mi pomiędzy palcami, a ja zafiksowałam się całkowicie na czymś co być może nigdy nie nastąpi. To był przełom, opadły klapki z moich oczu i zaczęłam dostrzegać więcej, dalej, szerzej. Karolina w czasie swojej drogi po dziecko miała mnóstwo takich znaków/dzwonków ostrzegawczych, ale nie zwracała na nie uwagi.
Książka mnie rozczarowała, bohaterka drażniła, a zakończenie i to co się działo przez ostatnie 50 stron tylko utwierdziło w ocenie. Nie jest to pierwsza książka, którą czytałam z wątkiem niepłodności, starań o dziecko i związanych z tym problemów, ale ta wyjątkowo mnie nie przekonuje. Na plus książki przemawia dla mnie tylko to, że autorka jasno przedstawiła kolejność badań i etapy działań związanych z leczeniem niepłodności (włącznie z alternatywnymi metodami, które z medycznego puntu widzenia nie są akceptowane, ale jeśli działają na psychikę pacjentki i jej lepsze samopoczucie, to czemu nie?).
Książka mnie rozczarowała, bohaterka drażniła, a zakończenie i to co się działo przez ostatnie 50 stron tylko utwierdziło w ocenie. Nie jest to pierwsza książka, którą czytałam z wątkiem niepłodności, starań o dziecko i związanych z tym problemów, ale ta wyjątkowo mnie nie przekonuje. Na plus książki przemawia dla mnie tylko to, że autorka jasno przedstawiła kolejność badań i etapy działań związanych z leczeniem niepłodności (włącznie z alternatywnymi metodami, które z medycznego puntu widzenia nie są akceptowane, ale jeśli działają na psychikę pacjentki i jej lepsze samopoczucie, to czemu nie?).
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
- Cztery pory roku - WIOSNA
- Grunt to okładka - smacznego!
- 12 książek u Wiedźmy - jedzenie
- Mini Czelendż 2017 - książka z jadalnym tytułem
- Wyzwanie biblioteczne - wariant II
- Przeczytam tyle ile mam wzrostu - 3,2 cm (37,4 cm z 158 cm)
- 52 książki w 2017 (16)
- Z półki (5)
Bardzo ciekawi mnie główny wątek, chętnie przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie spełniała do końca oczekiwań
OdpowiedzUsuńTo prawda - główna bohaterka nieraz irytuje swoim zachowaniem, ale ja akurat starałam się tego nie oceniać, bo ludzie różnie reagują na kłody, jakie życie rzuca im pod nogi. Ty bardzo mądrze podeszłaś do swojej sytuacji, za co wielki szacunek!
OdpowiedzUsuń