Autor: Joanna Tekieli
Tytuł: Schronisko w Podgórowie
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 402
Tytuł: Schronisko w Podgórowie
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2021
Ilość stron: 402
Egzemplarz recenzencki.
Czyż nie mielibyście ochoty uciec w takie klimatyczne miejsce w górach, z przepięknymi widokami, jak to na okładce książki "Schronisko w Podgórowie"? Ja miałam ogromną, a znając już "pióro" autorki z poprzedniej książki "Leśniczówka Wszebory" byłam pewna, że przeżyję tam niezapomniane chwile.
Ewa wcale nie myślała o ucieczce z miasta, a już na pewno nie na takie odludzie, gdzie nie ma nawet prądu, ani wody! Jednak mąż Ewy, Mariusz, mając po swojej stronie trójkę dzieci w końcu przekonał do swojego pomysłu żonę. Od początku oboje wiedzieli, że nie będzie łatwo, że ilość ciężkiej pracy przed nimi jest ogromna. Jednak, kiedy tworzymy coś razem, całą rodziną, to nie może się nie udać, prawda? Niestety, czasami los bywa okrutny i komplikuje nam życie w sposób, którego absolutnie byśmy się nie spodziewali. Tak też zadrwił sobie z Ewy i Mariusza.
Fabuła powieści toczy się niespiesznie, zresztą podobnie jak posuwa się remont schroniska w Podgórowie. Naprawdę, trzeba wykazać się nie lada cierpliwością i wytrzymałością żeby to przetrwać. Początkowo remont nadzorował Mariusz, ale w czerwcu tuż przed zakończeniem roku szkolnego dołączyła do niego żona wraz z dziećmi, by już wspólnie stawiali czoła doprowadzeniu schroniska do wymarzonego wyglądu. Mimo największych chęci, nie zawsze możemy mieć nad wszystkim kontrolę. Ewa brutalnie przekonała się o tym już miesiąc później...
Autorka wspaniale przedstawiła zalety i wady mieszkania na odludziu oraz uroki sielskiego życia i liczne problemy wynikające z wyboru takiego życia. Książka może być testem dla wszystkich tych, którzy pragną w ten sposób odmienić swoje życie. Czytelnik ma możliwość poczuć z czym zmagali się bohaterowie, zastanowić się jak sam zachowałby się w podobnych sytuacjach i (przede wszystkim) czy zdecydowałby się mimo to na taki wybór. Czytając książkę przeżyłam prawdziwą przygodę i doświadczyłam czegoś zupełnie nowego. Ja się nie zraziłam, co więcej, mam jeszcze większy apetyt na takie wyzwanie. Gdybym miała jakiekolwiek zaplecze finansowe to na pewno bym spróbowała.
Uwielbiam sposób przedstawiania przyrody przez autorkę. Widać, że natura jest Jej bliska, ma do niej ogromny szacunek i wdzięczność. Zaraża wręcz tą miłością, choć mnie już zarażać nie trzeba... Joanna Tekieli kolejny raz zbudowała ciekawe postaci - bardzo prawdziwe, z bagażem wad i zalet, z ciekawymi osobowościami. Najlepszy jest Adaś - najmłodsze dziecko Ewy i Mariusza. Zadaje tysiące pytań, jest wszystkiego ciekawy, znajduje sobie dziadka zastępczego, jest rozbrajająco szczery i rozczulający. Sytuacja z zaskrońcem rozłożyła mnie na łopatki. W książce zachwyca mnie też bezinteresowna pomoc sąsiedzka - pamiętam to z dzieciństwa, gdy spędzałam wakacje u babci na wsi. Zawsze było to dla mnie największą różnicą w życiu w mieście i na wsi. Zresztą sama nie znam dobrze wszystkich sąsiadów z klatki, niektórych tylko z widzenia, a wielu sąsiadów z bloku w ogóle nie kojarzę.
Po lekturze książki jeszcze bardziej marzy mi się własny dom, najlepiej na wsi, w jakiejś idyllicznej scenerii :) Mam ogromną ochotę na inne książki Joanny Tekieli, jeśli Wy też, to możecie je kupić w Księgarni Taniaksiazka.pl
Książkę otrzymałam z księgarni
taniaksiazka.pl - dziękuję :)
Bardzo się cieszę, że klimat Podgórowa tak na Ciebie podziałał. Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI klimat Podgórowa i bohaterowie, właściwie to myślę o nich cały czas i nie potrafię zacząć innej książki...
UsuńW planach.
OdpowiedzUsuńMarta, jeśli masz ją już w domu to przełóż na początek listy "do przeczytania". Ja ciągle o niej myślę, strasznie mi się podobała. Pewnie w dużej mierze dlatego, że samej marzy mi się taka zmiana (niekoniecznie z takimi problemami), potrzebuję więcej przestrzeni.
UsuńIdealna książka dla mnie :) Tej serii jeszcze nie czytałam, więc bardzo chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńAniu, to nie seria, to pojedyncza książka.
UsuńJa przez kilka tygodni nie potrafiłam z niej "wyjść" i czytać coś innego. Co otwarłam jakąś książkę to szukałam znajomych miejsc, bohaterów, klimatu. W rezultacie w grudniu nie przeczytałam ani jednej książki!
Czasami się zastanawiam czy aby nie analizuję przeczytanych treści zbyt dogłębnie! Może autor wcale nie miał zamiaru dorabiać do swojej książki żadnej ideologii, tylko po prostu opowiedzieć czytelnikowi pewną historię. A ja ciągle drążę i analizuję psychikę i uczucia bohaterów.